Justyna Kowalczyk nie próżnuje. Mistrzyni olimpijska przygotowuje się do nowego sezonu i pierwszych zawodów Pucharu Świata w Kuusamo, które odbędą się już 29 listopada. Jednak słowa utytułowanej biegaczki nie pozostawiają wątpliwości, że powoli myśli o zakończeniu kariery.

Myślę, że jest już bliżej niż dalej. Jak długo będę jeszcze biegać na nartach na poziomie sportowca wyczynowego, to się okaże. Nie mam jeszcze podjętej decyzji, aczkolwiek nie daję sobie więcej niż trzy lata

— mówi w rozmowie z Polskim Radiem Kowalczyk.

Teraz jednak biegaczka skupia się przede wszystkim na nadchodzącym sezonie.

Celem nie jest zdobycie medalu czy wygrywanie zawodów. Moim celem jest jak najlepsze wykonanie swojej roboty, przygotowanie się do mistrzostw i odpowiednia walka na mistrzostwach - na takim poziomie, do jakiego wszystkich przyzwyczaiłam.

Ale wiadomo, że sport nie jest jedyną pasją Kowalczyk. Pod koniec września złota medalistka z Soczi obroniła doktorat. I nie ukrywa, że w przyszłości być może skupi się właśnie na karierze naukowej.

Jedno i drugie przez całe moje życie sprawiało mi dużą frajdę. Są to tak różne zajęcia, że świetnie się uzupełniają, więc ostatnie miesiące mojego życia bardzo to wszystko skumulowały. Bardzo dużo czasu spędzałam przy książkach i marzyłam o tym, aby iść na trening, a gdy już byłam na treningu i biegałam, marzyłam o tym, aby wrócić do książek. Tak wyglądały ostatnie miesiące. Mam nadzieję, że będę dalej potrafiła łączyć jedno i drugie, choć biegi będą pewnie schodziły na drugi plan. Jeśli chodzi o naukę, być może to jest moja przyszłość

— przyznaje Kowalczyk.

Decyzja o zakończeniu kariery nie powinna dziwić. W końcu Kowalczyk jest już doświadczoną zawodniczką, a w swoim dorobku ma wszystko, co tylko może sobie wymarzyć każdy sportowiec. Pora na kolejne cele!

Czytaj również: Wspaniały gest Justyny Kowalczyk. Nasza mistrzyni udzieliła wsparcia finansowego chorym na mukowiscydozę

lap/Polskie Radio

.