Po co tu jesteśmy? To nie wojskowa chałtura zagranicą. Dzięki tym misjom umiemy walczyć z takim wrogiem. Polski obywatel musi wiedzieć, że kiedy inni zawiodą i stanie mu się krzywda, to wtedy my znajdziemy tego skur…., który to zrobił i to my go skrzywdzimy.
Misja polskich żołnierzy w Afganistanie trwa już od 2002 roku. I każdy wie, że nie jest to misja religijna, nikt nie pojechał tam nawracać Afgańczyków na swoją wiarę. Polacy są dziś tam po to, by uczyć, szkolić, pomagać. Kraj zniszczony przez wojnę ma się zamienić w normalne państwo, a do tego niezbędna jest policja i nowoczesne siły zbrojne, które na to normalne funkcjonowanie pozwolą. Nad tym właśnie pracują polscy żołnierze. Przez chłopców sprzed komputera pogardliwie nazywani „misjonarzami”. Przez te 13 lat na obcej, afgańskiej ziemi poległo 44 żołnierzy na służbie Rzeczypospolitej. W sobotę 19 grudnia 2015 roku do Afganistanu udał się nowy minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, a wraz z nim i my mieliśmy możliwość odwiedzenia polskich żołnierzy w ich afgańskich bazach.
Lot rządowego Embraer’a rozpoczął się na warszawskim lotnisku wojskowym na Okęciu. Na pokładzie minister obrony narodowej, generałowie Marek Tomaszycki (Gen. broni, Dowódca Operacyjny RSZ) i Jerzy Gut (gen. bryg., Dowódca COS-DKWS), poseł na Sejm Marek Opioła, wysocy oficerowie Wojska Polskiego, przedstawiciele odpowiednich służb wojskowych, pracownicy MON, żandarmi i grupa kilku dziennikarzy.
Już po kilku godzinach docieramy na lotnisko w Gruzji. W Tbilisi polską delegację wita minister obrony Gruzji pani Tinatin Khidasheli. Spotkanie w sali konferencyjnej odbywa się w asyście przedstawicieli gruzińskiego sztabu generalnego, naszego ambasadora pana Andrzeja Cieszkowskiego oraz polskiego Attache Obrony przy ambasadzie RP płk Mariusza Grzybowskiego. Godzinna rozmowa (w pełni dostępna dla polskich i gruzińskich mediów) dotyczy współpracy wojskowej obydwu państw, gruzińskich relacji z Unią i spraw samego Afganistanu, gdzie też stacjonują jednostki gruzińskie.
Po spotkaniu polska delegacja wraca do rządowego samolotu, którym udajemy się do Tadżykistanu, gdzie na lotnisku w Duszanbe czeka już na nas wojskowy Herkules, którym to samolotem docieramy do miejsca docelowego, bazy w afgańskim Kandaharze.
Na miejscu są polscy komandosi, którzy eskortują nas do wnętrza międzynarodowej bazy wojskowej. Tam minister obrony odbywa zamknięte dla mediów spotkanie, by następnie porozmawiać z samymi żołnierzami elitarnej jednostki. Przez chwilę zajęci niepotrzebnymi im do niczego dziennikarzami, komandosi słuchają podziękowań ze strony Antoniego Macierewicza.
Twarzy nie, ale możesz sfotografować „patcha” i pokaż to tam w Polsce
Kiedy dochodzi do zadawania pytań, komandosi nie marnują czasu. Ministra pytają o najważniejsze dla nich kwestie - sprawę wsparcia lotniczego, zarządzania finansami jednostek specjalnych i problem zmian w systemie dowodzenia. Macierewicz na wszystkie pytania odpowiada i powtarza żołnierzom, że wdzięczny jest za ich służbę.
Ja czekałem na to spotkanie osiem lat i jestem szczególnie zadowolony, że mogę się z wami spotkać po tak długim czasie i powiedzieć, jak bardzo dla nas wszystkich ważne jest to, co robicie. Ważne nie tylko ze względu na to, jak wpływacie na sytuację w Afganistanie, ale przede wszystkim ze względu na to, jakie zdolności zdobywacie później dla służby w Polsce.
Po wizycie u komandosów delegacja udaje się Herkulesem do bazy Bagram, skąd śmigłowcami CH-47 Chinook docieramy do bazy Gamberi. Na miejscu odbywa się prezentacja dla wybranych przedstawicieli, po której minister udaje się na spotkanie opłatkowe z żołnierzami. Wszystkich zdziwiło tylko, że Macierewicz postanowił, zanim przełamie się opłatkiem z Polakami, podziękować za posiłek afgańskim pracownikom stołówki. Najbardziej zdziwieni byli nie sami Afgańczycy, a Amerykanie obserwujący zdarzenie. Najwyraźniej w niektórych kulturach wdzięczność za posiłek to rzecz nienaturalna.
Po chwili spędzonej w Gamberi udajemy się z powrotem do głównego celu podróży, czyli bazy w Bagram. Kolejny przelot śmigłowcem to dla niedoświadczonych korespondentów ( takich jak autor tych słów) okazja do zrobienia ciekawych zdjęć, a dla eskortujących nas Amerykanów szansa, by się popisać przed obiektywem.
Po dotarciu do bazy Antoni Macierewicz spotyka się dowódcami, którzy składają raport z działania polskiego kontyngentu. Następnie delegacja udaje się do sali konferencyjnej, gdzie następuję łączenie na żywo z Warszawą, tam w budynku Wojskowej Akademii Technicznej odbywa się uroczystość z okazji Dnia Pamięci Poległych w Misjach i Operacjach Wojskowych poza Granicami Państwa. Przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej przekazują rodzinom polskich bohaterów portrety ich tragicznie zmarłych bliskich.
Polegli w Afganistanie, polegli w Iraku żołnierze, którzy przelewali krew na krańcach świata dla Ojczyzny będą zawsze czczeni jako współcześni bohaterowie, którzy są obecni w sercach wszystkich żołnierzy i stanowią chlubę polskiej armii. Będziemy o Nich pamiętali. Ale będziemy przede wszystkim pamiętali o Was. O rodzinach, o tych, dla których ta strata jest najbardziej dramatyczna, dołująca, i której nigdy i nic zapełnić nie będzie mogło. (…) Dziękuję Wam za ofiarę i Waszą obecność. Dziękuję, że jesteście z nami. Armia polska będzie z Wami zawsze
— mówił do rodzin Antoni Macierewicz.
Po uroczystości odprawiona zostaje Msza święta w intencji pięciu polskich żołnierzy, którzy przed czterema laty zginęli w Afganistanie. Po Mszy szef MON składa ich pamiątkowe zdjęcie pod krzyżem przed wojskową kaplicą. Następnie delegacja wraca do sali, w której przygotowano stoły z wigilijnym posiłkiem i rozpoczyna się spotkanie opłatkowe, które jest nie tylko okazją dla ministra, by złożyć życzenia żołnierzom, ale też dla nich samych, by mogli przez chwilę być razem poza swoimi codziennymi zadaniami. Wśród życzeń przeważają te o szczęśliwym powrocie do domu i spotkaniu z rodzinami.
Rozmawiając z ministrem żołnierze pytają o plany, o ich przyszłość.
Nie musi się pan martwić, to będzie dla Was dobry rok
— mówi śmiejąc się Macierewicz.
Pamiętajcie, że najważniejsi jesteście w Polsce. Po to tutaj przyjechaliście, by potem przydać się w kraju. Tam Was potrzebujemy.
— mówi szef MON podczas składania życzeń jednemu z żołnierzy.
Po tym wigilijnym spotkaniu cała delegacja wraca do Polski. Dziesięć godzin i wszyscy meldują się na płycie warszawskiego lotniska.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Po co tu jesteśmy? To nie wojskowa chałtura zagranicą. Dzięki tym misjom umiemy walczyć z takim wrogiem. Polski obywatel musi wiedzieć, że kiedy inni zawiodą i stanie mu się krzywda, to wtedy my znajdziemy tego skur…., który to zrobił i to my go skrzywdzimy.
Misja polskich żołnierzy w Afganistanie trwa już od 2002 roku. I każdy wie, że nie jest to misja religijna, nikt nie pojechał tam nawracać Afgańczyków na swoją wiarę. Polacy są dziś tam po to, by uczyć, szkolić, pomagać. Kraj zniszczony przez wojnę ma się zamienić w normalne państwo, a do tego niezbędna jest policja i nowoczesne siły zbrojne, które na to normalne funkcjonowanie pozwolą. Nad tym właśnie pracują polscy żołnierze. Przez chłopców sprzed komputera pogardliwie nazywani „misjonarzami”. Przez te 13 lat na obcej, afgańskiej ziemi poległo 44 żołnierzy na służbie Rzeczypospolitej. W sobotę 19 grudnia 2015 roku do Afganistanu udał się nowy minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, a wraz z nim i my mieliśmy możliwość odwiedzenia polskich żołnierzy w ich afgańskich bazach.
Lot rządowego Embraer’a rozpoczął się na warszawskim lotnisku wojskowym na Okęciu. Na pokładzie minister obrony narodowej, generałowie Marek Tomaszycki (Gen. broni, Dowódca Operacyjny RSZ) i Jerzy Gut (gen. bryg., Dowódca COS-DKWS), poseł na Sejm Marek Opioła, wysocy oficerowie Wojska Polskiego, przedstawiciele odpowiednich służb wojskowych, pracownicy MON, żandarmi i grupa kilku dziennikarzy.
Już po kilku godzinach docieramy na lotnisko w Gruzji. W Tbilisi polską delegację wita minister obrony Gruzji pani Tinatin Khidasheli. Spotkanie w sali konferencyjnej odbywa się w asyście przedstawicieli gruzińskiego sztabu generalnego, naszego ambasadora pana Andrzeja Cieszkowskiego oraz polskiego Attache Obrony przy ambasadzie RP płk Mariusza Grzybowskiego. Godzinna rozmowa (w pełni dostępna dla polskich i gruzińskich mediów) dotyczy współpracy wojskowej obydwu państw, gruzińskich relacji z Unią i spraw samego Afganistanu, gdzie też stacjonują jednostki gruzińskie.
Po spotkaniu polska delegacja wraca do rządowego samolotu, którym udajemy się do Tadżykistanu, gdzie na lotnisku w Duszanbe czeka już na nas wojskowy Herkules, którym to samolotem docieramy do miejsca docelowego, bazy w afgańskim Kandaharze.
Na miejscu są polscy komandosi, którzy eskortują nas do wnętrza międzynarodowej bazy wojskowej. Tam minister obrony odbywa zamknięte dla mediów spotkanie, by następnie porozmawiać z samymi żołnierzami elitarnej jednostki. Przez chwilę zajęci niepotrzebnymi im do niczego dziennikarzami, komandosi słuchają podziękowań ze strony Antoniego Macierewicza.
Twarzy nie, ale możesz sfotografować „patcha” i pokaż to tam w Polsce
Kiedy dochodzi do zadawania pytań, komandosi nie marnują czasu. Ministra pytają o najważniejsze dla nich kwestie - sprawę wsparcia lotniczego, zarządzania finansami jednostek specjalnych i problem zmian w systemie dowodzenia. Macierewicz na wszystkie pytania odpowiada i powtarza żołnierzom, że wdzięczny jest za ich służbę.
Ja czekałem na to spotkanie osiem lat i jestem szczególnie zadowolony, że mogę się z wami spotkać po tak długim czasie i powiedzieć, jak bardzo dla nas wszystkich ważne jest to, co robicie. Ważne nie tylko ze względu na to, jak wpływacie na sytuację w Afganistanie, ale przede wszystkim ze względu na to, jakie zdolności zdobywacie później dla służby w Polsce.
Po wizycie u komandosów delegacja udaje się Herkulesem do bazy Bagram, skąd śmigłowcami CH-47 Chinook docieramy do bazy Gamberi. Na miejscu odbywa się prezentacja dla wybranych przedstawicieli, po której minister udaje się na spotkanie opłatkowe z żołnierzami. Wszystkich zdziwiło tylko, że Macierewicz postanowił, zanim przełamie się opłatkiem z Polakami, podziękować za posiłek afgańskim pracownikom stołówki. Najbardziej zdziwieni byli nie sami Afgańczycy, a Amerykanie obserwujący zdarzenie. Najwyraźniej w niektórych kulturach wdzięczność za posiłek to rzecz nienaturalna.
Po chwili spędzonej w Gamberi udajemy się z powrotem do głównego celu podróży, czyli bazy w Bagram. Kolejny przelot śmigłowcem to dla niedoświadczonych korespondentów ( takich jak autor tych słów) okazja do zrobienia ciekawych zdjęć, a dla eskortujących nas Amerykanów szansa, by się popisać przed obiektywem.
Po dotarciu do bazy Antoni Macierewicz spotyka się dowódcami, którzy składają raport z działania polskiego kontyngentu. Następnie delegacja udaje się do sali konferencyjnej, gdzie następuję łączenie na żywo z Warszawą, tam w budynku Wojskowej Akademii Technicznej odbywa się uroczystość z okazji Dnia Pamięci Poległych w Misjach i Operacjach Wojskowych poza Granicami Państwa. Przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej przekazują rodzinom polskich bohaterów portrety ich tragicznie zmarłych bliskich.
Polegli w Afganistanie, polegli w Iraku żołnierze, którzy przelewali krew na krańcach świata dla Ojczyzny będą zawsze czczeni jako współcześni bohaterowie, którzy są obecni w sercach wszystkich żołnierzy i stanowią chlubę polskiej armii. Będziemy o Nich pamiętali. Ale będziemy przede wszystkim pamiętali o Was. O rodzinach, o tych, dla których ta strata jest najbardziej dramatyczna, dołująca, i której nigdy i nic zapełnić nie będzie mogło. (…) Dziękuję Wam za ofiarę i Waszą obecność. Dziękuję, że jesteście z nami. Armia polska będzie z Wami zawsze
— mówił do rodzin Antoni Macierewicz.
Po uroczystości odprawiona zostaje Msza święta w intencji pięciu polskich żołnierzy, którzy przed czterema laty zginęli w Afganistanie. Po Mszy szef MON składa ich pamiątkowe zdjęcie pod krzyżem przed wojskową kaplicą. Następnie delegacja wraca do sali, w której przygotowano stoły z wigilijnym posiłkiem i rozpoczyna się spotkanie opłatkowe, które jest nie tylko okazją dla ministra, by złożyć życzenia żołnierzom, ale też dla nich samych, by mogli przez chwilę być razem poza swoimi codziennymi zadaniami. Wśród życzeń przeważają te o szczęśliwym powrocie do domu i spotkaniu z rodzinami.
Rozmawiając z ministrem żołnierze pytają o plany, o ich przyszłość.
Nie musi się pan martwić, to będzie dla Was dobry rok
— mówi śmiejąc się Macierewicz.
Pamiętajcie, że najważniejsi jesteście w Polsce. Po to tutaj przyjechaliście, by potem przydać się w kraju. Tam Was potrzebujemy.
— mówi szef MON podczas składania życzeń jednemu z żołnierzy.
Po tym wigilijnym spotkaniu cała delegacja wraca do Polski. Dziesięć godzin i wszyscy meldują się na płycie warszawskiego lotniska.
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/275837-to-bedzie-dla-was-dobry-rok-antoni-macierewicz-u-polskich-zolnierzy-sluzacych-w-afganistanie-nasza-relacja-i-zdjecia?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.