Za dwa dni – wizyta Donalda Trumpa w Warszawie. Wyląduje na Okęciu 5 lipca wieczorem, wygłosi przemówienie na Placu Krasińskich; dalsze punkty programu to rozmowa w cztery oczy z prezydentem Dudą oraz udział w szczycie Trójmorza, gdzie pojawią się liderzy Czech, Węgier, Słowacji, Litwy, Łotwy i Estonii, Chorwacji, Słowenii, Bułgarii, Rumunii i Austrii. Dopiero potem jego Air Force One wystartuje do Hamburga na szczyt G20, gdzie spotka się z głowami najbogatszych państw świata.
Cała ta wizyta, zwłaszcza timing, zawiera kilka elementów symbolicznych. Po pierwsze – przyjazd, jako potwierdzenie więzi, łączących Polskę i Stany Zjednoczone. Po drugie – dzieje się to wkrótce po ulokowaniu się amerykańskiej batalionowej grupy bojowej w Polsce, części flanki wschodniej, wytargowanej rok temu podczas szczytu NATO. Po trzecie – przyjazd do Warszawy nastąpi przed spotkaniem europejskich elit w Hamburgu, a po czwarte - wystąpienie pod pomnikiem Powstania Warszawskiego. Wydaje się, że Trump ma lepiej wyedukowanych doradców niż Barack Obama, którzy zapewne nie odróżniają powstania w getcie od warszawskiego, skoro nie wiedzą, że obozy śmierci zafundowali Europie nie Polacy, lecz Niemcy. No i, last but not least, najpierw spotkanie w Warszawie z polskim prezydentem, a dopiero potem z prezydentem Rosji, trochę kuluarowo. Taki rozkład jazdy wskazuje, że Polska jest dla USA krajem ważnym, jako kraj duży, ze świetnie rozwijającą się gospodarką, pro-amerykański, a także lider Grupy Wyszehradzkiej i pomysłodawca koncepcji Trójmorza. Dla Stanów Zjednoczonych, które znów przyjęły postawę, z przeproszeniem, ”żandarma świata”, próbującego zapewnić spokój na Bliskim i Dalekim Wschodzie, znacznie korzystniej jest dogadywać się z regionem, niż z poszczególnymi państwami. Plus dla nas - że wsparcie przez Stany Zjednoczone projektu Międzymorza może zagwarantować szybszą jego realizację, być może z większym rozmachem?
Media nad Wisła szeroko komentują tę wizytę, temperatura rośnie z godziny na godzinę. „Rzeczpospolita” pluje w jednym z headline’ów: „Swiat nie lubi Trumpa. Prezydentowi ufa tylko co czwarty Polak. Za 10 dni jego wizyta w Warszawie”, przygotowując Trumpowi odpowiednie entree. Dalej, że „71% uważa Trumpa za aroganta”, i że „w Niemczech, dokąd Trump poleci na szczyt G20…, trzeba już mówić o prawdziwej katastrofie”. Dokładnie jak to się działo za kadencji George’a Busha Jra, antycypowanie klęski, zanim jeszcze prezydent postawił nogę na europejskiej ziemi, urabianie opinii publicznej.
Ciekawe, że to od Amerykanów, a nie Europejczyków z Brukseli mamy usłyszeć, że „Polska jest krajem suwerennym i ma prawo bronić swojej tożsamości, jedynej w swoim rodzaju” oraz „nie musi przyjmować muzułmańskich imigrantów”. Kilka ciepłych słów na temat wizyty Trumpa w Polsce powiedział szef NATO Jens Stoltenberg, w wywiadzie dla GPC rozsądnie wypowiadał się wykładowca California State University prof. Bruce Thornton. Ale to prezydencki doradca ds. bezpieczeństwa narodowego H.R. McMaster ujawnił motywację wizyty Trumpa w Warszawie. „Tak w Polsce, jak i w Niemczech rozmowy zdominuje kwestia wspólnej strategii wobec Rosji”. I że „w ważnym wystąpieniu na Placu Krasińskich prezydent podkreśli bohaterstwo Polaków w najczarniejszych momentach historii”. McMaster mówił też „o bliskim polsko – amerykańskim sojuszu wojskowym i współpracy w dziedzinie energetyki”, dodając, iż „amerykański prezydent przybywa do Warszawy, aby pokazać światu, że Ameryka stoi z Polską ramię w ramię, i że oba kraje mają wspólne interesy tak w sferze bezpieczeństwa, jak i gospodarczej”. Podobno będzie także mowa o tym, że „Polska w ciągu roku stała się liderem regionu, politycznym i gospodarczym” i „może być wzorem dla innych krajów Europy wschodniej”. Jeśli istotnie tak się stanie, i gdy za komplementami pójdą czyny, będzie wreszcie można spokojniej odetchnąć.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Za dwa dni – wizyta Donalda Trumpa w Warszawie. Wyląduje na Okęciu 5 lipca wieczorem, wygłosi przemówienie na Placu Krasińskich; dalsze punkty programu to rozmowa w cztery oczy z prezydentem Dudą oraz udział w szczycie Trójmorza, gdzie pojawią się liderzy Czech, Węgier, Słowacji, Litwy, Łotwy i Estonii, Chorwacji, Słowenii, Bułgarii, Rumunii i Austrii. Dopiero potem jego Air Force One wystartuje do Hamburga na szczyt G20, gdzie spotka się z głowami najbogatszych państw świata.
Cała ta wizyta, zwłaszcza timing, zawiera kilka elementów symbolicznych. Po pierwsze – przyjazd, jako potwierdzenie więzi, łączących Polskę i Stany Zjednoczone. Po drugie – dzieje się to wkrótce po ulokowaniu się amerykańskiej batalionowej grupy bojowej w Polsce, części flanki wschodniej, wytargowanej rok temu podczas szczytu NATO. Po trzecie – przyjazd do Warszawy nastąpi przed spotkaniem europejskich elit w Hamburgu, a po czwarte - wystąpienie pod pomnikiem Powstania Warszawskiego. Wydaje się, że Trump ma lepiej wyedukowanych doradców niż Barack Obama, którzy zapewne nie odróżniają powstania w getcie od warszawskiego, skoro nie wiedzą, że obozy śmierci zafundowali Europie nie Polacy, lecz Niemcy. No i, last but not least, najpierw spotkanie w Warszawie z polskim prezydentem, a dopiero potem z prezydentem Rosji, trochę kuluarowo. Taki rozkład jazdy wskazuje, że Polska jest dla USA krajem ważnym, jako kraj duży, ze świetnie rozwijającą się gospodarką, pro-amerykański, a także lider Grupy Wyszehradzkiej i pomysłodawca koncepcji Trójmorza. Dla Stanów Zjednoczonych, które znów przyjęły postawę, z przeproszeniem, ”żandarma świata”, próbującego zapewnić spokój na Bliskim i Dalekim Wschodzie, znacznie korzystniej jest dogadywać się z regionem, niż z poszczególnymi państwami. Plus dla nas - że wsparcie przez Stany Zjednoczone projektu Międzymorza może zagwarantować szybszą jego realizację, być może z większym rozmachem?
Media nad Wisła szeroko komentują tę wizytę, temperatura rośnie z godziny na godzinę. „Rzeczpospolita” pluje w jednym z headline’ów: „Swiat nie lubi Trumpa. Prezydentowi ufa tylko co czwarty Polak. Za 10 dni jego wizyta w Warszawie”, przygotowując Trumpowi odpowiednie entree. Dalej, że „71% uważa Trumpa za aroganta”, i że „w Niemczech, dokąd Trump poleci na szczyt G20…, trzeba już mówić o prawdziwej katastrofie”. Dokładnie jak to się działo za kadencji George’a Busha Jra, antycypowanie klęski, zanim jeszcze prezydent postawił nogę na europejskiej ziemi, urabianie opinii publicznej.
Ciekawe, że to od Amerykanów, a nie Europejczyków z Brukseli mamy usłyszeć, że „Polska jest krajem suwerennym i ma prawo bronić swojej tożsamości, jedynej w swoim rodzaju” oraz „nie musi przyjmować muzułmańskich imigrantów”. Kilka ciepłych słów na temat wizyty Trumpa w Polsce powiedział szef NATO Jens Stoltenberg, w wywiadzie dla GPC rozsądnie wypowiadał się wykładowca California State University prof. Bruce Thornton. Ale to prezydencki doradca ds. bezpieczeństwa narodowego H.R. McMaster ujawnił motywację wizyty Trumpa w Warszawie. „Tak w Polsce, jak i w Niemczech rozmowy zdominuje kwestia wspólnej strategii wobec Rosji”. I że „w ważnym wystąpieniu na Placu Krasińskich prezydent podkreśli bohaterstwo Polaków w najczarniejszych momentach historii”. McMaster mówił też „o bliskim polsko – amerykańskim sojuszu wojskowym i współpracy w dziedzinie energetyki”, dodając, iż „amerykański prezydent przybywa do Warszawy, aby pokazać światu, że Ameryka stoi z Polską ramię w ramię, i że oba kraje mają wspólne interesy tak w sferze bezpieczeństwa, jak i gospodarczej”. Podobno będzie także mowa o tym, że „Polska w ciągu roku stała się liderem regionu, politycznym i gospodarczym” i „może być wzorem dla innych krajów Europy wschodniej”. Jeśli istotnie tak się stanie, i gdy za komplementami pójdą czyny, będzie wreszcie można spokojniej odetchnąć.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/347188-po-co-prezydent-trump-przyjezdza-do-warszawy-wydaje-sie-ze-trump-ma-lepiej-wyedukowanych-doradcow-niz-barack-obama
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.