Arabia Saudyjska ma czwarty na świecie budżet wojskowy. Tworzy koalicję do interwencji w Syrii przeciw Rosji

Fot. Wikimedia Commons
Fot. Wikimedia Commons

Konserwatywne kulturowo, lecz ceniące zachodnią technologię Królestwo Arabii Saudyjskiej awansowało na czwarte miejsce światowego rankingu nakładów wojskowych.

Ustępuje Stanom Zjednoczonym Ameryki – budżet Pentagonu, wynoszący 610 miliardów dolarów, przekracza jedną trzecią sumy budżetów militarnych wszystkich krajów świata – oraz Chinom ach i Rosji, ale wyprzedza inne mocarstwa o globalnych interesach i ambicjach: Francję, Wielką Brytanię, Indie, Niemcy i Japonię. Wśród wyprzedzanych są zatem nawet państwa posiadające duże arsenały jądrowe, w tym stali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ z europejskiej części NATO.

Zjednoczone Emiraty Arabskie i Turcja – sojusznicy Saudyjczyków – zajmują miejsca odpowiednio czternaste i piętnaste w rankingu. Wysokie pozycje Arabii Saudyjskiej i ZRE mogą okazać się przejściowe, jeżeli trwać będzie głęboki spadek światowych cen ropy i gazu. Ale dzięki dotychczasowym zyskom oba kraje nad Zatoką Perską – którą Arabowie nazywają Zatoką Arabską – zdążą istotnie wzmocnić swoje siły zbrojne, a na niepewną przyszłość szykują nowe źródła potęgi. Między innymi podjęły programy szybkiej budowy dużych elektrowni atomowych opartych o najlepsze technologie południowokoreańskie, japońskie, francuskie, amerykańskie i być może chińskie.

W 2014 roku Arabia Saudyjska przeznaczyła na wojsko 81 miliardów dolarów amerykańskich – prawie tyle, ile Rosja, a 8 razy więcej od Polski (najnowsze dostępne dane SIPRI – Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem). Saudyjskie nakłady były 6 razy większe od nakładów szyickiego Iranu – głównego konkurenta sunnickiej Arabii Saudyjskiej w cywilizacji islamskiej – a 5 większe od nakładów wysoko rozwiniętego gospodarczo i innowacyjnego, ale małego Izraela. Były aż 16 razy większe od nakładów Egiptu – najludniejszego kraju arabskiego i jednego z kandydatów do przywództwa w regionie – mimo że egipskie wojsko odzyskało dyktatorską i absolutną władzę nad krajem i jego zasobami. Saudyjczycy także kraj faraonów czynią swoim sojusznikiem – młodszym sojusznikiem. Między innymi podarowali Egiptowi w 2015 roku (nie objętym jeszcze danymi SIPRI) miliard euro na kupno francuskich Mistrali – budowanych początkowo dla Rosji potężnych okrętów rzutowania siły zbrojnej na świat.

Wspólne ćwiczenia wojskowe 21 państw arabskich i islamskich pod nazwą Grom Północy, z udziałem sił lądowych, powietrznych i morskich, zaczęły się w Arabii Saudyjskiej wczoraj 14 lutego 2016 toku. W dziejach Bliskiego Wschodu nigdy podczas pokoju nie było międzynarodowego skupiska większej niż teraz liczby żołnierzy ani ilości nowoczesnego uzbrojenia. Wieloznaczna nazwa ćwiczeń może oznaczać północną część terytorium saudyjskiego, blisko granic Jordanii i Iraku, za którymi leży Syria. Może zarazem obejmować terytorium syryjskie. Jeszcze dalej na północy biegnie granica Turcji, więc NATO.

Nieobecność USA ani innych krajów NATO – z Turcją włącznie – na ćwiczeniach Grom Północy demonstruje samodzielność i przywództwo międzynarodowe Saudyjczyków. Lecz jednocześnie Arabia Saudyjska rozmieściła właśnie w Turcji swoje wielozadaniowe samoloty bojowe – w tureckiej i amerykańskiej bazie Incirlik nad Morzem Śródziemnym, używanej przez całe NATO. Incirlik jest jedną z sześciu baz w europejskich krajach sojuszu północnoatlantyckiego, gdzie znajduje się amerykańska broń jądrowa w ramach programu przygotowywania jej użycia przez sojuszników – w tym przypadku Turcję – w razie potrzeby wojennej. NATO darzy Saudyjczyków mocnym zaufaniem.

Czytaj więcej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych