Kolejne analizy potwierdzają: trwa regularna wojna informacyjna Rosji w Niemczech i innych krajach UE. Naprawdę chcemy wierzyć, że Polska jest wyjątkiem?

YT
YT

To znamienne, że media w Polsce potrafią tak szeroko i ciekawie rozpisywać się o wojnie informacyjnej Rosji wobec Polski, a równolegle - nie ma co kryć - stawać się elementem podobnej wojny w Polsce. I to nie tylko w sprawie imigrantów.

Wzorcowym przykładem tego typu dezinformacji był rzecz jasna czas po katastrofie smoleńskiej, gdy w głównych mediach nad Wisłą wręcz szalały wrzutki o „stenogramach”, wynikach „badań i analiz”, które nigdy nie znalazły potwierdzenia. Do dziś zresztą pojawiają się teksty i materiały, w których sugeruje się „pijanego generała” lub „presję ze strony pierwszego pasażera” - z tą różnicą, że już bez wykorzystywania zmyślonych cytatów („Jak nie wyląduję, to mnie zabiją”) i zdarzeń (rzekoma kłótnia przed wylotem). Pewne tezy zostały jednak wdrukowane do głów.

Temat 10/04 nie jest zresztą jedynym, który bywa wykorzystywany przy sterowaniu opinią publiczną w Polsce. Rozdmuchiwanie „newsów” o niemal pewnym odwołaniu szczytu NATO w Polsce czy straszenie Polaków bombą atomową, jaką miałby budować minister Macierewicz to kolejne elementy tej samej strategii. Redakcja z czerwonym prostokątem w winiecie jest w tym doskonała. Do tego dochodzi miękka presja - jak na przykład ta ze strony Gazpromu w bardzo ciekawy sposób opisywana przez Wojciecha Jakóbika w serwisie biznesalert.pl - wyjazdy studyjne, stypendia i szereg innych działań, które czytelnicy Vladimira Volkoffa znają bardzo dobrze.

Byłoby dobrze, gdyby słowa prof. Zybertowicza o wpisywaniu się KOD w wojnę hybrydową ze strony Rosji nie były wyłącznie przedmiotem żartów, ale stały się przyczynkiem do szerszej i kompleksowej dyskusji nad tym, jak emocje w polskiej debacie publicznej uderzają w powagę i bezpieczeństwo państwa, a co za tym idzie - nas wszystkich. Nie mam jednak złudzeń, że to możliwe - politycy opozycji z tych emocji żyją (choć brednie o „Majdanie w Warszawie” i „rozlewie krwi” muszą cieszyć propagandystów z Kremla jak mało co), a i polityka rządu (nie tylko w zakresie retoryki, ale i realnej polityki wschodniej) pozostawia wiele do życzenia, co krótko ujął Piotr Maciążek.

Na koniec jeszcze jedna uwaga. Zwrócenie bacznej uwagi na możliwe wrzutki ze strony Kremla nie oznacza, że podobnej taktyki - choć na mniejszą i bardziej „miękką” skalę - nie stosują Niemcy.

W materiałach poświęconych propagandowej aktywności Rosjan czytamy:

Niemieckie służby mają wyjaśnić, czy „groteskowa przesada” w materiałach dziennikarskich dotyczących Niemiec w rosyjskich mediach jest elementem strategicznego planu, którego celem ma być osłabienie kanclerz Angeli Merkel. - Chcemy dowiedzieć się, czy te działania są realizacją konkretnego planu - twierdziło wówczas cytowane przez „SZ” źródło w niemieckich siłach bezpieczeństwa.

Jak w tym lustrze wygląda zadziwiająca troska (ocierająca się o „groteskową przesadę”) niemieckich mediów o polską demokrację? Jeden felieton niemieckiego dziennikarza w „FAS” sprawił, że całą niedzielę niemal wszystkie polskie media z uporem powtarzają przekaz o tym, że szczyt NATO w Polsce jest zagrożony. A był to, przypomnijmy, wyłącznie kuriozalny apel niemieckiego publicysty. Czy ktoś w Berlinie przejmuje się felietonami z „Rzeczpospolitej”, „Wyborczej” czy „wSieci”? Czy każda, nawet najbardziej ostra teza pojawiająca się w zagranicznej prasie musi znaleźć odbicie nad Wisłą? Zwłaszcza, że poziom wiedzy o Polsce najczęściej pozostawia wiele do życzenia…

WIĘCEJ: Co oni wiedzą o Polsce?! Francuski „Le Point” nazywa Wałęsę TW „Bobkiem” i twierdzi, że mężem Marty Kaczyńskiej jest syn… działacza PSL. Przepisywanie z „GW” trudniejsze niż się wydaje…

Nie każdy przeciwnik władzy jest z definicji propagandystą na pasku Kremla. Niemniej jednak bagatelizowanie z góry scenariusza, w którym złe moce huśtają polską łódką dla swoich celów jest bardzo groźne. Chciałoby się mieć przekonanie, że przynajmniej polskie służby specjalne mają sytuację pod kontrolą - ale i tutaj potrzeba dużego optymizmu, by w to uwierzyć.

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.