Zamiast o represjach i więźniach muzeum gułagu Perm-36 w Rosji będzie opowiadać o ciężkim losie… katów. Władze Permu przejęły kontrolę nad byłym łagrem, w którym więziono takich dysydentów jak Władimir Bukowski, czy Siergiej Kowaliow – donosi „RMF FM”.
Wcześniej rozważano likwidację placówki. Teraz zmieni się „punkt ciężkości” wystawy. O Stalinie i represjach nie będzie już ani słowa.
Władzom wyjątkowo nie spodobało się, że w byłym łagrze mówi się dużo o ofiarach, a wśród nich byli nacjonaliści ukraińscy, oraz mówi się dużo i źle o Stalinie.
Największą grupą byli „leśni bracia” z Litwy, Estonii i Łotwy oraz zachodnio- ukraiński ruch oporu, „banderowcy” jak ich teraz nazywają
—przyznaje Siergiej Kowaliow dodając, że w łagrze siedzieli głównie tzw. „antysowietczycy”, wrogowie narodu i ustroju, walczący z władzą radziecką. Obecnie, zamiast o skazanych - nowa wystawa zostanie poświęcona ciężkiej pracy strażników gułagu i temu, jak walczyli z „piątą kolumną” w Związku Radzieckim.
Perm-36 to jedyne w Rosji muzeum politycznych represji, znajdujące się bezpośrednio na terenie łagru. Obóz działał aż do 1988 roku. W 1996 aktywiści Memoriału wymusili na władzach otwarcie muzeum ofiar.
Ryb, rmf24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/236446-jedyne-muzeum-gulagu-w-rosji-zamiast-o-wiezniach-bedzie-teraz-o-ciezkiej-pracy-katow-o-represjach-nie-bedzie-juz-ani-slowa