Osłabiony rząd brytyjski będzie musiał ten proces wynegocjować z Unią Europejską, której przywódcy od dłuższego czasu starają się przekonać, że właściwie nic się nie stało. Sukces Macrona we Francji, do tego wybory w Holandii, podobnie jak wybory prezydenckie w Austrii, i tu nagle dostają kolejny prezent
— mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Ryszard Legutko, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Czy wyniki brytyjskich wyborów to ewidentna porażka Partii Konserwatywnej, która w końcu sama doprowadziła do tego przedterminowego głosowania, licząc na ogromne zyski?
Prof. Ryszard Legutko: Z pewnością nie jest to sukces konserwatystów. Trzeba przypomnieć, że niedawno notowali prawie dwudziestoprocentową przewagę w sondażach, stąd zresztą wyszedł pomysł tych przedwczesnych wyborów. Theresa May miała z pewnością nadzieję na „blitzkrieg”. Potoczyło się to jednak inaczej i przyznam szczerze, że do końca nie wiem, co jest tego przyczyną. Moi brytyjscy koledzy wskazują na błędy kampanii. To jest ewidentnie porażka w tym sensie, że brytyjski rząd chciał mieć mocny mandat w negocjacjach z Unią Europejską w procesie wychodzenia i go nie dostał.
Czy to oznacza, że negocjacje brexitowe zmiękną ze strony Londynu? Można obawiać się, że te rozmowy będą się ciągnęły, skoro rząd nie będzie miał mocnego mandatu obywateli?
Negocjacje z pewnością będą się ciągnęły. Nie wiemy jednak jeszcze, jaki to będzie rząd, na jakich warunkach powstanie. Nie jest to dobre dla Brytyjczyków, bo stanowisko Londynu staje się ambiwalentne. Przecież nie wrócą do UE po ważnym referendum, artykuł 50 traktatu lizbońskiego został uruchomiony, tego się nie odwróci. A z drugiej strony, osłabiony rząd będzie musiał ten proces wynegocjować z Unią Europejską, której przywódcy od dłuższego czasu starają się przekonać, że właściwie nic się nie stało. Sukces Macrona we Francji, do tego wybory w Holandii, podobnie jak wybory prezydenckie w Austrii, i tu nagle dostają kolejny prezent. Choć właściwie Anglia wychodzi z UE, to społeczeństwo jest podzielone, więc wybór Brexitu może być odczytany jako zła decyzja. Myślę, że ci przywódcy UE energetyzują się teraz tymi wynikami i pewnie dalej będą prowadzić swój program coraz ściślejszej Europy.
Czy wbrew pozorom, skoro negocjacje brexitowe mogą przejść łagodniejszą drogą, to może być to dobra wiadomość dla Polaków na Wyspach? W końcu maleją obawy o twarde warunki wyjścia, które dotknęłyby naszych rodaków.
Być może tak, a być może nie. Proszę zwrócić uwagę, że w tym wszystkim chodzi o pieniądze. Niezależnie jaki to byłby rząd, to można sądzić, że tak łatwo na te ustępstwa finansowe nie pójdzie. Ale być może… Zresztą takie komentarze już się pojawiły i brzmią one racjonalnie. Zobaczymy, czy sprawdzi się to, że twardy Brexit byłby znacznie większym zagrożeniem dla Polaków na Wyspach, niż miękkie wyjście. Powtarzam, to brzmi racjonalnie, ale jestem pewien, że w negocjacjach ta kwestia zostanie łatwo rozstrzygnięta. Tu jest oczywiście pole do działania dla polskiego rządu, który może wspierać Wielką Brytanię w różnych kwestiach, ale musimy coś dostać w zamian.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Osłabiony rząd brytyjski będzie musiał ten proces wynegocjować z Unią Europejską, której przywódcy od dłuższego czasu starają się przekonać, że właściwie nic się nie stało. Sukces Macrona we Francji, do tego wybory w Holandii, podobnie jak wybory prezydenckie w Austrii, i tu nagle dostają kolejny prezent
— mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Ryszard Legutko, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Czy wyniki brytyjskich wyborów to ewidentna porażka Partii Konserwatywnej, która w końcu sama doprowadziła do tego przedterminowego głosowania, licząc na ogromne zyski?
Prof. Ryszard Legutko: Z pewnością nie jest to sukces konserwatystów. Trzeba przypomnieć, że niedawno notowali prawie dwudziestoprocentową przewagę w sondażach, stąd zresztą wyszedł pomysł tych przedwczesnych wyborów. Theresa May miała z pewnością nadzieję na „blitzkrieg”. Potoczyło się to jednak inaczej i przyznam szczerze, że do końca nie wiem, co jest tego przyczyną. Moi brytyjscy koledzy wskazują na błędy kampanii. To jest ewidentnie porażka w tym sensie, że brytyjski rząd chciał mieć mocny mandat w negocjacjach z Unią Europejską w procesie wychodzenia i go nie dostał.
Czy to oznacza, że negocjacje brexitowe zmiękną ze strony Londynu? Można obawiać się, że te rozmowy będą się ciągnęły, skoro rząd nie będzie miał mocnego mandatu obywateli?
Negocjacje z pewnością będą się ciągnęły. Nie wiemy jednak jeszcze, jaki to będzie rząd, na jakich warunkach powstanie. Nie jest to dobre dla Brytyjczyków, bo stanowisko Londynu staje się ambiwalentne. Przecież nie wrócą do UE po ważnym referendum, artykuł 50 traktatu lizbońskiego został uruchomiony, tego się nie odwróci. A z drugiej strony, osłabiony rząd będzie musiał ten proces wynegocjować z Unią Europejską, której przywódcy od dłuższego czasu starają się przekonać, że właściwie nic się nie stało. Sukces Macrona we Francji, do tego wybory w Holandii, podobnie jak wybory prezydenckie w Austrii, i tu nagle dostają kolejny prezent. Choć właściwie Anglia wychodzi z UE, to społeczeństwo jest podzielone, więc wybór Brexitu może być odczytany jako zła decyzja. Myślę, że ci przywódcy UE energetyzują się teraz tymi wynikami i pewnie dalej będą prowadzić swój program coraz ściślejszej Europy.
Czy wbrew pozorom, skoro negocjacje brexitowe mogą przejść łagodniejszą drogą, to może być to dobra wiadomość dla Polaków na Wyspach? W końcu maleją obawy o twarde warunki wyjścia, które dotknęłyby naszych rodaków.
Być może tak, a być może nie. Proszę zwrócić uwagę, że w tym wszystkim chodzi o pieniądze. Niezależnie jaki to byłby rząd, to można sądzić, że tak łatwo na te ustępstwa finansowe nie pójdzie. Ale być może… Zresztą takie komentarze już się pojawiły i brzmią one racjonalnie. Zobaczymy, czy sprawdzi się to, że twardy Brexit byłby znacznie większym zagrożeniem dla Polaków na Wyspach, niż miękkie wyjście. Powtarzam, to brzmi racjonalnie, ale jestem pewien, że w negocjacjach ta kwestia zostanie łatwo rozstrzygnięta. Tu jest oczywiście pole do działania dla polskiego rządu, który może wspierać Wielką Brytanię w różnych kwestiach, ale musimy coś dostać w zamian.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/343559-nasz-wywiad-prof-legutko-przywodcy-ue-nagle-dostaja-kolejny-prezent-energetyzuja-sie-teraz-wynikami-w-wielkiej-brytanii
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.