Akcja #GermanDeathCamps rozkręciła się na dobre po tym, gdy niemiecka telewizja publiczna ZDF najpierw mówiła o polskich obozach koncentracyjnych, a potem wymigała się od godnych i prawdziwych przeprosin, mimo wyroku sądowego.
W internecie ZDF zmierza się teraz z falą protestu Polaków, którzy na stronach fejsbukowych stacji telewizyjnej wklejają niezliczoną ilość komentarzy przypominających o tym, kto naprawdę był sprawcą, a kto ofiarą. I choć można by powiedzieć, że to znów tylko walka hasztagami, to tym razem jest ona skuteczna. Administratorzy stron ZDF-u od kilku dni tę walkę przegrywają. Jak wiadomo w sposób prostacki i arogancki władze niemieckiej telewizji oświadczyły, że będą usuwać wszelkie komentarze dotyczące niemieckich obozów, a użytkowników blokować. Napytali sobie tym samym co niemiara roboty, bo Polacy wysyłają komentarze pod wszystkie możliwe artykuły, wcale niekoniecznie polityczne lub historyczne. I tak na przykład z ponad dwustu komentarzy pod postem o zawodach biathlonowych mogli zostawić tylko – dwa. Resztę cenzura ZDF musiała usunąć. Tę akcję wysyłania protestujących postów warto kontynuować i polecić nie tylko Polakom w Niemczech, ale wszystkim Polakom w każdej części świata. Internet nie zna granic, strona ZDF stoi otworem (ale już nie dla mnie; usunięto wszystkie moje komentarze i zablokowano mi dostęp, gdy zapytałem, czy naprawdę uważają obozy za polskie).
ZDF pokazał tym samym, że jest instytucją niewiarygodnie obłudną, gdyż już w pierwszym (słownie: pierwszym!) zdaniu swojego statutu piszą o sobie tak: „Poprzez audycje stacji mamy przekazać użytkownikom mediów elektronicznych w całych Niemczech obiektywny ogląd wydarzeń na świecie.” Oraz kilka słów dalej:
Propozycje programowe mają zagwarantować budowanie opinii publicznej w duchu wolności oraz indywidualizmu.
Nie dotyczy to najwidoczniej prawdy o tym, że to ich przodkowie dobrowolnie wybrali Adolfa Hitlera na swego przywódcę i sprowadzili na świat okrutną wojną.
Hipokryzja ZDF-u jest tym większa, że dziesięć miesięcy temu niemiecka telewizja stoczyła groteskową krucjatę w imię wolności słowa. Lokalny „satyryk” Jan Böhmermann w ramach swojego programu recytował wiersz o prezydencie Turcji Erdoganie. Niezależnie od stosunku do tureckiej głowy państwa trzeba przyznać, że wierszyk był obrzydliwy i wulgarny. Oto fragment:
A nawet nocą zamiast spania
Sto owiec zabiera się do ssania
Tak więc Erdogan w pełnej krasie
Jest prezydentem o małym kutasie
Każdy Turek dziś obwieszcza
Wór Erdogana ma rozmiar kleszcza.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Akcja #GermanDeathCamps rozkręciła się na dobre po tym, gdy niemiecka telewizja publiczna ZDF najpierw mówiła o polskich obozach koncentracyjnych, a potem wymigała się od godnych i prawdziwych przeprosin, mimo wyroku sądowego.
W internecie ZDF zmierza się teraz z falą protestu Polaków, którzy na stronach fejsbukowych stacji telewizyjnej wklejają niezliczoną ilość komentarzy przypominających o tym, kto naprawdę był sprawcą, a kto ofiarą. I choć można by powiedzieć, że to znów tylko walka hasztagami, to tym razem jest ona skuteczna. Administratorzy stron ZDF-u od kilku dni tę walkę przegrywają. Jak wiadomo w sposób prostacki i arogancki władze niemieckiej telewizji oświadczyły, że będą usuwać wszelkie komentarze dotyczące niemieckich obozów, a użytkowników blokować. Napytali sobie tym samym co niemiara roboty, bo Polacy wysyłają komentarze pod wszystkie możliwe artykuły, wcale niekoniecznie polityczne lub historyczne. I tak na przykład z ponad dwustu komentarzy pod postem o zawodach biathlonowych mogli zostawić tylko – dwa. Resztę cenzura ZDF musiała usunąć. Tę akcję wysyłania protestujących postów warto kontynuować i polecić nie tylko Polakom w Niemczech, ale wszystkim Polakom w każdej części świata. Internet nie zna granic, strona ZDF stoi otworem (ale już nie dla mnie; usunięto wszystkie moje komentarze i zablokowano mi dostęp, gdy zapytałem, czy naprawdę uważają obozy za polskie).
ZDF pokazał tym samym, że jest instytucją niewiarygodnie obłudną, gdyż już w pierwszym (słownie: pierwszym!) zdaniu swojego statutu piszą o sobie tak: „Poprzez audycje stacji mamy przekazać użytkownikom mediów elektronicznych w całych Niemczech obiektywny ogląd wydarzeń na świecie.” Oraz kilka słów dalej:
Propozycje programowe mają zagwarantować budowanie opinii publicznej w duchu wolności oraz indywidualizmu.
Nie dotyczy to najwidoczniej prawdy o tym, że to ich przodkowie dobrowolnie wybrali Adolfa Hitlera na swego przywódcę i sprowadzili na świat okrutną wojną.
Hipokryzja ZDF-u jest tym większa, że dziesięć miesięcy temu niemiecka telewizja stoczyła groteskową krucjatę w imię wolności słowa. Lokalny „satyryk” Jan Böhmermann w ramach swojego programu recytował wiersz o prezydencie Turcji Erdoganie. Niezależnie od stosunku do tureckiej głowy państwa trzeba przyznać, że wierszyk był obrzydliwy i wulgarny. Oto fragment:
A nawet nocą zamiast spania
Sto owiec zabiera się do ssania
Tak więc Erdogan w pełnej krasie
Jest prezydentem o małym kutasie
Każdy Turek dziś obwieszcza
Wór Erdogana ma rozmiar kleszcza.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/324331-niemiecka-telewizja-cenzuruje-prawde-o-niemieckich-obozach-ale-publikuje-bez-ograniczen-wulgarnego-rasiste?strona=1