Szklarska Poręba bez Pucharu Świata, czyli sukces, którego nie było

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. youtube
fot. youtube

W poniedziałek do Polskiego Związku Narciarskiego dotarła informacja, że Międzynarodowa Federacja Narciarska FIS odrzuciła kandydaturę Szklarskiej Poręby jako organizatora zawodów Pucharu Świata w biegach w 2016 roku. Powodem jest kiepska infrastruktura na Polanie Jakuszyckiej. Zawody miały się odbyć w dniach 16-17 stycznia. Wcześniej zawody tej rangi odbyły się tam w 2012 i 2014 roku.

FIS ma wiele zastrzeżeń dotyczących zarówno samej trasy, ale także infrastruktury. Wiadomo, że wiele rzeczy buduje się tymczasowo z kontenerów, jednak pewne podstawy muszą być. Ośrodek na Polanie Jakuszyckiej mocno odstaje od innych goszczących Puchar Świata

—przyznał  w rozmowie z PAP sekretarz generalny PZN Tomasz Wieczorek.

Od pierwszej edycji w 2012 roku delegaci techniczni zwracali Szklarskiej Porębie uwagę na liczne niedociągnięcia i problemy, których rozwiązanie było absolutnym minimum, by bez ryzyka organizować puchar. Od tamtej pory niewiele się poprawiło, a przecież od kilku lat mówi się głośno o modernizacji ośrodka, który po przebudowie ma dorównać najlepszym na świecie. FIS miała zastrzeżenia do zbyt wąskiej trasy, która jednocześnie jest zbyt płaska do sprintów. W środowisku mówiło się, że to jedna z najnudniejszych w całym cyklu. Drugim poważnym zarzutem jest brak zapasów śniegu, które komitet miał zmagazynować jeszcze tej zimy, by w przypadku wysokich temperatur wyłożyć nim potrzebną pętlę. Dalej wyszczególniono także kłopoty w pracy dziennikarzy zagranicznych i komunikację na stadionie. Dostaliśmy wyraźny sygnał, że Puchar Świata nie jest byle jakimi zawodami i nie ma tu miejsca na przypadek

—to już wypowiedź Wieczorka dla portalu skipol.pl.

Z powyższego wynika, że sekretarz generalny jest w Polskim Związku Narciarskim posłańcem złych wiadomości. Ale na szczęście w krajowej federacji jest także człowiek od przekazywania informacji dobrych.

Bez dwóch zdań będziemy chcieli doprowadzić do sytuacji, żeby Szklarska Poręba nie straciła jednak tego Pucharu Świata w biegach narciarskich. Chcemy, by w kraju rosło zainteresowanie biegami narciarskimi. Tym bardziej cieszy nas zapewnienie, że kolejną szansę na przeprowadzenie zawodów otrzymamy w 2017 roku. Oczywiście, jeżeli dojdzie do poprawy infrastruktury na Polanie Jakuszyckiej

—powiedział portalowi Onet.pl Apoloniusz Tajner, prezes PZN.

W powyższej wypowiedzi należy zwrócić uwagę na subtelną różnicę tonów. Prezes Tajner wyraźnie sugeruje, że odmowna decyzja FIS to problem organizatorów, a nie związku. Czyli zachowuje się identycznie jak w przypadku zgłaszanych od dawna pod jego adresem uwag dotyczących zapaści biegów narciarskich w Polsce – twierdzi, że to nie jest jego wina.

CZYTAJ WIĘCEJ: Apoloniusz Tajner się broni: Zapraszam do nas, zawsze pomożemy

Teraz do zapaści sportowej dołącza zapaść organizacyjna i postawa sternika związku jest podobna. Sprawę zawalił ktoś inny. Tyle, że kandydaturę gospodarza zawodów zgłasza do FIS nie kto inny jak Polski Związek Narciarski! Tak przynajmniej wynika z innej wczorajszej wiadomości, że jeśli PZN do 17 kwietnia zgłosi oficjalną kandydaturę, to w przyszłym roku może odbyć się w Polsce kolejny konkurs Pucharu Świata w skokach. Z tego wynika, że pucharowe zawody w Polsce to jednak jest sprawa związku. Chyba, że jak chcę złośliwi Apoloniusz Tajner kieruje nie PZN a Polskim Związkiem Skoków i dlatego biegacze o organizację zawodów muszą aplikować sami…

Zresztą Prezes Apoloniusz jest osobą zmienną jest, bo potrafi wziąć na siebie splendor po – jak się wówczas wydawało – sukcesie poprzednich zawodów Pucharu Świata w Szklarskiej Porębie.

W sumie wszystko wyszło idealnie. Jest sportowy i organizacyjny sukces

—chwalił się Tajner w 2014 roku na Polanie Jakuszyckiej, biorąc na siebie część ówczesnego splendoru.

Warte zauważenia jest zresztą świetne samopoczucie tych, którzy w 2014 roku zawody w Szklarskiej Porębie przygotowywali i byli pewni, że wszystko zostało zrobione „idealnie”.

Dla mnie najważniejsze jest jedno: pokazaliśmy światu tak piękne miejsce, jak Szklarska Poręba. Jestem przekonany, że zaowocuje to zwiększonymi przyjazdami turystów z różnych stron

—mówił wówczas Jacek Jaśkowiak, wiceprzewodniczący Komitetu Organizacyjnego PŚ w Szklarskiej Porębie, członek komisji biegów FIS, który dzisiaj jest prezydentem Poznania z ramienia Platformy Obywatelskiej.

To zresztą nie jest odosobniony przypadek, kiedy ludzie związani z obozem rządzącym (warto przypomnieć, że swego czasu Apoloniusz Tajner ubiegał się o mandat europosła z ramienia PSL) obwieszczają sukces, a wychodzi z tego zwykły klops.

mm

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych