Clinton oskarżyła Comeya o to, że usiłuje storpedować jej kampanię bo sam jest Republikaninem. To dobra strategia obronna?
To bzdura. Gdy Comey umorzył poprzednio śledztwo przeciwko Clinton śledztwo Republikanie oskarżyli go o to, że chce kandydatce Demokratów pomóc wygrać wybory. To są takie komentarze polityczne bez większego znaczenia. Wiadomo, że ona nie może go pochwalić za wznowienie śledztwa. Jej obrona jest jednak dość słaba, bo FBI cieszy się w Stanach Zjednoczonych dużym szacunkiem i jeśli szef Federalnego Biura Śledczego decyduje na taki krok, to oznacza, że sprawa ma potencjalnie ogromne znaczenie.
Czy w tej całej sprawie chodzi tylko o to, że będąc sekretarzem stanu USA Clinton używała prywatnego serwera do celów służbowych, czy chodzi tu także o tzw. aferę Benghazi?
Benghazi jest jedną sprawą, czyli pytanie czy Clinton jest winna śmierci ambasadora USA w Libii. Druga sprawa to afera mailowa, czyli używanie prywatnej skrzynki mailowej do przesyłania wiadomości tajnych, a więc w sposób niezabezpieczony. Trzecia sprawa, która ciągle jeszcze wisi nad Clinton, to jest sprawa używania do prywatnych celów pieniędzy zebranych przez Fundację Clintonów. I to zebranych w dziwny często sposób. Gdyby się okazało, że są na to dowody, to oznaczałoby, że dopuściła się korupcji. Nie politycznej, ale finansowej. Jest kilak spraw, które wiszą w powietrzu i które w tych mailach, a jest ich rzekomo kilkadziesiąt tysięcy, mogą znaleźć potwierdzenie. Tam mogą na przykład być maile, które ona zniszczyła sama, a było ich 33 tysiące. To jest ogromne pole do domysłów i stawiające kandydata na prezydenta, nie wspominając o prezydencie, gdyby Clinton wygrała wybory, w niezwykle trudnej sytuacji.
Pozostaje pytanie, dlaczego Partia Demokratyczna, wiedząc o tym, zdecydowała się poprzeć kandydaturę Clinton?
Tego pytania już nie ma sensu zadawać. Stało się. Clintonowie maja silną pozycję w Partii Demokratycznej. Znają wszystkich, maja rozmaite powiązania, długi wdzięczności. Wszyscy myśleli przecież na początku, że wystartuje Joe Biden. Tak się jednak nie stało. Z wyjątkiem Sandersa Clinton na końcu już nie miała w partii żadnych rywali jeśli chodzi o wyścig do Białego Domu. Clintonowie są niezwykle potężnym małżeństwem, osiągają wszystko to, co chcą. Hillary Clinton byłaby zresztą całkiem dobrym prezydentem, nie można odmówić jej fachowości, gdyby nie jej cechy charakteru. Jest to osoba, które ma na sumieniu najrozmaitsze czyny nieetyczne.
Rozmawiała Aleksandra Rybińska
Czytaj także: Sensacyjny sondaż na tydzień przed wyborami w USA. Znacząco zmalała przewaga Clinton
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Clinton oskarżyła Comeya o to, że usiłuje storpedować jej kampanię bo sam jest Republikaninem. To dobra strategia obronna?
To bzdura. Gdy Comey umorzył poprzednio śledztwo przeciwko Clinton śledztwo Republikanie oskarżyli go o to, że chce kandydatce Demokratów pomóc wygrać wybory. To są takie komentarze polityczne bez większego znaczenia. Wiadomo, że ona nie może go pochwalić za wznowienie śledztwa. Jej obrona jest jednak dość słaba, bo FBI cieszy się w Stanach Zjednoczonych dużym szacunkiem i jeśli szef Federalnego Biura Śledczego decyduje na taki krok, to oznacza, że sprawa ma potencjalnie ogromne znaczenie.
Czy w tej całej sprawie chodzi tylko o to, że będąc sekretarzem stanu USA Clinton używała prywatnego serwera do celów służbowych, czy chodzi tu także o tzw. aferę Benghazi?
Benghazi jest jedną sprawą, czyli pytanie czy Clinton jest winna śmierci ambasadora USA w Libii. Druga sprawa to afera mailowa, czyli używanie prywatnej skrzynki mailowej do przesyłania wiadomości tajnych, a więc w sposób niezabezpieczony. Trzecia sprawa, która ciągle jeszcze wisi nad Clinton, to jest sprawa używania do prywatnych celów pieniędzy zebranych przez Fundację Clintonów. I to zebranych w dziwny często sposób. Gdyby się okazało, że są na to dowody, to oznaczałoby, że dopuściła się korupcji. Nie politycznej, ale finansowej. Jest kilak spraw, które wiszą w powietrzu i które w tych mailach, a jest ich rzekomo kilkadziesiąt tysięcy, mogą znaleźć potwierdzenie. Tam mogą na przykład być maile, które ona zniszczyła sama, a było ich 33 tysiące. To jest ogromne pole do domysłów i stawiające kandydata na prezydenta, nie wspominając o prezydencie, gdyby Clinton wygrała wybory, w niezwykle trudnej sytuacji.
Pozostaje pytanie, dlaczego Partia Demokratyczna, wiedząc o tym, zdecydowała się poprzeć kandydaturę Clinton?
Tego pytania już nie ma sensu zadawać. Stało się. Clintonowie maja silną pozycję w Partii Demokratycznej. Znają wszystkich, maja rozmaite powiązania, długi wdzięczności. Wszyscy myśleli przecież na początku, że wystartuje Joe Biden. Tak się jednak nie stało. Z wyjątkiem Sandersa Clinton na końcu już nie miała w partii żadnych rywali jeśli chodzi o wyścig do Białego Domu. Clintonowie są niezwykle potężnym małżeństwem, osiągają wszystko to, co chcą. Hillary Clinton byłaby zresztą całkiem dobrym prezydentem, nie można odmówić jej fachowości, gdyby nie jej cechy charakteru. Jest to osoba, które ma na sumieniu najrozmaitsze czyny nieetyczne.
Rozmawiała Aleksandra Rybińska
Czytaj także: Sensacyjny sondaż na tydzień przed wyborami w USA. Znacząco zmalała przewaga Clinton
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/313709-nasz-wywiad-prof-lewicki-nie-wydaje-sie-by-szef-fbi-rzucal-slowa-na-wiatr-clinton-prawdopodobnie-stanie-przed-sadem?strona=2