Paryż, zaskoczony podczas szczytu propozycją Grexitu, robi obecnie wszystko, by zatrzeć złe wrażenie. Już w poniedziałek Hollande mówił publicznie o „solidnej” przyjaźni niemiecko-francuskiej. Jego premier Manuel Valls nazwał informacje o niemiecko-francuskim zgrzycie „bzdurą”. „Wszystkie te słowa, obraźliwe dla Berlina, są nie do zaakceptowania” - podkreślił premier.
Zdaniem ekspertów od wizerunku rząd niemiecki robi zbyt mało, aby poprawić swój image. Berlin musi bardziej aktywnie uprawiać „public diplomacy” - uważa Roderick Parkers, do niedawna szef brukselskiego biura niemieckiej Fundacji Nauka i Polityka (SWP). Almut Moeller z Centrum im. Alfreda von Oppenheima wytyka władzom, że sprawiają wrażenie, jakby nie były zainteresowane debatą z obywatelami innych krajów, lecz jedynie przeforsowaniem własnego stanowiska. „Dlaczego Merkel i inni członkowie rządu nie jeżdżą częściej do krajów dotkniętych kryzysem?”; „Gdzie są gesty wsparcia w procesie trudnych reform?” - pyta politolożka.
Równie, jeśli nie bardziej dotkliwa jest dla niemieckiego rządu krytyka ze strony opozycji w kraju. Postkomunistyczna Lewica ogłosiła Schaeublego „grabarzem Europy”. Porozumienie w Brukseli jest „niemieckim dyktatem i niczym innym jak szantażem” - powiedział wiceszef klubu parlamentarnego Lewicy, Dietmar Bartsch. Jego zdaniem Schaeuble „stłukł dużo porcelany”, a jego propozycja Grexitu była „ciosem wymierzonym Europie”. Dla ich partyjnej koleżanki Sahry Wagenknecht minister finansów jest „talibem tnącym (wydatki)”.
W podobnym tonie wypowiadają się politycy Zielonych. „Katastrofą dla Europy” nazwał wynik szczytu w Brukseli szef frakcji Zielonych Anton Hofreiter. Leżącego partnera nie kopie się - dodał Hofreiter. Europoseł Zielonych Reinhard Buetikofer nazwał Schaeublego „budzącym odrazę Niemcem”.
Niezależnie od krytyki z zagranicy i ataków opozycji niemiecki rząd może liczyć na mocne wsparcie ze strony wyborców. W sondażu telewizji ARD przeprowadzonym po zakończeniu szczytu eurolandu 62 proc. ankietowanych wyraziło poparcie dla polityki Merkel; aprobatę dla ministra finansów wyraziło jeszcze więcej, bo 64 proc. Niemców.
AM/PAP
Polecamy wSklepiku.pl:„Współczesne Niemcy i przestrzeń europejska”.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Paryż, zaskoczony podczas szczytu propozycją Grexitu, robi obecnie wszystko, by zatrzeć złe wrażenie. Już w poniedziałek Hollande mówił publicznie o „solidnej” przyjaźni niemiecko-francuskiej. Jego premier Manuel Valls nazwał informacje o niemiecko-francuskim zgrzycie „bzdurą”. „Wszystkie te słowa, obraźliwe dla Berlina, są nie do zaakceptowania” - podkreślił premier.
Zdaniem ekspertów od wizerunku rząd niemiecki robi zbyt mało, aby poprawić swój image. Berlin musi bardziej aktywnie uprawiać „public diplomacy” - uważa Roderick Parkers, do niedawna szef brukselskiego biura niemieckiej Fundacji Nauka i Polityka (SWP). Almut Moeller z Centrum im. Alfreda von Oppenheima wytyka władzom, że sprawiają wrażenie, jakby nie były zainteresowane debatą z obywatelami innych krajów, lecz jedynie przeforsowaniem własnego stanowiska. „Dlaczego Merkel i inni członkowie rządu nie jeżdżą częściej do krajów dotkniętych kryzysem?”; „Gdzie są gesty wsparcia w procesie trudnych reform?” - pyta politolożka.
Równie, jeśli nie bardziej dotkliwa jest dla niemieckiego rządu krytyka ze strony opozycji w kraju. Postkomunistyczna Lewica ogłosiła Schaeublego „grabarzem Europy”. Porozumienie w Brukseli jest „niemieckim dyktatem i niczym innym jak szantażem” - powiedział wiceszef klubu parlamentarnego Lewicy, Dietmar Bartsch. Jego zdaniem Schaeuble „stłukł dużo porcelany”, a jego propozycja Grexitu była „ciosem wymierzonym Europie”. Dla ich partyjnej koleżanki Sahry Wagenknecht minister finansów jest „talibem tnącym (wydatki)”.
W podobnym tonie wypowiadają się politycy Zielonych. „Katastrofą dla Europy” nazwał wynik szczytu w Brukseli szef frakcji Zielonych Anton Hofreiter. Leżącego partnera nie kopie się - dodał Hofreiter. Europoseł Zielonych Reinhard Buetikofer nazwał Schaeublego „budzącym odrazę Niemcem”.
Niezależnie od krytyki z zagranicy i ataków opozycji niemiecki rząd może liczyć na mocne wsparcie ze strony wyborców. W sondażu telewizji ARD przeprowadzonym po zakończeniu szczytu eurolandu 62 proc. ankietowanych wyraziło poparcie dla polityki Merkel; aprobatę dla ministra finansów wyraziło jeszcze więcej, bo 64 proc. Niemców.
AM/PAP
Polecamy wSklepiku.pl:„Współczesne Niemcy i przestrzeń europejska”.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/259488-niemiecki-rzad-nie-przejmuje-sie-krytyka-ws-grecji-kazdy-z-krajow-mial-do-spelnienia-swoja-role?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.