Napięta sytuacja jest na linii Korea Północna – Stany Zjednoczone. Korea Płn. twierdzi, że zbudowała bombę wodorową. Kim Dzong Un stwierdził, że „całe terytorium USA jest w naszym zasięgu”.
Z niepokojem obserwuje rozwój sytuacji na półwyspie koreańskim. Zastanawiam się, czy przypadkiem koreański dyktator nie jest zachęcany przez kogoś z zewnątrz do zaostrzaniu konfliktu z USA. Prezydent Trump mówił ostatnio, że jest gotów użyć broni nuklearnej przeciwko Korei Północnej. To miałoby daleko idące negatywne konsekwencje nie tylko dla azjatyckiego regionu dalekowschodniego.
Chiny odpowiedziały, że zrobią wszystko, aby na Półwyspie Koreańskim nie doszło do działań militarnych, ale one również muszą podjąć jakieś działania wobec Korei Północnej.
Wybuch wojny, zwłaszcza wojny nuklearnej byłby nie na rękę Chinom. Pekin buduje swoją mocarstwową pozycję w świecie rozwijając działania gospodarcze, handlowe, wojna zburzyłaby te możliwości Chinom. Miałoby to straszliwe konsekwencje, jeżeli chodzi o zachwianie porządku międzynarodowego i zagroziłoby pokojowi na świecie. Co jednak mogą zrobić Chiny aby odwieść Kim Dzong Una od prowokowania Amerykanów? Zdaje się, że niewiele. Inaczej na to może spoglądać Rosja. Kłopoty Chin byłyby jej na rękę, a wojna na Dalekim Wschodzie mogłoby pozwolić Rosji planować bardziej realnie działania wobec państw leżących w Europie Środkowo-Wschodniej. Gdyby Stany Zjednoczone mocno zaangażowały się w Korei Północnej to mogłoby się okazać, że nie będą miały dość sił do obrony Europy Środkowej przed Rosją.
Wydaje się, że Stany Zjednoczone liczą, że wojskowi odsuną Kim Dzong Una od władzy.
Nie wiem na ile są to realne rachuby. Z dyktaturami kłopot jest taki, że nigdy nie wiadomo kiedy dochodzi do ich rozpadu. ZSRR był w stanie głębokiej destrukcji, a wielu tzw. sowietologów na Zachodzie uznawało, że jest potęgą z którą ciągle trzeba się liczyć. Swoją drogą dobrze, że prezydent Reagan w to nie uwierzył.
Kim Dzong Un, żeby uchronić się od odsunięcia od władzy, co jakiś czas przeprowadza wśród rządzących elit czystki.
Pojawia się pytanie, czy te czystki oznaczają, że ci ludzie zagrażali władzy dyktatora, czy też były tylko zabiegiem zastępowania wiernych jeszcze wierniejszymi. Nie wiadomo ilu północnokoreańskich dygnitarzy może wątpić, czy dyktator Kim ma rację i jest gotowa zginąć walcząc z amerykańskim imperializm.
Muszą mieć jednak świadomość, że jeżeli Korea Północna zaatakuje militarnie USA odpowiedź będzie straszna.
Tak powiedział prezydent Trump, tylko czy w Korei mu wierzą. Już kiedyś komuniści chińscy nazywali USA „papierowym tygrysem”, może komuniści północnokoreańscy też tak uważają. To co się dzieje na Dalekim Wschodzie źle rokuje na przyszłość.
Rozmawiał TP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Napięta sytuacja jest na linii Korea Północna – Stany Zjednoczone. Korea Płn. twierdzi, że zbudowała bombę wodorową. Kim Dzong Un stwierdził, że „całe terytorium USA jest w naszym zasięgu”.
Z niepokojem obserwuje rozwój sytuacji na półwyspie koreańskim. Zastanawiam się, czy przypadkiem koreański dyktator nie jest zachęcany przez kogoś z zewnątrz do zaostrzaniu konfliktu z USA. Prezydent Trump mówił ostatnio, że jest gotów użyć broni nuklearnej przeciwko Korei Północnej. To miałoby daleko idące negatywne konsekwencje nie tylko dla azjatyckiego regionu dalekowschodniego.
Chiny odpowiedziały, że zrobią wszystko, aby na Półwyspie Koreańskim nie doszło do działań militarnych, ale one również muszą podjąć jakieś działania wobec Korei Północnej.
Wybuch wojny, zwłaszcza wojny nuklearnej byłby nie na rękę Chinom. Pekin buduje swoją mocarstwową pozycję w świecie rozwijając działania gospodarcze, handlowe, wojna zburzyłaby te możliwości Chinom. Miałoby to straszliwe konsekwencje, jeżeli chodzi o zachwianie porządku międzynarodowego i zagroziłoby pokojowi na świecie. Co jednak mogą zrobić Chiny aby odwieść Kim Dzong Una od prowokowania Amerykanów? Zdaje się, że niewiele. Inaczej na to może spoglądać Rosja. Kłopoty Chin byłyby jej na rękę, a wojna na Dalekim Wschodzie mogłoby pozwolić Rosji planować bardziej realnie działania wobec państw leżących w Europie Środkowo-Wschodniej. Gdyby Stany Zjednoczone mocno zaangażowały się w Korei Północnej to mogłoby się okazać, że nie będą miały dość sił do obrony Europy Środkowej przed Rosją.
Wydaje się, że Stany Zjednoczone liczą, że wojskowi odsuną Kim Dzong Una od władzy.
Nie wiem na ile są to realne rachuby. Z dyktaturami kłopot jest taki, że nigdy nie wiadomo kiedy dochodzi do ich rozpadu. ZSRR był w stanie głębokiej destrukcji, a wielu tzw. sowietologów na Zachodzie uznawało, że jest potęgą z którą ciągle trzeba się liczyć. Swoją drogą dobrze, że prezydent Reagan w to nie uwierzył.
Kim Dzong Un, żeby uchronić się od odsunięcia od władzy, co jakiś czas przeprowadza wśród rządzących elit czystki.
Pojawia się pytanie, czy te czystki oznaczają, że ci ludzie zagrażali władzy dyktatora, czy też były tylko zabiegiem zastępowania wiernych jeszcze wierniejszymi. Nie wiadomo ilu północnokoreańskich dygnitarzy może wątpić, czy dyktator Kim ma rację i jest gotowa zginąć walcząc z amerykańskim imperializm.
Muszą mieć jednak świadomość, że jeżeli Korea Północna zaatakuje militarnie USA odpowiedź będzie straszna.
Tak powiedział prezydent Trump, tylko czy w Korei mu wierzą. Już kiedyś komuniści chińscy nazywali USA „papierowym tygrysem”, może komuniści północnokoreańscy też tak uważają. To co się dzieje na Dalekim Wschodzie źle rokuje na przyszłość.
Rozmawiał TP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/356555-nasz-wywiad-prof-szeremietiew-gdy-usa-mocno-zaangazuja-sie-w-korei-pln-nie-obronia-europy-srodkowej-przed-rosja?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.