Wobec Węgier ma zostać uruchomiony mechanizm „pieniądze za praworządność” - donosi niemiecki „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. W ten sposób Komisja Europejska ma uprzedzić działania Parlamentu Europejskiego, polegające na zaskarżeniu do TSUE Komisji Europejskiej za opieszałość w sprawie uruchomienia procedury, umożliwiającej wstrzymanie wypłaty funduszy UE za rzekomy brak praworządności.

CZYTAJ TAKŻE:

— Bieńkowska broni… Komisji Europejskiej! „Oni postrzegają sytuację w Polsce jako groźniejszą niż brexit. KE doszła do ściany”

— Na szczycie UE o wzroście cen energii. Duży sukces Warszawy. KE ma przyjrzeć się handlowi uprawnieniami do emisji CO2

„Polska na razie nie otrzyma listu z KE”

Co ciekawe, wedle doniesień „FAZ”, KE przynajmniej na razie zamierza oszczędzić Polskę.

Jednak Polska na razie nie otrzyma listu z KE 

— podaje „FAZ”. Powodem ma być brak argumentów takich, jak przeciw Węgrom - KE ma posiadać udokumentowane przypadki faworyzowania przez premiera Orbana członków rodziny i znajomych, jeżeli chodzi o wspierane przez UE projekty.

W Polsce nie ma tego rodzaju przypadków. Rząd w Warszawie wprawdzie podporządkował sobie sądy, ale nie zachowuje się korupcyjnie

— pisze „FAZ”. Na razie KE ma nie zajmować się Polską, gdyż Ursula on der Leyen ma chcieć uniknąć otwierania jednocześnie starcia z Polską i Węgrami.

Dla von der Leyen polityczne punkty widzenia też mają znaczenie. Z jednej strony chce ona zapobiec skardze przeciwko swej Komisji i zapewnić sobie polityczne poparcie Zielonych. Ci przedstawili własną eksperyzę prawnicza, aby uzasadnić przede wszystkim postępowanie przeciw Węgrom. Z drugiej strony przewodnicząca Komisji chce uniknąć efektu solidaryzowania się, który wystąpiłby, gdyby uruchomiła teraz kilka postępowań równocześnie

— podaje.

tkwl/wydarzenia.interia.pl/”Frankfurter Allgemeine Zeitung”