Do niedawna Europa domagała się od Niemiec objęcia roli lidera w walce z kryzysem. Po szczycie strefy euro, na którym strona niemiecka sugerowała Grexit, w UE doszło do gwałtownego wzrostu nastrojów antyniemieckich. Berlin reaguje spokojnie na krytykę.
Jeszcze niedawno temu Europa apelowała o niemieckie przywództwo; o to, by w obliczu kryzysu kanclerz Angela Merkel wzięła na siebie odpowiedzialność i okazała więcej odwagi
— pisze w czwartek dziennik „Sueddeutsche Zeitung”, przypominając wypowiedź z 2011 roku ówczesnego ministra spraw zagranicznych Polski Radosława Sikorskiego, że mniej się obawia niemieckiej siły, niż niemieckiej bezczynności.
Po porozumieniu osiągniętym w sprawie Grecji w poniedziałek w Brukseli stosunek do Niemiec diametralnie się zmienił, a większość komentatorów zagranicznych ostro krytykuje warunki postawione Atenom pod naciskiem Berlina.
Największym zagrożeniem dla Europy nie są terroryści, eurosceptycy czy populiści, lecz (minister finansów Niemiec Wolfgang) Schaeuble
— napisał portugalski dziennik „Publico”, cytowany przez „SZ” jako przykład antyniemieckiej kampanii w mediach.
„SZ” zwraca uwagę na akcję na Twitterze #ThisIsACoup sugerującą, że władze niemieckie dążyły do obalenia greckiego rządu Aleksisa Ciprasa, a tym samym do przewrotu. Schaeuble i kanclerz Angela Merkel stali się ulubionymi motywami krytycznych karykatur w gazetach i na plakatach, i to nie tylko w Grecji. „Upiory przeszłości powróciły z impetem” - komentuje „Sueddeutsche Zeitung”.
Skala antyniemieckich wypowiedzi w mediach społecznościowych jest bezprecedensowa, nie przeżyłem jeszcze czegoś takiego
— powiedział PAP analityk z mającego siedzibę w Brukseli think tanku Centre for European Studies (CES), Roland Freudenstein. Jego zdaniem sugerowany przez Schaeublego Grexit był tylko przysłowiową „kroplą, która przelała czarę goryczy”, a przyczyny konfliktu między Niemcami a krajami z południa Europy są w rzeczywistości dużo głębsze i dotyczą fundamentów polityki gospodarczej.
Krytyka Niemiec jest w rzeczywistości krytyką kapitalizmu, krytyką gospodarki rynkowej, popularną w krajach nad Morzem Śródziemnym. Ponieważ Niemcy są największym krajem broniącym równowagi budżetowej i oszczędzania, złość czy nawet wściekłość przeciwników tej polityki koncentruje się właśnie na nich
— tłumaczy Freudenstein.
Niemiecki rząd zachowuje w tej niewygodnej dla siebie sytuacji stoicki spokój. Rzecznik Merkel Steffen Seibert tłumaczył w minionych dniach wielokrotnie, że propozycja Schaeublego, sugerująca czasowe wyjście Grecji ze strefy euro, była jedynie jednym z wielu pomysłów, a warunkiem jej ewentualnej realizacji byłaby i tak zgoda strony greckiej.
Warunkiem porozumienia (zawartego w Brukseli) była bliska współpraca z prezydentem Francji Francois Hollande’em
— podkreślił Seibert na spotkaniu z dziennikarzami, dementując doniesienia o różnicy zdań w sprawie Grecji między Berlinem a Paryżem.
Każdy z krajów miał do spełnienia swoją rolę, lecz cel był wspólny: pozostanie Grecji w eurolandzie
— zapewniał rzecznik niemieckiego rządu.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Do niedawna Europa domagała się od Niemiec objęcia roli lidera w walce z kryzysem. Po szczycie strefy euro, na którym strona niemiecka sugerowała Grexit, w UE doszło do gwałtownego wzrostu nastrojów antyniemieckich. Berlin reaguje spokojnie na krytykę.
Jeszcze niedawno temu Europa apelowała o niemieckie przywództwo; o to, by w obliczu kryzysu kanclerz Angela Merkel wzięła na siebie odpowiedzialność i okazała więcej odwagi
— pisze w czwartek dziennik „Sueddeutsche Zeitung”, przypominając wypowiedź z 2011 roku ówczesnego ministra spraw zagranicznych Polski Radosława Sikorskiego, że mniej się obawia niemieckiej siły, niż niemieckiej bezczynności.
Po porozumieniu osiągniętym w sprawie Grecji w poniedziałek w Brukseli stosunek do Niemiec diametralnie się zmienił, a większość komentatorów zagranicznych ostro krytykuje warunki postawione Atenom pod naciskiem Berlina.
Największym zagrożeniem dla Europy nie są terroryści, eurosceptycy czy populiści, lecz (minister finansów Niemiec Wolfgang) Schaeuble
— napisał portugalski dziennik „Publico”, cytowany przez „SZ” jako przykład antyniemieckiej kampanii w mediach.
„SZ” zwraca uwagę na akcję na Twitterze #ThisIsACoup sugerującą, że władze niemieckie dążyły do obalenia greckiego rządu Aleksisa Ciprasa, a tym samym do przewrotu. Schaeuble i kanclerz Angela Merkel stali się ulubionymi motywami krytycznych karykatur w gazetach i na plakatach, i to nie tylko w Grecji. „Upiory przeszłości powróciły z impetem” - komentuje „Sueddeutsche Zeitung”.
Skala antyniemieckich wypowiedzi w mediach społecznościowych jest bezprecedensowa, nie przeżyłem jeszcze czegoś takiego
— powiedział PAP analityk z mającego siedzibę w Brukseli think tanku Centre for European Studies (CES), Roland Freudenstein. Jego zdaniem sugerowany przez Schaeublego Grexit był tylko przysłowiową „kroplą, która przelała czarę goryczy”, a przyczyny konfliktu między Niemcami a krajami z południa Europy są w rzeczywistości dużo głębsze i dotyczą fundamentów polityki gospodarczej.
Krytyka Niemiec jest w rzeczywistości krytyką kapitalizmu, krytyką gospodarki rynkowej, popularną w krajach nad Morzem Śródziemnym. Ponieważ Niemcy są największym krajem broniącym równowagi budżetowej i oszczędzania, złość czy nawet wściekłość przeciwników tej polityki koncentruje się właśnie na nich
— tłumaczy Freudenstein.
Niemiecki rząd zachowuje w tej niewygodnej dla siebie sytuacji stoicki spokój. Rzecznik Merkel Steffen Seibert tłumaczył w minionych dniach wielokrotnie, że propozycja Schaeublego, sugerująca czasowe wyjście Grecji ze strefy euro, była jedynie jednym z wielu pomysłów, a warunkiem jej ewentualnej realizacji byłaby i tak zgoda strony greckiej.
Warunkiem porozumienia (zawartego w Brukseli) była bliska współpraca z prezydentem Francji Francois Hollande’em
— podkreślił Seibert na spotkaniu z dziennikarzami, dementując doniesienia o różnicy zdań w sprawie Grecji między Berlinem a Paryżem.
Każdy z krajów miał do spełnienia swoją rolę, lecz cel był wspólny: pozostanie Grecji w eurolandzie
— zapewniał rzecznik niemieckiego rządu.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/259488-niemiecki-rzad-nie-przejmuje-sie-krytyka-ws-grecji-kazdy-z-krajow-mial-do-spelnienia-swoja-role?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.