Brytyjski dziennik „Telegraph” opublikował w czwartek analizę planów polskiego rządu dotyczącą reformy systemu sądownictwa i konfliktu z Komisją Europejską. Jak oceniono, rozpoczęcie przeciwko Polsce procedury z art. 7 traktatu UE „grozi rozerwaniem Europy”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Weto prezydenta dla dwóch ustaw o sądownictwie: „Zdecydowałem, że zwrócę do rozpatrzenia Sejmowi ustawę o SN i ustawę o KRS”. WIDEO
Spór pomiędzy przyjmującym twardą linię konserwatywnym polskim rządem a Komisją Europejską brutalnie ujawnia ograniczenia integracyjnych ambicji Unii Europejskiej
— ocenił dziennik, dodając, że „powolnie rozwijający się rozdźwięk pomiędzy Wschodem a Zachodem dotyczący migracji i fundamentalnych wartości (UE) zamienił się w tym tygodniu w otwartą wojnę”.
W artykule - napisanym w formie pytań i odpowiedzi - gazeta jest ostrożna w ocenie sytuacji w Polsce. „Czy demokracja liberalna w Polsce umiera? To nie jest takie proste” - ocenił autor tekstu Peter Foster.
**Jako kontrargument warto zauważyć, że wbrew przytłaczającej narracji zachodnich mediów proponowane przez rządzące Prawo i Sprawiedliwość reformy nie są same w sobie koniecznie antydemokratyczne, gdyby inaczej się z nimi obchodzić. Polskie sądownictwo, które nie było fundamentalnie zreformowane od 1989 roku, jest powszechnie uznawane za powolne, skorumpowane i niesłużące zwykłym ludziom. Jak argumentuje PiS, zostało stworzone przez elitę po 1989 roku i faworyzuje liberalną partię opozycyjną Platformę Obywatelską, więc musi być zreformowane
— napisał.
Foster dodał, że wiele dojrzałych demokracji - m.in. Niemcy, Dania i USA - także zakłada udział polityków w procesie mianowania sędziów.
Być może proponowane przez Prawo i Sprawiedliwość reformy przekazują za dużo władzy w ręce ministra sprawiedliwości, ale to nie oznacza, że jeśli zostaną odpowiednio zapisane to są fundamentalnie sprzeczne z demokracją. Taka wydaje się być zresztą opinia prezydenta (Andrzeja) Dudy
— uważa Foster.
Jak zaznaczył:
Rządząca partia może zresztą rozsądnie argumentować, że jeśli „demokracja się skończyła” to demokratyczne instytucje państwa polskiego zadziałały dziwnie dobrze w tym tygodniu, skutkując najpierw protestami ulicznymi, a później wetem prezydenta.
„Telegraph” ocenił również, że zapowiedzi uruchomienia procedury z artykułu 7. traktatu UE, który mówi o naruszeniach wartości Unii Europejskiej, jest „zasadniczo pustą groźbą i to nie tylko dlatego, że Węgry ją zawetują”.
Dziennik zwraca uwagę, że ostra retoryka pierwszego wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa może podobać się m.in. we Francji i krajach zaniepokojonych wyborem Polski na niedawną wizytę Donalda Trumpa, który używa „populistycznej, antyunijnej narracji”.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Brytyjski dziennik „Telegraph” opublikował w czwartek analizę planów polskiego rządu dotyczącą reformy systemu sądownictwa i konfliktu z Komisją Europejską. Jak oceniono, rozpoczęcie przeciwko Polsce procedury z art. 7 traktatu UE „grozi rozerwaniem Europy”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Weto prezydenta dla dwóch ustaw o sądownictwie: „Zdecydowałem, że zwrócę do rozpatrzenia Sejmowi ustawę o SN i ustawę o KRS”. WIDEO
Spór pomiędzy przyjmującym twardą linię konserwatywnym polskim rządem a Komisją Europejską brutalnie ujawnia ograniczenia integracyjnych ambicji Unii Europejskiej
— ocenił dziennik, dodając, że „powolnie rozwijający się rozdźwięk pomiędzy Wschodem a Zachodem dotyczący migracji i fundamentalnych wartości (UE) zamienił się w tym tygodniu w otwartą wojnę”.
W artykule - napisanym w formie pytań i odpowiedzi - gazeta jest ostrożna w ocenie sytuacji w Polsce. „Czy demokracja liberalna w Polsce umiera? To nie jest takie proste” - ocenił autor tekstu Peter Foster.
**Jako kontrargument warto zauważyć, że wbrew przytłaczającej narracji zachodnich mediów proponowane przez rządzące Prawo i Sprawiedliwość reformy nie są same w sobie koniecznie antydemokratyczne, gdyby inaczej się z nimi obchodzić. Polskie sądownictwo, które nie było fundamentalnie zreformowane od 1989 roku, jest powszechnie uznawane za powolne, skorumpowane i niesłużące zwykłym ludziom. Jak argumentuje PiS, zostało stworzone przez elitę po 1989 roku i faworyzuje liberalną partię opozycyjną Platformę Obywatelską, więc musi być zreformowane
— napisał.
Foster dodał, że wiele dojrzałych demokracji - m.in. Niemcy, Dania i USA - także zakłada udział polityków w procesie mianowania sędziów.
Być może proponowane przez Prawo i Sprawiedliwość reformy przekazują za dużo władzy w ręce ministra sprawiedliwości, ale to nie oznacza, że jeśli zostaną odpowiednio zapisane to są fundamentalnie sprzeczne z demokracją. Taka wydaje się być zresztą opinia prezydenta (Andrzeja) Dudy
— uważa Foster.
Jak zaznaczył:
Rządząca partia może zresztą rozsądnie argumentować, że jeśli „demokracja się skończyła” to demokratyczne instytucje państwa polskiego zadziałały dziwnie dobrze w tym tygodniu, skutkując najpierw protestami ulicznymi, a później wetem prezydenta.
„Telegraph” ocenił również, że zapowiedzi uruchomienia procedury z artykułu 7. traktatu UE, który mówi o naruszeniach wartości Unii Europejskiej, jest „zasadniczo pustą groźbą i to nie tylko dlatego, że Węgry ją zawetują”.
Dziennik zwraca uwagę, że ostra retoryka pierwszego wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa może podobać się m.in. we Francji i krajach zaniepokojonych wyborem Polski na niedawną wizytę Donalda Trumpa, który używa „populistycznej, antyunijnej narracji”.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/350598-telegraph-proponowane-przez-pis-reformy-nie-sa-koniecznie-antydemokratyczne