Skutki tych dwóch personalnych w gruncie rzeczy rozstrzygnięć, które zapadły w ubiegłym tygodniu, odcisną się zapewne mocno na kształcie polityki europejskiej w ciągu najbliższych lat
– pisze Jan Rokita o Francoisie Fillonie i Angeli Merkel, przed którymi ważne wybory w przyszłym roku.
Wyłoniły bowiem faktycznych faworytów do władzy po przyszłorocznych wyborach w dwóch kluczowych mocarstwach europejskich
– pisze Rokita w tygodniku „wSieci”.
Wygrana Francoisa Fillona w prawyborach we francuskiej partii Republikanie była szokiem dla wielu komentatorów politycznych. Fillon nie był faworytem, a pokonał m.in. Nicolasa Sarkozy’ego.
Wygrana 62-letniego Fillona zaskoczyła nawet profesjonalnych analityków francuskiej sceny politycznej. Jak na dzisiejsze standardy ideowe francuskiej polityki, Fillon jest bowiem swego rodzaju odmieńcem, a jego sukces wydaje się zapowiadać duże zmiany w Paryżu. Z jednej strony katolik i mocny konserwatysta społeczny, jawny „homofob”, który kiedyś (w latach 80. XX w.) walczył nawet z postulatem dekryminalizacji homoseksualizmu, w 2013 r. przeciwstawiał się ustawie o gejowskich małżeństwach, a teraz powtarza, że idzie do władzy, aby ratować francuską rodzinę. Z drugiej zaś twardy liberał, który otwarcie mówi Francuzom o konieczności sześciodniowego tygodnia pracy (48 godzin!), zwolnieniu pół miliona urzędników i ograniczeniu tyranii związków zawodowych, a za wzór stawia… Margaret Thatcher (!)
– pisze Rokita.
Do kolejnej ważnej zmiany w Europie może dojść po wyborach w Niemczech. Po raz czwarty startować będzie Angela Merkel, jeżeli nie zostanie ponownie kanclerzem Niemiec, sytuacja międzynarodowa może ulec zmianie.
Z kolei w przypadku Merkel po decyzji o kandydowaniu „zacznie jej wiać w oczy lodowaty wiatr od strony upojonych sukcesem Trumpa przeciwników określających ją mianem dyktatorskiego kanclerza” (jak obrazowo napisał komentator gazety „Frankfurter Allgemeine”). To prawda, że najsilniejsze ciosy będą teraz zapewne spadać na panią kanclerz ze strony antyimigranckiej prawicy spod znaku AfD, gdyż każdy punkt rosnącego poparcia dla Alternatywy oznacza nieuchronny odpływ kolejnych wyborców od rządzącej chadecji, a co za tym idzie większe ryzyko utraty władzy przez Merkel w przyszłym roku
– czytamy w tekście Jana Rokity.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Skutki tych dwóch personalnych w gruncie rzeczy rozstrzygnięć, które zapadły w ubiegłym tygodniu, odcisną się zapewne mocno na kształcie polityki europejskiej w ciągu najbliższych lat
– pisze Jan Rokita o Francoisie Fillonie i Angeli Merkel, przed którymi ważne wybory w przyszłym roku.
Wyłoniły bowiem faktycznych faworytów do władzy po przyszłorocznych wyborach w dwóch kluczowych mocarstwach europejskich
– pisze Rokita w tygodniku „wSieci”.
Wygrana Francoisa Fillona w prawyborach we francuskiej partii Republikanie była szokiem dla wielu komentatorów politycznych. Fillon nie był faworytem, a pokonał m.in. Nicolasa Sarkozy’ego.
Wygrana 62-letniego Fillona zaskoczyła nawet profesjonalnych analityków francuskiej sceny politycznej. Jak na dzisiejsze standardy ideowe francuskiej polityki, Fillon jest bowiem swego rodzaju odmieńcem, a jego sukces wydaje się zapowiadać duże zmiany w Paryżu. Z jednej strony katolik i mocny konserwatysta społeczny, jawny „homofob”, który kiedyś (w latach 80. XX w.) walczył nawet z postulatem dekryminalizacji homoseksualizmu, w 2013 r. przeciwstawiał się ustawie o gejowskich małżeństwach, a teraz powtarza, że idzie do władzy, aby ratować francuską rodzinę. Z drugiej zaś twardy liberał, który otwarcie mówi Francuzom o konieczności sześciodniowego tygodnia pracy (48 godzin!), zwolnieniu pół miliona urzędników i ograniczeniu tyranii związków zawodowych, a za wzór stawia… Margaret Thatcher (!)
– pisze Rokita.
Do kolejnej ważnej zmiany w Europie może dojść po wyborach w Niemczech. Po raz czwarty startować będzie Angela Merkel, jeżeli nie zostanie ponownie kanclerzem Niemiec, sytuacja międzynarodowa może ulec zmianie.
Z kolei w przypadku Merkel po decyzji o kandydowaniu „zacznie jej wiać w oczy lodowaty wiatr od strony upojonych sukcesem Trumpa przeciwników określających ją mianem dyktatorskiego kanclerza” (jak obrazowo napisał komentator gazety „Frankfurter Allgemeine”). To prawda, że najsilniejsze ciosy będą teraz zapewne spadać na panią kanclerz ze strony antyimigranckiej prawicy spod znaku AfD, gdyż każdy punkt rosnącego poparcia dla Alternatywy oznacza nieuchronny odpływ kolejnych wyborców od rządzącej chadecji, a co za tym idzie większe ryzyko utraty władzy przez Merkel w przyszłym roku
– czytamy w tekście Jana Rokity.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/317670-europejska-lamiglowka-rokita-we-wsieci-o-fillonie-i-merkel-te-rozstrzygniecia-odcisna-sie-na-ksztalcie-polityki-europejskiej-w-ciagu-najblizszych-lat
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.