Finlandia doczekała się pierwszego zamachu terrorystycznego na tle islamistycznym na swojej ziemi. Nie nadszedł on zupełnie nieoczekiwanie. Dopiero w czerwcu b.r. został wprowadzony drugi, czyli „podwyższony” stopień zagrożenia atakami terrorystycznymi, po tym jak fińska służba kontrwywiadu SUPO poinformowała o planowanym zamachu na kościół Temppeliaukio w Helsinkach. Jak zaznaczono wówczas, zagrożenie terroryzmem jest w Finlandii tak duże, jak nigdy wcześniej. Według SUPO w Finlandii jest około 350 osób, określonych jako „sprzyjające” terroryzmowi. Ponad 100 obywateli Finlandii, w tym 20 konwertytów – jak utrzymuje prezydent Sauli Niinistö - pojechało do Syrii walczyć w szeregach Państwa Islamskiego. Część z nich już zdążyła wrócić do kraju.
Przez lata Finlandia była krajem homogenicznym, gdzie muzułmanie stanowili mniej niż 1 proc. społeczeństwa. Wraz z wybuchem kryzysu uchodźczego do kraju przybyła duża liczba wyznawców Allaha. Tylko w 2015 roku ponad 35 tys. imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu dotarło do Finlandii, z czego kilka tysięcy przez Rosję, pokonując m.in. przejście graniczne w Alakurtti. Minister spraw zagranicznych Timo Soini oskarżył wówczas Kreml o celowe wysyłanie imigrantów do Finlandii i groził, że zamknie przejścia na liczącej 1340 km granicy. Okazało się bowiem, że „uchodźcy”, głównie z Afganistanu, przebywali w Rosji przez kilka miesięcy a nawet lat zanim wybrali się w drogę do Finlandii – jak pisze fiński dziennik „Helsingin Sanomat”. Rosja w odpowiedzi zagroziła, że nie przyjmie imigrantów, których władze w Helsinkach chcą deportować.
I choć napływ imigrantów do Finlandii z krajów muzułmańskich może się wydawać mały w porównaniu z innymi krajami europejskimi jak Niemcy czy Francja, nastąpił on dość nagle. Między 2015 a 2016 rokiem udział cudzoziemców w społeczeństwie wzrósł z 5,7 do 6,5 proc. Liczba wniosków o azyl wzrosła w tym samym czasie o 822 (sic!) procent. Jedną trzecią wnioskodawców stanowili Syryjczycy, Afgańczycy, Irańczycy i Somalijczycy. W 1990 r. Finlandia liczyła 1,6 proc. cudzoziemców, dziś liczy według Ośrodka Badań nad Ludnością– po fali imigracji z Somalii w połowie lat 90-tych i kryzysie uchodźczym – 4,4 proc.. Od 60 do 70 tys. mieszkańców kraju (na 5,5 milionów) to muzułmanie. 65 proc. z nich żyje w 10 największych miastach.
Kryzys uchodźczy i nagły napływ tysięcy azylantów wywołał w Finlandii ostry spór o miejsce islamu w społeczeństwie, politykę imigracyjną oraz zagrożenie terrorystyczne. Spór ten toczy się nadal, a atak nożownika w Turku, którym okazał się być 18-letni azylant z Maroka, go zapewne jeszcze zaogni. Tym bardziej iż postawa żyjących w Finlandii muzułmanów staje się coraz bardziej roszczeniowa. Tę postawę obrazują dobitnie plany budowy meczetu w Helsinkach, który ma być dwukrotnie większy niż luterańska katedrala zdobiąca miasto. Kwestia meczetu stała się głównym tematem kampanii przed wyborami lokalnymi w maju b.r. Miasto ma wprawdzie już kilka meczetów (w całym kraju jest ich 80), ale są to zwykłe budynki biurowe, przekształcone w sale modlitewne. Planowane centrum islamskie ma zająć ponad 1800 metrów kwadratowych i zostać zbudowane „w stylu mauretańskim”. A koszt budowy (150 mln euro) ma pokryć Bahrain oraz inne państwa Zatoki Perskiej. Według pełnomocnik MSW do walki z radykalizacją Tarja Mankkinen finansowanie meczetu przez kraje Zatoki stanowi „poważne ryzyko, że będzie on służył do radykalizacji muzułmanów”. Nowy centro-prawicowy burmistrz Jan Vapaavuori ogłosil, że zrobi co w jego mocy by meczet nie powstał.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Finlandia doczekała się pierwszego zamachu terrorystycznego na tle islamistycznym na swojej ziemi. Nie nadszedł on zupełnie nieoczekiwanie. Dopiero w czerwcu b.r. został wprowadzony drugi, czyli „podwyższony” stopień zagrożenia atakami terrorystycznymi, po tym jak fińska służba kontrwywiadu SUPO poinformowała o planowanym zamachu na kościół Temppeliaukio w Helsinkach. Jak zaznaczono wówczas, zagrożenie terroryzmem jest w Finlandii tak duże, jak nigdy wcześniej. Według SUPO w Finlandii jest około 350 osób, określonych jako „sprzyjające” terroryzmowi. Ponad 100 obywateli Finlandii, w tym 20 konwertytów – jak utrzymuje prezydent Sauli Niinistö - pojechało do Syrii walczyć w szeregach Państwa Islamskiego. Część z nich już zdążyła wrócić do kraju.
Przez lata Finlandia była krajem homogenicznym, gdzie muzułmanie stanowili mniej niż 1 proc. społeczeństwa. Wraz z wybuchem kryzysu uchodźczego do kraju przybyła duża liczba wyznawców Allaha. Tylko w 2015 roku ponad 35 tys. imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu dotarło do Finlandii, z czego kilka tysięcy przez Rosję, pokonując m.in. przejście graniczne w Alakurtti. Minister spraw zagranicznych Timo Soini oskarżył wówczas Kreml o celowe wysyłanie imigrantów do Finlandii i groził, że zamknie przejścia na liczącej 1340 km granicy. Okazało się bowiem, że „uchodźcy”, głównie z Afganistanu, przebywali w Rosji przez kilka miesięcy a nawet lat zanim wybrali się w drogę do Finlandii – jak pisze fiński dziennik „Helsingin Sanomat”. Rosja w odpowiedzi zagroziła, że nie przyjmie imigrantów, których władze w Helsinkach chcą deportować.
I choć napływ imigrantów do Finlandii z krajów muzułmańskich może się wydawać mały w porównaniu z innymi krajami europejskimi jak Niemcy czy Francja, nastąpił on dość nagle. Między 2015 a 2016 rokiem udział cudzoziemców w społeczeństwie wzrósł z 5,7 do 6,5 proc. Liczba wniosków o azyl wzrosła w tym samym czasie o 822 (sic!) procent. Jedną trzecią wnioskodawców stanowili Syryjczycy, Afgańczycy, Irańczycy i Somalijczycy. W 1990 r. Finlandia liczyła 1,6 proc. cudzoziemców, dziś liczy według Ośrodka Badań nad Ludnością– po fali imigracji z Somalii w połowie lat 90-tych i kryzysie uchodźczym – 4,4 proc.. Od 60 do 70 tys. mieszkańców kraju (na 5,5 milionów) to muzułmanie. 65 proc. z nich żyje w 10 największych miastach.
Kryzys uchodźczy i nagły napływ tysięcy azylantów wywołał w Finlandii ostry spór o miejsce islamu w społeczeństwie, politykę imigracyjną oraz zagrożenie terrorystyczne. Spór ten toczy się nadal, a atak nożownika w Turku, którym okazał się być 18-letni azylant z Maroka, go zapewne jeszcze zaogni. Tym bardziej iż postawa żyjących w Finlandii muzułmanów staje się coraz bardziej roszczeniowa. Tę postawę obrazują dobitnie plany budowy meczetu w Helsinkach, który ma być dwukrotnie większy niż luterańska katedrala zdobiąca miasto. Kwestia meczetu stała się głównym tematem kampanii przed wyborami lokalnymi w maju b.r. Miasto ma wprawdzie już kilka meczetów (w całym kraju jest ich 80), ale są to zwykłe budynki biurowe, przekształcone w sale modlitewne. Planowane centrum islamskie ma zająć ponad 1800 metrów kwadratowych i zostać zbudowane „w stylu mauretańskim”. A koszt budowy (150 mln euro) ma pokryć Bahrain oraz inne państwa Zatoki Perskiej. Według pełnomocnik MSW do walki z radykalizacją Tarja Mankkinen finansowanie meczetu przez kraje Zatoki stanowi „poważne ryzyko, że będzie on służył do radykalizacji muzułmanów”. Nowy centro-prawicowy burmistrz Jan Vapaavuori ogłosil, że zrobi co w jego mocy by meczet nie powstał.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/354060-zamach-terrorystyczny-ktorego-wszyscy-sie-spodziewali-czyli-finski-problem-z-imigracja-analiza