Mainstream polityczny ukazuje jedną drogę – albo jesteś za polityką otwartości, gdzie nie ma miejsca na aresztowanie osób, które są zagrożeniem dla bezpieczeństwa, za deportacjami imamów, na zakręcenie kurków ze środkami finansowymi, na zakazanie organizacji powiązanych z Bractwem Muzułmańskim, salafitami, wahabitami i na zakazanie im publikowania ekstremistycznych treści. Wszyscy, którzy nią nie chcą iść tą drogą politycznej poprawności są określani faszystami. W psychologii jest mechanizm określony jako przyjmowanie ról, więc niestety ci ludzie przyjmą narzuconą im przez polityczną poprawność role i rzeczywiście staną się radykalni. Polityka politycznej poprawności prowadzi do tego, że będzie więcej zamachów i więcej rasizmu
— mówi analityk do spraw międzynarodowych i dziennikarz Witold Repetowicz w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: W Londynie doszło do kolejnego islamskiego zamachu terrorystycznego. Czy deportacja z Europy radykalnych imamów mogłaby zapobiec kolejnym zamachom terrorystycznym na naszym kontynencie?
Witold Repetowicz: Oczywiście, ale to tylko jeden z elementów walki z radykalnym islamem w Europie. Ważnym krokiem byłoby zakręcenie kurków płynących z pieniędzmi z Arabii Saudyjskiej i Kataru. Stany Zjednoczone zapewniły sobie zakaz finansowania terroryzmu, natomiast Europa w ogóle o to nie zabiega. Jeden z członków katarskiej rodziny królewskiej przebywający w Londynie oskarżył kilka dni temu Katar w dzienniku „Al Hayat” o to, że jest głównym źródłem finansowania terroryzmu. Rządy europejskie całkowicie ignorują takie sygnały. Podobnie jaki zignorowały wpisanie przez Zjednoczone Emiraty Arabskie szeregu organizacji islamskich działających w Europie na listę organizacji terrorystycznych. Znalazły się tam m.in. organizacje związane z Bractwem Muzułmańskim. Najgorsze jest to, że takie siły jak Bractwo Muzułmańskie są przedstawiane w Europie jako partner w walce z terroryzmem, mamy więc do czynienia z totalnym absurdem. Dodam, że oprócz wyrzucenia z Europy radykalnych imamów, należy aresztować wszystkie osoby znane z sympatii ekstremistycznych. Terroryści, którzy dokonali ataku w Manchesterze byli rozpracowani przez służby i znani policji. Służby wiedziały, że należą do środowiska ekstremistycznego, a jednak pozostawili na wolności. Trzeba wyciągnąć z tego wnioski i jak już mówiłem, zatrzymać finansowanie terroryzmu w Europie przez Arabię Saudyjską i Katar, bo to jedna z głównych przyczyn terroryzmu. Jestem jednak przekonany, że to nie nastąpi.
Jesteśmy w stanie wojny. Albo społeczeństwo muzułmańskie w Europie odetnie się od ekstremistów, albo trzeba wyciągnąć z tego wnioski.
Z czego wynika indolencja Europy w walce z terroryzmem?
Europa uwierzyła w swoją własną propagandę, wpadła w błędne koło braku logiki. Z jednej strony po każdym zamachu podkreśla się, że terroryzm nie ma nic wspólnego z islamem i nie dostrzega się, że z tego hasła korzystają środowiska ekstremistyczne, które mówią – my jesteśmy islamem i atak na nas, jest atakiem na islam. To jest błędne koło, Bractwo Muzułmańskie, salafici, wahabici, środowiska różnych ugrupowań radykalnych korzystają z parasola ochronnego, a każdy atak na nich jest odbierany jako islamofobia. Generalnie każda sugestia, aby zwalczać te organizacje jest sprowadzana do tego, że osoba mówiąca o tym, chce zwalczać islam. Ale to nie jest prawda. Jeżeli Europa nie obudzi się, nie przestanie reagować, jeżeli nie zacznie się poważna dyskusja na temat islamskiego ekstremizmu w Europie, wskazania, gdzie jest ten ekstremizm, jakie ideologie są ekstremistyczne, kto jest rzeczywiście w islamie partnerem, a kto ekstremistą, to na tej glebie będą wyrastać kolejni terroryści, którzy będą przeprowadzać zamachy na niewinnych ludzi.
Czytaj dalej na następnej stronie===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mainstream polityczny ukazuje jedną drogę – albo jesteś za polityką otwartości, gdzie nie ma miejsca na aresztowanie osób, które są zagrożeniem dla bezpieczeństwa, za deportacjami imamów, na zakręcenie kurków ze środkami finansowymi, na zakazanie organizacji powiązanych z Bractwem Muzułmańskim, salafitami, wahabitami i na zakazanie im publikowania ekstremistycznych treści. Wszyscy, którzy nią nie chcą iść tą drogą politycznej poprawności są określani faszystami. W psychologii jest mechanizm określony jako przyjmowanie ról, więc niestety ci ludzie przyjmą narzuconą im przez polityczną poprawność role i rzeczywiście staną się radykalni. Polityka politycznej poprawności prowadzi do tego, że będzie więcej zamachów i więcej rasizmu
— mówi analityk do spraw międzynarodowych i dziennikarz Witold Repetowicz w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: W Londynie doszło do kolejnego islamskiego zamachu terrorystycznego. Czy deportacja z Europy radykalnych imamów mogłaby zapobiec kolejnym zamachom terrorystycznym na naszym kontynencie?
Witold Repetowicz: Oczywiście, ale to tylko jeden z elementów walki z radykalnym islamem w Europie. Ważnym krokiem byłoby zakręcenie kurków płynących z pieniędzmi z Arabii Saudyjskiej i Kataru. Stany Zjednoczone zapewniły sobie zakaz finansowania terroryzmu, natomiast Europa w ogóle o to nie zabiega. Jeden z członków katarskiej rodziny królewskiej przebywający w Londynie oskarżył kilka dni temu Katar w dzienniku „Al Hayat” o to, że jest głównym źródłem finansowania terroryzmu. Rządy europejskie całkowicie ignorują takie sygnały. Podobnie jaki zignorowały wpisanie przez Zjednoczone Emiraty Arabskie szeregu organizacji islamskich działających w Europie na listę organizacji terrorystycznych. Znalazły się tam m.in. organizacje związane z Bractwem Muzułmańskim. Najgorsze jest to, że takie siły jak Bractwo Muzułmańskie są przedstawiane w Europie jako partner w walce z terroryzmem, mamy więc do czynienia z totalnym absurdem. Dodam, że oprócz wyrzucenia z Europy radykalnych imamów, należy aresztować wszystkie osoby znane z sympatii ekstremistycznych. Terroryści, którzy dokonali ataku w Manchesterze byli rozpracowani przez służby i znani policji. Służby wiedziały, że należą do środowiska ekstremistycznego, a jednak pozostawili na wolności. Trzeba wyciągnąć z tego wnioski i jak już mówiłem, zatrzymać finansowanie terroryzmu w Europie przez Arabię Saudyjską i Katar, bo to jedna z głównych przyczyn terroryzmu. Jestem jednak przekonany, że to nie nastąpi.
Jesteśmy w stanie wojny. Albo społeczeństwo muzułmańskie w Europie odetnie się od ekstremistów, albo trzeba wyciągnąć z tego wnioski.
Z czego wynika indolencja Europy w walce z terroryzmem?
Europa uwierzyła w swoją własną propagandę, wpadła w błędne koło braku logiki. Z jednej strony po każdym zamachu podkreśla się, że terroryzm nie ma nic wspólnego z islamem i nie dostrzega się, że z tego hasła korzystają środowiska ekstremistyczne, które mówią – my jesteśmy islamem i atak na nas, jest atakiem na islam. To jest błędne koło, Bractwo Muzułmańskie, salafici, wahabici, środowiska różnych ugrupowań radykalnych korzystają z parasola ochronnego, a każdy atak na nich jest odbierany jako islamofobia. Generalnie każda sugestia, aby zwalczać te organizacje jest sprowadzana do tego, że osoba mówiąca o tym, chce zwalczać islam. Ale to nie jest prawda. Jeżeli Europa nie obudzi się, nie przestanie reagować, jeżeli nie zacznie się poważna dyskusja na temat islamskiego ekstremizmu w Europie, wskazania, gdzie jest ten ekstremizm, jakie ideologie są ekstremistyczne, kto jest rzeczywiście w islamie partnerem, a kto ekstremistą, to na tej glebie będą wyrastać kolejni terroryści, którzy będą przeprowadzać zamachy na niewinnych ludzi.
Czytaj dalej na następnej stronie===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/342771-nasz-wywiad-repetowicz-jestesmy-w-stanie-wojny-albo-spoleczenstwo-muzulmanskie-odetnie-sie-od-ekstremistow-albo-trzeba-wyciagnac-z-tego-wnioski?strona=1