Z drugiej, mniej dramatycznej strony, inną sugestią jest to, że wojska rosyjskie biorące udział w ćwiczeniach zostaną na Białorusi po zakończeniu ćwiczeń. (…) Ten ruch mógłby być tłumaczony przez Rosję jako odpowiedź obronna w odpowiedzi na działanie Nato, czyli umieszczenie małej liczby dodatkowych sił w krajach bałtyckich i w Polsce w ramach programu zwiększonej obecności - argument byłby taki, że skoro NATO umieściło swoje wojska w krajach granicznych, to Rosja teraz zrobi to samo
— podkreśla dziennikarz. Jakkolwiek - zaznacza - taka decyzja nie może być podjęta „w pojedynkę” i wymaga zgody władz Białorusi. Z drugiej zaś strony, jak podkreśla autor artykułu, Rosja może wykorzystać tę szansę by pokazać krajom Unii Europejskiej i Stanom Zjednoczonym, że nie ma złych zamiarów, co mogłoby być odpowiedzią załagadzającą konflikt, w wyniku którego kraje te obciążyły Rosją licznymi sankcjami.
W wyniku tego Rosja miesza w tej chwili język gróźb, przygotowany by zastraszyć Zachód, z drugim, sprzecznym przekazem: że ci, którzy boją się zagrożenia ze strony Rosji są „histeryczni”, (…) i tęsknią za Zimną Wojną. Przy aktualnym poziomie zachodniej gotowości na możliwy rozwój zbliżających się ćwiczeń, jeśli zakończą się bez żadnych incydentów, Moskwa będzie mogła z całą pewnością powiedzieć: „A nie mówiliśmy?”
— zakańcza dziennikarz CNN. I pozostaje pytanie, czy rzeczywiście należy się szykować na wojnę, czy jednak ze spokojem patrzeć w przyszłość.
CNN/gnor
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Z drugiej, mniej dramatycznej strony, inną sugestią jest to, że wojska rosyjskie biorące udział w ćwiczeniach zostaną na Białorusi po zakończeniu ćwiczeń. (…) Ten ruch mógłby być tłumaczony przez Rosję jako odpowiedź obronna w odpowiedzi na działanie Nato, czyli umieszczenie małej liczby dodatkowych sił w krajach bałtyckich i w Polsce w ramach programu zwiększonej obecności - argument byłby taki, że skoro NATO umieściło swoje wojska w krajach granicznych, to Rosja teraz zrobi to samo
— podkreśla dziennikarz. Jakkolwiek - zaznacza - taka decyzja nie może być podjęta „w pojedynkę” i wymaga zgody władz Białorusi. Z drugiej zaś strony, jak podkreśla autor artykułu, Rosja może wykorzystać tę szansę by pokazać krajom Unii Europejskiej i Stanom Zjednoczonym, że nie ma złych zamiarów, co mogłoby być odpowiedzią załagadzającą konflikt, w wyniku którego kraje te obciążyły Rosją licznymi sankcjami.
W wyniku tego Rosja miesza w tej chwili język gróźb, przygotowany by zastraszyć Zachód, z drugim, sprzecznym przekazem: że ci, którzy boją się zagrożenia ze strony Rosji są „histeryczni”, (…) i tęsknią za Zimną Wojną. Przy aktualnym poziomie zachodniej gotowości na możliwy rozwój zbliżających się ćwiczeń, jeśli zakończą się bez żadnych incydentów, Moskwa będzie mogła z całą pewnością powiedzieć: „A nie mówiliśmy?”
— zakańcza dziennikarz CNN. I pozostaje pytanie, czy rzeczywiście należy się szykować na wojnę, czy jednak ze spokojem patrzeć w przyszłość.
CNN/gnor
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/353473-czy-cwiczenia-zapad-moga-byc-poczatkiem-wojny-cnn-rosja-miesza-grozby-z-przekazem-ze-ci-ktorzy-sie-ich-boja-tesknia-za-zimna-wojna?strona=2