Dziś w USA odbędą się wybory, które - według większości prognoz - umocnią pozycję Republikanów w Kongresie, co utrudni Barackowi Obamie ostatnie dwa lata prezydentury. Lepsze perspektywy Demokraci mają w wyścigach o fotele gubernatorów stanowych.
Jak zwykle co dwa lata Amerykanie wybiorą jedną trzecią składu 100-osobowego Senatu i całą 435-osobową Izbę Reprezentantów. Jednocześnie odbędą się wybory gubernatorów - w 36 spośród 50 stanów - oraz do legislatur stanowych i lokalnych.
Ponadto w wielu stanach wyborcy będą głosować nad 147 różnymi inicjatywami, przykładowo w Oregonie i Kolorado w sprawie obowiązkowego etykietowania żywności genetycznie modyfikowanej, co byłoby przełomem w USA. Na Alasce i w Oregonie np. będą mogli wypowiedzieć się w sprawie legalizacji marihuany, a w Kalifornii w sprawie ograniczenia kary więzienia za lżejsze przestępstwa, co miałoby ulżyć przepełnionym więzieniom w tym stanie.
Z prognoz wynika, że wybory do Kongresu - w które zwolennicy poszczególnych kandydatów zainwestowali w sumie ponad 4 mld dolarów - umocnią dotychczasową pozycję opozycyjnej Partii Republikańskiej (GOP) w Izbie Reprezentantów.
Szacuje się, że swą obecną większość 233 mandatów Republikanie wzmocnią w niższej izbie o dodatkowe 15 miejsc.
Główną stawką wyborów jest kontrola nad Senatem, gdzie Demokraci mają obecnie przewagę (55 mandatów, wraz z dwoma niezależnymi). By przejąć Senat, Republikanie muszą zdobyć sześć dodatkowych mandatów. Większość analiz wyborczych wskazuje, że im się to uda. Wybory w połowie kadencji niemal zawsze przynoszą straty w Kongresie dla partii prezydenta, ale ten wyścig jest dla Demokratów wyjątkowo trudny z uwagi m.in. na niepopularność Obamy. Tylko czterech na 10 Amerykanów pozytywnie ocenia jego pracę; to najgorszy wynik od rozpoczęcia przez Obamę prezydentury. Demokratom niespecjalnie pomagają lepsze dane gospodarcze, bo większość wyborców mówi, że osobiście nie odczuwa poprawy.
Wyjątkowo zacięte i trudne do przewidzenia są w tym roku wyścigi o fotele gubernatorskie. Według Cook Political Report aż 11 gubernatorów ubiegających się o reelekcję jest zagrożonych przez kandydatów z opozycji. W większości zagrożeni są gubernatorzy z Partii Republikańskiej, m.in. w stanach Wisconsin, Kansas, Floryda, Alaska, Michigan, Georgia i Maine. W ręce Demokratów przejdzie też zapewne urząd gubernatora w Pensylwanii.
Zdaniem analityków sugeruje to, że Amerykanie nie są rozczarowani jedynie swym prezydentem, ale ogólnie politykami u władzy. Ubiegłotygodniowy sondaż „Washington Post” i telewizji ABC wskazywał, że znaczna większość Amerykanów uważa, że ich kraj zmierza w złym kierunku; większość uznała też, że zdolności rządzących do rozwiązywania dużych problemów zmalały. Takie nastroje mogą odbić się na frekwencji, która i tak tradycyjnie jest niższa w wyborach połówkowych, wypadających w połowie kadencji prezydenckiej.
ansa/ polskieradio/PAP
CZYTAJ TEŻ: Kilka uwag o wyborach do amerykańskiego Senatu
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/220738-usa-wybory-do-kongresu-przewidywane-zwyciestwo-republikanow-utrudni-rzady-obamie