Macierewicz tworzy bojówki, którym zamierza rozdać karabiny. Paramilitarne (a wkrótce jak najbardziej militarne) organizacje, tak miłe pisowskim sercom (bo i przed ruskim obronią, a jak trzeba, to i przed lewakami), nie słyną specjalnie z wrażliwości na homofobię. Wręcz przeciwnie. Kojarzą się raczej z pięknym i prawem chronionym w Polsce (wprawdzie krótko, ale jednak) „zakazem pedałowania”. Jaką mamy gwarancję, że wyposażony przez Macierewicza w karabin i wychowany na homofobicznych kazaniach kościelnych dwudziestolatek nie wpadnie do klubu gejowskiego w Warszawie i nie zacznie strzelać? Nie mamy żadnej gwarancji.
pisał na blogu tuż po zamachach muzułmańskiego terrorysty na gejowski klub w Orlando prof. Jan Hartman. Spokojnie, nie zamierzam analizować słów niepoważnego publicysty, który za jedno ze swoich blogowych wynurzeń przypłacił zdystansowaniem się od niego samego Janusza Palikota. Niemniej jednak warto słowa Hartmana zacytować z jednego względu. Otóż ten niegdyś interesujący filozof wyraża głośno, to co w zaciszu swoich domostw mówi wielu lewicowców.
Pisałem dwa dni temu (po raz kolejny zresztą), że „postępowcy” w spektakularny sposób wiążą na własnej szyi tęczową pętle, za którą niebawem ostatecznie pociągną terroryści. Zaczadzeni politpoprawnością i niechęcią do przyznania się, że ich polityka multikulti legła w gruzach, nie zauważają, że w pierwszej kolejności padną ofiarą Państwa Islamskiego, które chcą na naszej ziemi zbudować muzułmańscy radykałowie. Orlando jest dopiero początkiem mordowania mniejszości seksualnych i ateistów przez tych, którzy wierzą, że tylko tak można „wybawić grzeszników” w imię Allacha. Obecna taktyka ISIS polega w dużej mierze na wykorzystaniu działania tzw. samotnych wilków, którzy będą zabijać na ulicach, w klubach, kinach czy prywatnych domach „niewiernych”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Imam z meczetu w Orlando nawoływał do zabijania gejów. Znalazł wykonawcę
A jednak po masakrze, jakiej dokonał mający afgańskie korzenie Omar Mateen w mediach społecznościowych i w wypowiedziach lewicowych autorytetów górują wynurzenia o powszechnej homofobii i problemie dostępności do broni palnej w USA. Można było przewidzieć, że cierpiący na „Syndrom Sztokholmski” lewicowcy nie będą potrafili wydusić z siebie potępienia imamów nawołujących wprost do zabijania homoseksualistów. Nie sądziłem jednak, że te wynurzenia będą tak żałośnie przewidywalne i toporne.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Macierewicz tworzy bojówki, którym zamierza rozdać karabiny. Paramilitarne (a wkrótce jak najbardziej militarne) organizacje, tak miłe pisowskim sercom (bo i przed ruskim obronią, a jak trzeba, to i przed lewakami), nie słyną specjalnie z wrażliwości na homofobię. Wręcz przeciwnie. Kojarzą się raczej z pięknym i prawem chronionym w Polsce (wprawdzie krótko, ale jednak) „zakazem pedałowania”. Jaką mamy gwarancję, że wyposażony przez Macierewicza w karabin i wychowany na homofobicznych kazaniach kościelnych dwudziestolatek nie wpadnie do klubu gejowskiego w Warszawie i nie zacznie strzelać? Nie mamy żadnej gwarancji.
pisał na blogu tuż po zamachach muzułmańskiego terrorysty na gejowski klub w Orlando prof. Jan Hartman. Spokojnie, nie zamierzam analizować słów niepoważnego publicysty, który za jedno ze swoich blogowych wynurzeń przypłacił zdystansowaniem się od niego samego Janusza Palikota. Niemniej jednak warto słowa Hartmana zacytować z jednego względu. Otóż ten niegdyś interesujący filozof wyraża głośno, to co w zaciszu swoich domostw mówi wielu lewicowców.
Pisałem dwa dni temu (po raz kolejny zresztą), że „postępowcy” w spektakularny sposób wiążą na własnej szyi tęczową pętle, za którą niebawem ostatecznie pociągną terroryści. Zaczadzeni politpoprawnością i niechęcią do przyznania się, że ich polityka multikulti legła w gruzach, nie zauważają, że w pierwszej kolejności padną ofiarą Państwa Islamskiego, które chcą na naszej ziemi zbudować muzułmańscy radykałowie. Orlando jest dopiero początkiem mordowania mniejszości seksualnych i ateistów przez tych, którzy wierzą, że tylko tak można „wybawić grzeszników” w imię Allacha. Obecna taktyka ISIS polega w dużej mierze na wykorzystaniu działania tzw. samotnych wilków, którzy będą zabijać na ulicach, w klubach, kinach czy prywatnych domach „niewiernych”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Imam z meczetu w Orlando nawoływał do zabijania gejów. Znalazł wykonawcę
A jednak po masakrze, jakiej dokonał mający afgańskie korzenie Omar Mateen w mediach społecznościowych i w wypowiedziach lewicowych autorytetów górują wynurzenia o powszechnej homofobii i problemie dostępności do broni palnej w USA. Można było przewidzieć, że cierpiący na „Syndrom Sztokholmski” lewicowcy nie będą potrafili wydusić z siebie potępienia imamów nawołujących wprost do zabijania homoseksualistów. Nie sądziłem jednak, że te wynurzenia będą tak żałośnie przewidywalne i toporne.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/296756-a-gdyby-w-orlando-strzelal-chrzescijanin-wielu-jest-zawiedzonych-ze-tak-sie-nie-stalo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.