Agnieszka Radwańska oceniła, że niewiele jej brakowało, by wygrać z Amerykanką Sereną Williams w półfinałowym pojedynku turnieju WTA Premier w Indian Wells. „Tym razem byłam naprawdę blisko…” - zaznaczyła polska tenisistka po porażce 4:6, 6:7 (1-7).
Obie zawodniczki zaprezentowały - ku uciesze kibiców - efektowny tenis. Ambitną walkę krakowianki doceniła nawet amerykańska publiczność, która zgotowała opuszczającej po spotkaniu kort Polce owację.
Mogę grać na takim poziomie i mam nadzieję, że pewnego dnia pokonam Serenę. To był naprawdę dobry mecz. Obie zaprezentowałyśmy się świetnie
– podkreśliła Radwańska.
Krakowiankę komplementowała także po spotkaniu Williams. Liderka rankingu WTA cieszyła się, że ma za sobą przetarcie w postaci meczu z waleczną Polką.
To było dla mnie naprawdę dobre. Wydaje mi się, że Aga gra tak dobrze przede wszystkim dlatego, że nigdy się nie poddaje. Prowadziłam w drugiej partii tak wysoko (3:0 - PAP), a ona wróciła do gry i była zdeterminowana jak nigdy. Mogło skończyć się na trzecim secie, ale doszłam do wniosku, że muszę teraz zagrać na 1000 procent. I to właśnie próbowałam zrobić. Nawet jeśli coś nie wychodziło, to starałam się jeszcze bardziej
– podsumowała reprezentantka gospodarzy.
W drugiej odsłonie Radwańska wygrywała 6:5, ale Williams doprowadziła do tie-breaka, w którym całkowicie zdominowała przebieg wydarzeń na korcie.
Kocham tie-breaki. Moim celem w nich jest zawsze zdobycie pierwszych siedmiu punktów - wówczas nie ma szans na to, by przegrać
– skwitowała z uśmiechem w pomeczowej rozmowie pierwsza rakieta świata.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Agnieszka Radwańska oceniła, że niewiele jej brakowało, by wygrać z Amerykanką Sereną Williams w półfinałowym pojedynku turnieju WTA Premier w Indian Wells. „Tym razem byłam naprawdę blisko…” - zaznaczyła polska tenisistka po porażce 4:6, 6:7 (1-7).
Obie zawodniczki zaprezentowały - ku uciesze kibiców - efektowny tenis. Ambitną walkę krakowianki doceniła nawet amerykańska publiczność, która zgotowała opuszczającej po spotkaniu kort Polce owację.
Mogę grać na takim poziomie i mam nadzieję, że pewnego dnia pokonam Serenę. To był naprawdę dobry mecz. Obie zaprezentowałyśmy się świetnie
– podkreśliła Radwańska.
Krakowiankę komplementowała także po spotkaniu Williams. Liderka rankingu WTA cieszyła się, że ma za sobą przetarcie w postaci meczu z waleczną Polką.
To było dla mnie naprawdę dobre. Wydaje mi się, że Aga gra tak dobrze przede wszystkim dlatego, że nigdy się nie poddaje. Prowadziłam w drugiej partii tak wysoko (3:0 - PAP), a ona wróciła do gry i była zdeterminowana jak nigdy. Mogło skończyć się na trzecim secie, ale doszłam do wniosku, że muszę teraz zagrać na 1000 procent. I to właśnie próbowałam zrobić. Nawet jeśli coś nie wychodziło, to starałam się jeszcze bardziej
– podsumowała reprezentantka gospodarzy.
W drugiej odsłonie Radwańska wygrywała 6:5, ale Williams doprowadziła do tie-breaka, w którym całkowicie zdominowała przebieg wydarzeń na korcie.
Kocham tie-breaki. Moim celem w nich jest zawsze zdobycie pierwszych siedmiu punktów - wówczas nie ma szans na to, by przegrać
– skwitowała z uśmiechem w pomeczowej rozmowie pierwsza rakieta świata.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/285733-radwanska-po-porazce-w-williams-bylam-naprawde-blisko
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.