Priorytetem Polski w kontaktach z administracją przyszłego prezydenta USA Donalda Trumpa powinno być utrzymanie zobowiązań wojskowych podjętych na szczycie NATO - ocenili eksperci biorący udział w debacie Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Tematem poniedziałkowej dyskusji była przyszłość relacji transatlantyckich w kontekście wyniku ubiegłotygodniowych wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Zwycięzca wyborów, Republikanin Donald Trump wzbudził kontrowersje w kampanii wyborczej sugerując m.in., że jako prezydent nie zagwarantuje obrony amerykańskim sojusznikom w NATO, jeśli nie wypełniają oni swoich zobowiązań wobec USA.
W wywiadzie udzielonym w lipcu dziennikowi „New York Times” Trump, zapytany o zagrożenie dla trzech krajów bałtyckich ze strony Rosji, powiedział, że zdecyduje, czy przyjść im z pomocą dopiero po rozpatrzeniu, czy kraje te „wypełniają zobowiązania wobec nas”.
Jeśli wypełniają te zobowiązania, to odpowiedź brzmi: tak
— oświadczył ówczesny kandydat Republikanów, cytowany przez „NYT”.
Zebrani w warszawskiej siedzibie PISM paneliści byli zgodni, że wypowiedzi prezydenta elekta z okresu kampanii wyborczej wskazują na niebezpieczeństwo osłabienia relacji USA z Europą na rzecz poprawy stosunków z Rosją.
Pomimo jego krytyki kierowanej pod adresem „słabej” polityki zagranicznej Baracka Obamy, nie ma większych wątpliwości, że administracja Trumpa będzie dążyła do przeprowadzenia własnej wersji resetu stosunków z Rosją; że Trump postrzega Rosję jako potencjalnie kluczowego partnera w wielu obszarach, szczególnie w walce z tzw. Państwem Islamskim (IS) (…). Dla członków NATO, którzy czują się zagrożeni przez Rosję, oczywiście nie jest to dobra wiadomość i wiąże się z perspektywą amerykańsko-rosyjskiego odprężenia przeprowadzonego ponad głowami Europejczyków
— mówił David Shlapak z RAND Corporation.
Jak wskazał, jednym z możliwych kosztów prorosyjskiego zwrotu w polityce USA mogłoby być wycofanie się z projektu europejskiej tarczy antyrakietowej. Shlapak zaznaczył jednocześnie, że dalej idące zmiany w relacjach z Rosją mogą się spotykać z niechętną reakcją ze strony kongresmenów związanych z głównym nurtem Republikanów i Demokratów.
Amerykanista prof. Zbigniew Lewicki zwrócił uwagę, że Trump odnosząc się do konfliktu rosyjsko-ukraińskiego „powiedział jasno, że według niego Krym jest rosyjski i kropka; bo większość jego mieszkańców czuje się bardziej związana z Moskwą niż z Kijowem, a on nie widzi żadnego powodu, by się im przeciwstawiać”.
To stanowisko, które - niezależnie od tego, czy ma jakiekolwiek uzasadnienie - po prostu nie może zostać zaakceptowane. Ponieważ jeśli się na nie zgodzimy, będzie to oznaczało, że godzimy się na możliwość rewizji dowolnych granic w Europie z jakiegokolwiek bądź powodu
— podkreślił ekspert.
Lewicki wskazał jednocześnie na dysproporcję pomiędzy Trumpem a Putinem pod względem doświadczenia, która może sprawiać, że partnerska współpraca pomiędzy tymi liderami może okazać się problematyczna.
Mamy do czynienia z partią szachów, w której jeden gracz uczy się ruchów i możliwości poszczególnych figur, a po drugiej stronie ma bardzo doświadczonego gracza światowej klasy. Różnice pomiędzy nimi są takie, że wielcy szachiści rozumieją skutki swoich ruchów nawet 30 czy 40 ruchów do przodu. Gracze o skromnym doświadczeniu - maksymalnie 1-2 ruchy
— argumentował.
Szef warszawskiego biura think tanku Atlantic Council Michał Kobosko przekonywał, że - pomimo niepokojących sygnałów z okresu kampanii - konieczne jest zachowanie spokoju do czasu przejęcia władzy przez Trumpa i uważne obserwowanie najważniejszych nominacji w przyszłym gabinecie i jego pierwszych decyzji jako prezydenta.
Perspektywa z Gabinetu Owalnego wygląda zupełnie inaczej niż z Trump Tower
— zaznaczył.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Priorytetem Polski w kontaktach z administracją przyszłego prezydenta USA Donalda Trumpa powinno być utrzymanie zobowiązań wojskowych podjętych na szczycie NATO - ocenili eksperci biorący udział w debacie Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Tematem poniedziałkowej dyskusji była przyszłość relacji transatlantyckich w kontekście wyniku ubiegłotygodniowych wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Zwycięzca wyborów, Republikanin Donald Trump wzbudził kontrowersje w kampanii wyborczej sugerując m.in., że jako prezydent nie zagwarantuje obrony amerykańskim sojusznikom w NATO, jeśli nie wypełniają oni swoich zobowiązań wobec USA.
W wywiadzie udzielonym w lipcu dziennikowi „New York Times” Trump, zapytany o zagrożenie dla trzech krajów bałtyckich ze strony Rosji, powiedział, że zdecyduje, czy przyjść im z pomocą dopiero po rozpatrzeniu, czy kraje te „wypełniają zobowiązania wobec nas”.
Jeśli wypełniają te zobowiązania, to odpowiedź brzmi: tak
— oświadczył ówczesny kandydat Republikanów, cytowany przez „NYT”.
Zebrani w warszawskiej siedzibie PISM paneliści byli zgodni, że wypowiedzi prezydenta elekta z okresu kampanii wyborczej wskazują na niebezpieczeństwo osłabienia relacji USA z Europą na rzecz poprawy stosunków z Rosją.
Pomimo jego krytyki kierowanej pod adresem „słabej” polityki zagranicznej Baracka Obamy, nie ma większych wątpliwości, że administracja Trumpa będzie dążyła do przeprowadzenia własnej wersji resetu stosunków z Rosją; że Trump postrzega Rosję jako potencjalnie kluczowego partnera w wielu obszarach, szczególnie w walce z tzw. Państwem Islamskim (IS) (…). Dla członków NATO, którzy czują się zagrożeni przez Rosję, oczywiście nie jest to dobra wiadomość i wiąże się z perspektywą amerykańsko-rosyjskiego odprężenia przeprowadzonego ponad głowami Europejczyków
— mówił David Shlapak z RAND Corporation.
Jak wskazał, jednym z możliwych kosztów prorosyjskiego zwrotu w polityce USA mogłoby być wycofanie się z projektu europejskiej tarczy antyrakietowej. Shlapak zaznaczył jednocześnie, że dalej idące zmiany w relacjach z Rosją mogą się spotykać z niechętną reakcją ze strony kongresmenów związanych z głównym nurtem Republikanów i Demokratów.
Amerykanista prof. Zbigniew Lewicki zwrócił uwagę, że Trump odnosząc się do konfliktu rosyjsko-ukraińskiego „powiedział jasno, że według niego Krym jest rosyjski i kropka; bo większość jego mieszkańców czuje się bardziej związana z Moskwą niż z Kijowem, a on nie widzi żadnego powodu, by się im przeciwstawiać”.
To stanowisko, które - niezależnie od tego, czy ma jakiekolwiek uzasadnienie - po prostu nie może zostać zaakceptowane. Ponieważ jeśli się na nie zgodzimy, będzie to oznaczało, że godzimy się na możliwość rewizji dowolnych granic w Europie z jakiegokolwiek bądź powodu
— podkreślił ekspert.
Lewicki wskazał jednocześnie na dysproporcję pomiędzy Trumpem a Putinem pod względem doświadczenia, która może sprawiać, że partnerska współpraca pomiędzy tymi liderami może okazać się problematyczna.
Mamy do czynienia z partią szachów, w której jeden gracz uczy się ruchów i możliwości poszczególnych figur, a po drugiej stronie ma bardzo doświadczonego gracza światowej klasy. Różnice pomiędzy nimi są takie, że wielcy szachiści rozumieją skutki swoich ruchów nawet 30 czy 40 ruchów do przodu. Gracze o skromnym doświadczeniu - maksymalnie 1-2 ruchy
— argumentował.
Szef warszawskiego biura think tanku Atlantic Council Michał Kobosko przekonywał, że - pomimo niepokojących sygnałów z okresu kampanii - konieczne jest zachowanie spokoju do czasu przejęcia władzy przez Trumpa i uważne obserwowanie najważniejszych nominacji w przyszłym gabinecie i jego pierwszych decyzji jako prezydenta.
Perspektywa z Gabinetu Owalnego wygląda zupełnie inaczej niż z Trump Tower
— zaznaczył.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/315409-eksperci-o-relacjach-z-usa-po-wygranej-trumpa-priorytetem-polski-jest-utrzymanie-i-realizacja-zobowiazan-nato
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.