Z art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego wynika, że Stany Zjednoczone są zobligowane do udzielenia pomocy i przyjdą z pomocą każdemu krajowi, który zostanie zaatakowany. Oczywiście osobną kwestią jest sytuacja, w której nie wszyscy członkowie Paktu Północnoatlantyckiego płacą 2 proc. PKB na obronność. Chyba tylko trzy państwa spełniają te warunki, Polska się do nich zalicza
— mówi kandydat prezydenta Donalda Trumpa na ambasadora Stanów Zjednoczonych przy Unii Europejskiej Ted Malloch w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Jest pan kandydatem prezydenta Donalda Trumpa na ambasadora Stanów Zjednoczonych przy Unii Europejskiej. Jak będą wyglądać stosunki Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej?
Ted Malloch: Oficjalna linia nie została jeszcze sformułowana przez administrację prezydenta Donalda Trumpa. To projekt, który ciągle powstaje. Jeszcze w trakcie kampanii prezydenckiej w USA Donald Trump poparł Brexit i był jego gorącym zwolennikiem. Bardzo istotne są słowa Trumpa, że Stany Zjednoczone nie są zwolennikiem organizacji ponadnarodowych. Z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych uważamy, że najlepsze rozwiązanie będzie przedmiotem decyzji samych Europejczyków. Jesteśmy gotowi uszanować każdy wybór. Jednak uważamy, że lepiej będzie, jeżeli umowy handlowe będą zawierane na zasadzie bilateralnej, a nie z ponadnarodową organizacją. Myślę, że w tym kierunku idzie myślenie administracji i to byłby ten ideał, o który pan redaktor pyta.
Jak postrzega pan rolę Rosji w Europie. Jak pana zdaniem powinny wyglądać stosunki Stanów Zjednoczonych z Rosją?
Przed wyborami istniało bardzo mocne przeświadczenie wyrażane również przez Donalda Trumpa, że powinno nastąpić polepszenie relacji amerykańsko-rosyjskich. Jednak ze względu na zmasowaną propagandę i z uwagi na różnego rodzaju teorie spiskowe o tym, że rzekomo Trump współpracował w trakcie kampanii wyborczej z Rosjanami i ze względu również na obstrukcje demokratów w tym względzie, ten reset póki co nie zaowocował niczym konkretnym. Podobnie jak wiele innych osób uważam, że potrzebny jest realistyczny reset osadzony w reganowskiej doktrynie – ufajmy, ale weryfikujmy. Takie działanie może przyczynić się do polepszenia sytuacji,chociażby w Syrii, na Ukrainie, na Krymie czy chociażby zapewnień dla państw bałtyckich, które mogą być wynikiem porozumienia amerykańsko-rosyjskiego. Na tym etapie polepszenie stosunków jest nadal możliwe, tylko, że będzie to raczej długofalowy proces, ponieważ propaganda mediów i Partii Demokratycznej, powstrzymuje kroki, które powinny być podejmowane i mogą być owocne dla obu krajów i dla Europy.
Panie profesorze, co z Krymem?
Zajmuję się kwestiami związanymi z ekonomią i w tej dziedzinie jestem w pełni kompetentny. W moim osobistym i prywatnym przekonaniu uważam, że administracja powinna podjąć na nowo temat Krymu. Należy rozważyć przeprowadzenie kolejnego referendum pod międzynarodowym nadzorem. Niech ludność Krymu wypowie się na temat swojej przyszłości, to będzie miało większą legitymizację. Chciałbym, żeby temat powrócił w takim aspekcie do polityki europejskiej i na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Z art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego wynika, że Stany Zjednoczone są zobligowane do udzielenia pomocy i przyjdą z pomocą każdemu krajowi, który zostanie zaatakowany. Oczywiście osobną kwestią jest sytuacja, w której nie wszyscy członkowie Paktu Północnoatlantyckiego płacą 2 proc. PKB na obronność. Chyba tylko trzy państwa spełniają te warunki, Polska się do nich zalicza
— mówi kandydat prezydenta Donalda Trumpa na ambasadora Stanów Zjednoczonych przy Unii Europejskiej Ted Malloch w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Jest pan kandydatem prezydenta Donalda Trumpa na ambasadora Stanów Zjednoczonych przy Unii Europejskiej. Jak będą wyglądać stosunki Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej?
Ted Malloch: Oficjalna linia nie została jeszcze sformułowana przez administrację prezydenta Donalda Trumpa. To projekt, który ciągle powstaje. Jeszcze w trakcie kampanii prezydenckiej w USA Donald Trump poparł Brexit i był jego gorącym zwolennikiem. Bardzo istotne są słowa Trumpa, że Stany Zjednoczone nie są zwolennikiem organizacji ponadnarodowych. Z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych uważamy, że najlepsze rozwiązanie będzie przedmiotem decyzji samych Europejczyków. Jesteśmy gotowi uszanować każdy wybór. Jednak uważamy, że lepiej będzie, jeżeli umowy handlowe będą zawierane na zasadzie bilateralnej, a nie z ponadnarodową organizacją. Myślę, że w tym kierunku idzie myślenie administracji i to byłby ten ideał, o który pan redaktor pyta.
Jak postrzega pan rolę Rosji w Europie. Jak pana zdaniem powinny wyglądać stosunki Stanów Zjednoczonych z Rosją?
Przed wyborami istniało bardzo mocne przeświadczenie wyrażane również przez Donalda Trumpa, że powinno nastąpić polepszenie relacji amerykańsko-rosyjskich. Jednak ze względu na zmasowaną propagandę i z uwagi na różnego rodzaju teorie spiskowe o tym, że rzekomo Trump współpracował w trakcie kampanii wyborczej z Rosjanami i ze względu również na obstrukcje demokratów w tym względzie, ten reset póki co nie zaowocował niczym konkretnym. Podobnie jak wiele innych osób uważam, że potrzebny jest realistyczny reset osadzony w reganowskiej doktrynie – ufajmy, ale weryfikujmy. Takie działanie może przyczynić się do polepszenia sytuacji,chociażby w Syrii, na Ukrainie, na Krymie czy chociażby zapewnień dla państw bałtyckich, które mogą być wynikiem porozumienia amerykańsko-rosyjskiego. Na tym etapie polepszenie stosunków jest nadal możliwe, tylko, że będzie to raczej długofalowy proces, ponieważ propaganda mediów i Partii Demokratycznej, powstrzymuje kroki, które powinny być podejmowane i mogą być owocne dla obu krajów i dla Europy.
Panie profesorze, co z Krymem?
Zajmuję się kwestiami związanymi z ekonomią i w tej dziedzinie jestem w pełni kompetentny. W moim osobistym i prywatnym przekonaniu uważam, że administracja powinna podjąć na nowo temat Krymu. Należy rozważyć przeprowadzenie kolejnego referendum pod międzynarodowym nadzorem. Niech ludność Krymu wypowie się na temat swojej przyszłości, to będzie miało większą legitymizację. Chciałbym, żeby temat powrócił w takim aspekcie do polityki europejskiej i na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/339669-nasz-wywiad-doradca-prezydenta-trumpa-dla-wpolitycepl-ameryka-stoi-murem-za-wszystkimi-panstwami-nato