Ekspert o spotkaniu Erdogana z Putinem: "To kolejny etap normalizacji stosunków między Turcją a Rosją, z którym mamy do czynienia od dłuższego czasu". NASZ WYWIAD

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Syria jest jedynym z pól konfliktu w stosunkach między Rosją a Turcją.

Nie jedynym, nawet Turecki Potok, mimo, że ogólnie jest korzystny dla interesów obu stron, to  nawet dla Turcji nie jest w stu procentach korzystnym rozwiązaniem. Realizacja gazociągu wiąże się z ryzykiem większego uzależnienia tureckiej gospodarki i rynku energetycznego od rosyjskich dostaw i wpisuje się w element gry między Rosją a UE w wymiarze energetycznym. W kwestii Syrii trzeba bardzo uważnie obserwować, co będzie się działo w tym kraju, bo przecież nie jest powiedziane, że dla Rosji Bassar al-Assad musi być dalej szefem państwa, chociaż Rosja deklaruje, że musi się utrzymać na swoim stanowisku. Dla Rosji najważniejsze jest zachowanie jej interesów w Syrii. Bliski Wschód to bardzo skomplikowana układanka pod względem geopolitycznym. Proszę zauważyć, że według niektórych ekspertów Turcja jest istotna z perspektywy Moskwy, ponieważ ma w regionie hamować wpływy Iranu, który jest sojusznikiem Rosji.

Turcja może zrezygnować z obecności w NATO? Czy taki krok jest realny?

Jest to mocno nieprawdopodobne, jednak USAUE bardzo delikatnie muszą postępować z Turcją. Na razie im się to nie udaje. Niedawno ukazał się wywiad z jedną z doradczyń prezydenta Erdogana, która stwierdziła, że wyjście Turcji z Sojuszu jest niemożliwe i nieprawdopodobne. Wydaje się, że opuszczenie NATO przez Turcję jest skrajnie nieopłacalne z punktu widzenia tureckich interesów, ponieważ Sojusz Północnoatlantycki jest najpotężniejszym i najbardziej zaawansowanym sojuszem wojskowym na świecie. Jednak jako naukowiec muszę zwracać uwagę również na perspektywę długofalową i zgodnie z tą perspektywą niczego nie można wykluczyć, bowiem wszystko zależy od tego, jak będzie zmieniał się świat i jak będą układały się stosunki międzynarodowe. Turcy są świadomi, że porządek międzynarodowy ewoluuje, takie myślenie jest w nich głęboko zakorzenione. Wiele osób nie dostrzega, że Turcja dostosowuje swoją politykę zagraniczną do zmian zachodzących na świecie. Zakończenie zimnej wojny skłoniło Turcję do zmiany polityki zagranicznej.

Na uprawianie polityki zagranicznej przez Turcję wpływają również nawiązywanie do tradycji Imperium Osmańskiego.

Jeżeli cokolwiek można sprowadzać do dychotomicznej rzeczywistości to w tureckiej polityce zagranicznej bezpieczeństwa występują dwie tendencje, republikańska i neoosmańska. Źródłem obu tych paradygmatów są zmiany zachodzące w stosunkach międzynarodowej. W Republice Tureckiej, która powstała po upadku Imperium Osmańskiego dominowało myślenie republikańskie, które skupiało się na tym, że w polityce zagranicznej należy się skupić przede wszystkim na sobie i prowadzić dość ograniczoną aktywność w polityce zagranicznej.

Na czym miał polegać ten ograniczony aktywizm w polityce zagranicznej?

W polityce zewnętrznej na nie mieszaniu się w sprawy Bliskiego Wschodu, a w wymiarze wewnętrznym na postrzeganiu Turcji jako homogenicznego organizm i ograniczaniu postrzeganiu bezpieczeństwa do własnych granic. To był paradygmat, który bardzo długo dominował u tureckich decydentów. Określano go barwnym stwierdzeniem „przygody” w polityce zagranicznej. Mieliśmy republikanów, którzy unikali przygody, ale byli też zwolennicy neoosmanizmu, którzy mieli ochotę wziąć udział w tej przygodzie.

Kiedy w tureckiej polityce pojawiło się alternatywne, neoosmańskie spojrzenie na świat?

Mówiąc w wielkim uproszczeniu, tendencja pojawiła się, kiedy kończyła się zimna wojna i ideologiczny konflikt Wschodu z Zachodem, który stanowił nadbudowę dla wszystkich innych konfliktów, np. na poziomie kulturowym zakończył się, Turcja zauważyła, że nie jest jednolitym krajem, ale państwem, w którym jest mnóstwo różnic etnicznych. W 1984 r. w Turcji wydarzył się pierwszy zamach, a wkrótce na terytorium Syrii i Iraku zaczęła działać Partia Pracujących Kurdystanu (PKK).

Jakie to miało konsekwencje dla tureckiej polityki?

Turcja nie mogła zapewnić sobie bezpieczeństwa działając wyłącznie na swoim terytorium. Musiała interweniować na terenie Syrii i Iraku. Dodatkowym czynnikiem jest powrót „Anatolii” do polityki wewnętrznej Turcji oraz połączeniu wszystkich elementów, o których mówiłem, czyli mniejszości etnicznych żyjących nad Bosforem. Potrzebny był komponent, który pozwolił wszystko spoić i to jedna z przyczyn, dla których islam wraca do tureckiej polityki. Islam jest czynnikiem, który według tureckich decydentów pozwali różne elementy tureckiej polityki spoić w całość.

Rozmawiał Tomasz Plaskota.

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych