Opowiem wam o mojej szkole. Moja szkoła stoi w centrum miasta. Wybudowano ją w miejscu, gdzie kiedyś ciągnął się mur getta, a jeszcze w latach 70. była granica między nowymi osiedlami dla powojennej inteligencji a częściowo zburzonymi przedwojennymi kamienicami zasiedlonymi przez robotników, czasem z pogranicza lumpenproletariatu.
W moim roczniku było w szkole ponad 80 uczniów. Do klasy z literką A trafili ci z osiedli nowej inteligencji, do klasy C ci z dzielnicy proletariackiej, do klasy B zaś grupa z pogranicza. Jak rozumiem, intencją nie była segregacja wedle pozycji społecznej, ale takie podzielenie rocznika, aby w każdej z klas znaleźli się uczniowie na podobnym poziomie i nauczyciele mogli dostosować poziom i metody nauczania do konkretnej grupy swoich wychowanków. Dziś…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/555500-od-edukacji-do-smieciarki-do-czego-prowadzi-polityka-po