Clinton byłaby całkiem dobrym prezydentem, nie można odmówić jej fachowości, gdyby nie jej cechy charakteru. Jest to osoba, która ma na sumieniu najrozmaitsze czyny nieetyczne
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl amerykanista prof. Zbigniew Lewicki.
wPolityce.pl: Dyrektor FBI James Comey wznowił śledztwo w sprawie używania przez Hillary Clinton prywatnego serwera mailowego do służbowej korespondencji, gdy była sekretarzem stanu USA. Źródła rządowe podały, że odnaleziono tysiące maili Clinton w laptopie byłego kongresmena Anthony’ego Weinera. Czy wznowienie śledztwa, tak krótko przed wyborami, może pozbawić kandydatkę Demokratów szans na zwycięstwo?
Prof. Zbigniew Lewicki: Wznowienie śledztwa przez FBI to bardzo poważna sprawa. W związku z tym będzie to miało także bardzo poważny wpływ na wybory, do których pozostał jeszcze ponad tydzień czasu. Pewnie będą dziś wywiady i debaty na ten temat w rozmaitych amerykańskich telewizjach. Ta sprawa zapewne nie zniknie, na to jest zbyt poważna. Nie można jej lekceważyć, bo coś musi się za tym kryć.
Tyle, że ten sam dyrektor Comey w lipcu uznał, że wprawdzie korzystanie przez Clinton z prywatnego serwera było niezgodne z przepisami i że wprowadzała ona w błąd śledczych i opinię publiczną w tej sprawie, ale zalecił, żeby nie stawiać jej kryminalnych zarzutów. Tym razem będzie inaczej?
Comey nie postawił jej zarzutów, choć wszyscy byli wówczas pewni, że będzie inaczej, że ona te zarzuty jednak usłyszy. Teraz Comey mówi, że śledztwo zostało wznowione. Nie wydaje się, by rzucał słowa na wiatr. Szczególnie w takim momencie. Najwyraźniej, choć formalnie rzecz biorąc śledztwo dopiero się zaczyna, Comey ma podstawy by sądzić, że coś tam się znajdzie. A jeżeli coś się znajdzie to istnieje coraz większe prawdopodobieństwo, że pani Clinton stanie przed sądem. Czy zostanie następnie skazana czy nie, to zupełnie inna sprawa. Ale dość trudno sobie wyobrazić sytuację, gdy wybrana, nowa prezydent, a być może nawet już urzędująca prezydent USA, będzie musiała pojawić na sali sądowej i będzie się przeciwko niej toczył proces. To jest sytuacja zupełnie nie do wyobrażenia, ale niezwykle prawdopodobna. Wiele osób może uznać w tej sytuacji, że nie ma sensu na nią głosować.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Clinton byłaby całkiem dobrym prezydentem, nie można odmówić jej fachowości, gdyby nie jej cechy charakteru. Jest to osoba, która ma na sumieniu najrozmaitsze czyny nieetyczne
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl amerykanista prof. Zbigniew Lewicki.
wPolityce.pl: Dyrektor FBI James Comey wznowił śledztwo w sprawie używania przez Hillary Clinton prywatnego serwera mailowego do służbowej korespondencji, gdy była sekretarzem stanu USA. Źródła rządowe podały, że odnaleziono tysiące maili Clinton w laptopie byłego kongresmena Anthony’ego Weinera. Czy wznowienie śledztwa, tak krótko przed wyborami, może pozbawić kandydatkę Demokratów szans na zwycięstwo?
Prof. Zbigniew Lewicki: Wznowienie śledztwa przez FBI to bardzo poważna sprawa. W związku z tym będzie to miało także bardzo poważny wpływ na wybory, do których pozostał jeszcze ponad tydzień czasu. Pewnie będą dziś wywiady i debaty na ten temat w rozmaitych amerykańskich telewizjach. Ta sprawa zapewne nie zniknie, na to jest zbyt poważna. Nie można jej lekceważyć, bo coś musi się za tym kryć.
Tyle, że ten sam dyrektor Comey w lipcu uznał, że wprawdzie korzystanie przez Clinton z prywatnego serwera było niezgodne z przepisami i że wprowadzała ona w błąd śledczych i opinię publiczną w tej sprawie, ale zalecił, żeby nie stawiać jej kryminalnych zarzutów. Tym razem będzie inaczej?
Comey nie postawił jej zarzutów, choć wszyscy byli wówczas pewni, że będzie inaczej, że ona te zarzuty jednak usłyszy. Teraz Comey mówi, że śledztwo zostało wznowione. Nie wydaje się, by rzucał słowa na wiatr. Szczególnie w takim momencie. Najwyraźniej, choć formalnie rzecz biorąc śledztwo dopiero się zaczyna, Comey ma podstawy by sądzić, że coś tam się znajdzie. A jeżeli coś się znajdzie to istnieje coraz większe prawdopodobieństwo, że pani Clinton stanie przed sądem. Czy zostanie następnie skazana czy nie, to zupełnie inna sprawa. Ale dość trudno sobie wyobrazić sytuację, gdy wybrana, nowa prezydent, a być może nawet już urzędująca prezydent USA, będzie musiała pojawić na sali sądowej i będzie się przeciwko niej toczył proces. To jest sytuacja zupełnie nie do wyobrażenia, ale niezwykle prawdopodobna. Wiele osób może uznać w tej sytuacji, że nie ma sensu na nią głosować.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/313709-nasz-wywiad-prof-lewicki-nie-wydaje-sie-by-szef-fbi-rzucal-slowa-na-wiatr-clinton-prawdopodobnie-stanie-przed-sadem