Putinowska wersja „Misia". Bardziej śmieszna, czy bardziej straszna? „Władimirze Pietrowiczu! W pańskim paszporcie przecież brak jednej kartki…”

kadr z filmu "Miś", reż. S. Bareja
kadr z filmu "Miś", reż. S. Bareja

Pamiętacie Państwo kultową scenę z „Misia” Barei? Tę z paszportem? Oczywiście że Państwo pamiętacie, ale tak, dla przypomnienia…

Groteska? Nie wiem czy „Misia” oglądał podmoskiewski biznesmen Władimir Mielichow. Pewnie nie, ale jeśli jakimś dziwnym trafem oglądał, też pewnie do przedwczoraj sądził, że po prostu – teatr absurdu.

Przy czym trzeba wspomnieć, że to nie jest zwykły biznesmen. Ten przedsiębiorca budowlany to człowiek, od lat walczący o upamiętnienie wszystkich Rosjan, walczących z bolszewizmem. Sam potomek dońskich Kozaków, stworzył w Podolsku pod Moskwą prywatne muzeum pamięci walki z komunistami. Wybudował też w Rostowie nad Donem pomnik generała Krasnowa, który walczył z bolszewikami w czasie wojny domowej, a 20 lat później tworzył antyradzieckie oddziały kozackie po stronie III Rzeszy. Był – jego zdaniem właśnie dlatego - przez 8 miesięcy trzymany w areszcie pod sfingowanymi zarzutami natury podatkowej. I został wypuszczony – kto zna obecną Rosję wie, że skoro w tych okolicznościach tak się stało, to znaczy że sprawa była od początku szyta nie tyle grubymi nićmi, ile czymś rozmiaru okrętowych lin.

Tydzień  temu wybierał się do Austrii. Konkretnie do Linzu, gdzie planowane były obchody rocznicy wydania w 1945 roku przez Anglików żołnierzy i oficerów korpusu Krasnowa NKWD.

Kupił więc bilet, pojechał na moskiewskie lotnisko Domodiedowo, odprawił bagaż. I skierował się do budki pograniczników. A tam…

Domyślacie się już Państwo, co, ale dopowiedzmy z obowiązku. Funkcjonariusz wziął paszport. Spojrzał, przeczytał nazwisko. I zaczął nad czymś myśleć. Gdzieś zadzwonił. Długo słuchał odpowiedzi.

A potem, znów po długim czasie, przyszło dwóch wyższych rangą funkcjonariuszy. Zabrali paszport – „dla rutynowego sprawdzenia”. Znów długo nic się nie działo. Minęła już w sumie godzina. I Mielichow myślał, że po prostu przedłużają kontrolę po to, żeby on spóźnił się na samolot. I tylko tyle.

Ale nic z tych rzeczy. Proszą go do biura. A tam… oficer pyta z wyrzutem w głosie:

No co pan, Władimirze Pietrowiczu? W pańskim paszporcie przecież brak jednej kartki…?

12
następna strona »

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych