Litwa przywróci obowiązkowy pobór? Ale jej jedyna baza NATO przypomina obóz nomadów. Bitwa o Litwę rozstrzygnie się nie w lesie, lecz na niebie

kariuomene.kam.lt
kariuomene.kam.lt

Puste pole spękanego betonu z czasów Armii Sowieckiej wskazała Litwa jednostce bojowej brytyjskich sił powietrznych, wysłanej w 2014 roku na lotnisko wojskowo-cywilne w Szawlach na Żmudzi nad łotewską granicą dla wzmocnienia wschodniej flanki NATO. „Tu jest wasza baza”.

Przez 10 lat od przyjęcia Litwy, Łotwy i Estonii do sojuszu północnoatlantyckiego Szawle były jedynym na ich terytoriach lotniskiem używanym do strzeżenia ich przestrzeni powietrznej. Strzeżenia tylko przez sojuszników z NATO – między innymi Polskę – bo niestety lotnictwo litewskie, łotewskie ani estońskie jednostek bojowych nie posiada. Dopiero w 2014 roku sojusz założył swoją drugą bazę lotniczą nad północnym Bałtykiem – Ämari w Estonii przy wejściu do Zatoki Fińskiej.

Po okrągłych 10 latach członkostwa Litwy w NATO Szawle okazały się nieprzygotowane na zwiększenie obecności sił sojuszniczych. Mimo, że już w 2010 roku sojusz objął trzy państwa bałtyckie ewentualnościowymi – na wypadek wojny lub bezpośredniego zagrożenia wojną – planami operacyjnymi. W 2012 roku NATO przeznaczyło duże środki na dostosowanie lotniska w Szawlach do nowych potrzeb. Nie dostosowała go sama Litwa, wydająca na obronę tylko około jednego procenta PKB – dwa razy mniej od minimum, które sojusz zaleca swoim członkom na mocy jednomyślnych zbiorowych decyzji, czyli za zgodą także Wilna.

W chwili przybycia na wschodnią flankę Brytyjczycy efektów inwestycji NATO jeszcze nie odczuli, a sprawa gołego betonu i innych zaniedbań Litwy stała się głośna w angielskich mediach. Na szczęście nie wywołała mocnych wezwań do porzucenia sojusznika. Sprawne brytyjskie lotnictwo szybko ustawiło przenośne hangary w formie namiotów. Budynków na zakwaterowanie ludzi, na dowództwo i sztab, na logistykę i inne potrzeby NATO w Szawlach brak, więc Brytyjczycy i inni sojusznicy sprowadzili przenośne metalowe kontenery. Całość wygląda jak zjazd pustynnych nomadów, mimo że o technologii XXI wieku. Namioty z kontenerami to znak przejściowości mimowolnie wysyłany przez sojusz Moskwie. Ämari wygląda lepiej dzięki wszechstronnej modernizacji, którą Estonia z wkładem NATO zaczęła w 2007 roku, nawet przed przyjęciem planów ewentualnościowych i wojną Rosji z Gruzją.

Tymczasem prezydent Litwy wystąpiła do parlamentu o przywrócenie obowiązkowego poboru do wojska.

CZYTAJ TAKŻE: Litwa patrzy na Kreml i… chwyta za broń! Wilno przywraca obowiązkową służbę wojskową. Czy Warszawa weźmie przykład?

To błędny wybór priorytetów. Masy rekrutów ze starymi kałasznikowami w rękach nie odstraszą przeciwnika ani nie zwiększą mocy bojowej kraju na wypadek wojny z Rosją. Przeciwnie – duże jednostki słabo uzbrojonej piechoty będą zakładnikami rosyjskiego lotnictwa i sił rakietowych. Dostatecznej tarczy przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Litwa niestety również nie ma. Kto na współczesnej wojnie traci panowanie nad własnym niebem, traci realną suwerenność i może żywić się tylko złudzeniami i marzeniami. Dlatego rosyjskie siły na wschodniej Ukrainie, zaraz po przejściu z etapu walki nieregularnej do etapu wojny mieszanej („hybrydowej”) z elementami regularnymi obok nieregularnych, zaczęły zestrzeliwać samoloty wojskowe i cywilne nad Donbasem. Zastraszyły ukraińskie dowództwo. Kijów przestał używać własnych sił powietrznych.

Bezpieczeństwo militarne Litwy – podobnie jak Łotwy i Estonii – opiera się przede wszystkim na siłach powietrznych NATO. Prezydent Litwy chce, aby Sejmas – obok przywrócenia obowiązkowego poboru – także podwoił litewski budżet obronny, spełniając zalecenie sojuszu. Nowe środki może pochłonąć wyposażenie i utrzymanie lekkiej piechoty – przyszłych partyzantów i męczenników. Lecz powinny pójść na inne priorytety, a zwłaszcza na rzeczywistą integrację ludzką i materialną w ramach sojuszu północnoatlantyckiego. Pilne potrzeby mają nie tylko lotnisko, lotnicy, technicy, logistycy, zwiadowcy, sztabowcy i dowódcy w Szawlach. Wojnom trzeba zapobiegać lub je wygrywać, a obok szczytnych emocji jest w tych zadaniach bardzo dużo technologii i również bardzo dużo codziennego, często przyziemnego trudu.

CZYTAJ TEŻ: Pobór powszechny i obrona terytorialna – dwie pokusy historyczne nie pomagające na wojnach XXI wieku. Jak to robią Zachód i Izrael…

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych