W zasadzie nie można pisać prawdy o muzułmanach czy o czarnoskórych, można natomiast źle pisać o Polakach. Polacy są wyłączani z życia publicznego przez polityczną poprawność i atakowani z podwójną siłą. Rdzenni Brytyjczycy i angielskie gazety odreagowują to, że nie mogą napisać prawdy o muzułmanach i wyładowują się na Polakach czy osobach pochodzących z innych państw Europy Środkowej
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Sławomir Wróbel prezes Great Poland, mieszkający od kilkunastu lat na Wyspach Brytyjskich.
wPolityce.pl: Po niedawnej serii islamskich zamachów terrorystycznych w Londynie, w których zginęło 7 osób, a 48 będzie rannych, muzułmański burmistrz Londynu Sadiq Khan wyraził współczucie i zapowiedział, że należy uczyć ludzi czym jest prawdziwy islam. To pomoże zapobiec kolejnym islamskim atakom terrorystycznym?**
Bzdura. Zamachy powinny doprowadzić do całkowitej zmiany strategii walki z terroryzmem. Jestem zwolennikiem tego, o czym mówi coraz więcej Polaków i Anglików na Wyspach w prywatnych rozmowach. Powinno się wprowadzać wobec muzułmanów odpowiedzialność zbiorową.
Na czym ona miałaby polegać?
Należy rozważyć deportacje z Wysp Brytyjskich radykalnych imamów, a nawet całych rodzin z których wywodzą się zamachowcy. Społeczność muzułmańska sama powinna się oczyścić, dać jasny sygnał, że chce pozbyć się ekstremistów. Tolerancja nie może polegać na tym, że damy sobie wejść na głowę, ale na tym, że jeżeli ktoś zaakceptuje nasze zwyczaje i kulturę, to może żyć, mieszkać i pracować wśród nas.
Ale społeczność muzułmańska nie ma zamiaru się asymilować.
To jest problem upadku kultury zachodniej Europy, całkowitego nihilizmu i upadku wiary chrześcijańskiej. Europa odeszła od zasad chrześcijańskich nie ma co zaproponować przybyszom. Kościoły w Anglii są puste, praktycznie tylko Polacy ratują frekwencję podczas Mszy św. W Związku Sowieckim zgodnie z prawem przerabiano kościoły i cerkwie na magazyny, w Wielkiej Brytanii świątynie są często przerabiane na sklepy Tesco.
Czy życie Polacy w Londynie po zamachu się zmieni? Jak na co dzień wygląda życie z muzułmanami?
W życie Polaków w Londynie wkradł się niepokój. Do jednego z ataków doszło niedaleko miejsca, gdzie przed miesiącem odbywał się wielki polski festiwal, w którym uczestniczyło kilka tysięcy osób.
Jeżeli chodzi o Polaków i muzułmanów na Wyspach Brytyjskich to problem jest znacznie szerszy. Polacy musieli wykuwać swoją przyszłość w Wielkiej Brytanii własną ciężką pracą. Nic nie dostaliśmy za darmo. Kiedy po II wojnie światowej Polacy pozostali na Wyspach Brytyjskich najpierw zostało to okupione krwią polskich lotników i żołnierzy walczących na frontach zachodnich. Społeczność muzułmańska nie musiała tak mocno pracować, jest traktowana na specjalnych prawach.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W zasadzie nie można pisać prawdy o muzułmanach czy o czarnoskórych, można natomiast źle pisać o Polakach. Polacy są wyłączani z życia publicznego przez polityczną poprawność i atakowani z podwójną siłą. Rdzenni Brytyjczycy i angielskie gazety odreagowują to, że nie mogą napisać prawdy o muzułmanach i wyładowują się na Polakach czy osobach pochodzących z innych państw Europy Środkowej
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Sławomir Wróbel prezes Great Poland, mieszkający od kilkunastu lat na Wyspach Brytyjskich.
wPolityce.pl: Po niedawnej serii islamskich zamachów terrorystycznych w Londynie, w których zginęło 7 osób, a 48 będzie rannych, muzułmański burmistrz Londynu Sadiq Khan wyraził współczucie i zapowiedział, że należy uczyć ludzi czym jest prawdziwy islam. To pomoże zapobiec kolejnym islamskim atakom terrorystycznym?**
Bzdura. Zamachy powinny doprowadzić do całkowitej zmiany strategii walki z terroryzmem. Jestem zwolennikiem tego, o czym mówi coraz więcej Polaków i Anglików na Wyspach w prywatnych rozmowach. Powinno się wprowadzać wobec muzułmanów odpowiedzialność zbiorową.
Na czym ona miałaby polegać?
Należy rozważyć deportacje z Wysp Brytyjskich radykalnych imamów, a nawet całych rodzin z których wywodzą się zamachowcy. Społeczność muzułmańska sama powinna się oczyścić, dać jasny sygnał, że chce pozbyć się ekstremistów. Tolerancja nie może polegać na tym, że damy sobie wejść na głowę, ale na tym, że jeżeli ktoś zaakceptuje nasze zwyczaje i kulturę, to może żyć, mieszkać i pracować wśród nas.
Ale społeczność muzułmańska nie ma zamiaru się asymilować.
To jest problem upadku kultury zachodniej Europy, całkowitego nihilizmu i upadku wiary chrześcijańskiej. Europa odeszła od zasad chrześcijańskich nie ma co zaproponować przybyszom. Kościoły w Anglii są puste, praktycznie tylko Polacy ratują frekwencję podczas Mszy św. W Związku Sowieckim zgodnie z prawem przerabiano kościoły i cerkwie na magazyny, w Wielkiej Brytanii świątynie są często przerabiane na sklepy Tesco.
Czy życie Polacy w Londynie po zamachu się zmieni? Jak na co dzień wygląda życie z muzułmanami?
W życie Polaków w Londynie wkradł się niepokój. Do jednego z ataków doszło niedaleko miejsca, gdzie przed miesiącem odbywał się wielki polski festiwal, w którym uczestniczyło kilka tysięcy osób.
Jeżeli chodzi o Polaków i muzułmanów na Wyspach Brytyjskich to problem jest znacznie szerszy. Polacy musieli wykuwać swoją przyszłość w Wielkiej Brytanii własną ciężką pracą. Nic nie dostaliśmy za darmo. Kiedy po II wojnie światowej Polacy pozostali na Wyspach Brytyjskich najpierw zostało to okupione krwią polskich lotników i żołnierzy walczących na frontach zachodnich. Społeczność muzułmańska nie musiała tak mocno pracować, jest traktowana na specjalnych prawach.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/342895-nasz-wywiad-polak-z-londynu-o-zamachach-terrorystycznych-powinno-sie-wprowadzac-wobec-muzulmanow-odpowiedzialnosc-zbiorowa?strona=1