Podczas protestu zwolenników zabijania nienarodzonych dzieci w całej Polsce dochodziło do szokujących wydarzeń. Podczas jednej z nielegalnych w czasie pandemii zgromadzeń urządziły sobie „grupową terapię”. Jej uczestniczki z uśmiechem i radością chwaliły się tym, że zabiły swoje dziecko - zupełnie tak, jakby była to wizyta u kosmetyczki.
CZYTAJ TAKŻE:
— Co za makabra! Strajk Kobiet promuje protesty na ulicach nazistowskim plakatem propagandowym
Protesty przeciwko orzeczeniu TK
Wielotysięczne protesty przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego trwają od 22 października. To skutek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przepis zezwalający - na mocy ustawy z 1993 r. - na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją
Skandaliczna „terapia grupowa” aborcjonistek
Podczas jednego z nielegalnych protestów zorganizowanych w czasie zagrożenia koronawirusem w Polsce, jego uczestniczki zorganizowały sobie coś na wzór grupowej terapii. Kobiety przez mikrofon z dumą oświadczały zgromadzonym, że zabiły swoje nienarodzone dzieci dodając, że się tym cieszą i czują ulgę.
Słuchajcie, no miałam, było ch…wo, ciągnęło się to trochę, były komplikacje, potem byłam na antybiotyku. Wpierd…łam się w całą stygmę aborcyjną. Nie było ciekawie. Ale w momencie, kiedy odebrałam test beta hCG i potwierdziłam, że nie jestem w ciąży to prawie zemdlałam i nigdy w życiu nie czułam się tak lekko i nigdy w życiu nie czułam się tak dobrze
– oświadczyła jedna z protestujących kobiet.
Dwa dni temu po raz pierwszy towarzyszyłam komuś w aborcji. Nie wiem dziewczyno jak masz na imię, ale wszystko poszło przepisowo i było to wspaniałe uczucie. Po drugiej dawce czterech tabletek między dziąsła a policzek, wszystkie skrzepy wyszły. Laska czuje się dobrze. A wczoraj zamówiłyśmy dwa kolejne zestawy dla dwóch kolejnych osób. Jest to wspaniałe uczucie
– przekonywała inna.
We wtorek powiedziałam o tym mojemu tacie. Były jego urodziny. Mój ojciec głosuje na PiS. I powiedziałam mu: wszystkiego najlepszego. Mam nadzieję, że w wieku 74 lat nauczy się myśleć samodzielnie i krytycznie i przestanie wierzyć w tą pieprzoną propagandę, bo i twoja żona, i twoja córka miały aborcję
– krzyczała przez mikrofon protestująca.
Na całym świecie aborcja jako jedyny bardzo prosty zabieg medyczny ma swoją własną ustawę. Żądamy pełnej dekryminalizacji aborcji. Nie potrzebujemy ustaw aborcyjnych. Każda ustawa aborcyjna jest antyaborcyjna. Nie chodzi w niej o nas i nasze potrzeby. Chodzi o to, żeby jej zakazać, ograniczyć i zawsze będzie ktoś, kto się w tej ustawie nie zmieści
– stwierdziła uczestniczka demonstracji.
O mojej aborcji nie wie nikt, oprócz mojego partnera, jak do tej pory. Jestem tu dla was, jestem tu z wami. Miałam ten zabieg dwa lata temu. Jedyne co poczułam to ulgę. To nie jest nic złego. Macie prawo tak się czuć. Mamy jedno życie, jedno ciało. Nikt za mnie go nie przeżyje. Dlatego mam prawo decydować o sobie. I wy również macie takie prawo
– przekonywała.
ZOBACZ TEŻ:
— Koronadyskoteka w Warszawie. Ile trupów musi paść pod szpitalami, by organizatorzy zawiesili zabawę?
Aborcja jak wizyta u kosmetyczki? Bzdura!
Z wypowiedzi kobiet, które chwaliły się swoimi „dokonaniami”, można wywnioskować, że aborcja, zabicie swojego dziecka, to nic więcej, jak rutynowa wizyta u kosmetyczki - chwilę poboli i przestanie, ale żeby być piękną trzeba cierpieć. Jednak te kobiety nie zdają sobie sprawy z tego, że fakt, iż pozbyły się dziecka nie oznacza, że nie są matkami. Są nimi cały czas, tylko są to matki, które zabiły własne dziecko.
Jednak kiedy ta euforia i poczucie „wolności” przeminą, do głosu zaczyna dochodzić sumienie i konsekwencje podjętych działań.
Istnienie syndromu postaborcyjnego potwierdza Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatrów, które w 1987 roku dokonało rozróżnienia dwóch zespołów zaburzeń, jakie mogą wystąpić po aborcji. Z przeprowadzonych badań wynika, że PAS (syndrom postaborcyjny) nie zależy od światopoglądu, wyznania, ani wrażliwości moralnej kobiety. U niektórych pojawia się od razu, u innych zaczyna się dopiero kilka lat po aborcji, najczęściej w okresie klimakterium. Czasem może go wywołać urodzenie następnego dziecka lub niezdolność do jego urodzenia. Jakie są objawy? Duży niepokój, którego przyczynę trudno sobie uświadomić, niezadowolenie z życia bez obiektywnych przyczyn, brak sensu życia, poczucie beznadziei, depresja. Syndromowi postaborcyjnemu towarzyszą też zaburzenia relacji z najbliższymi, niechęć do współżycia seksualnego, silne lęki, koszmary senne. Zespół ten może towarzyszyć kobiecie aż do śmierci. Ale te dramatyczne konsekwencje aborcji towarzyszą także mężczyznom.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Komentarze internautów
Na nagrania zamieszczone w mediach społecznościowych zareagowali internauci, którzy nie kryją tego, że są wstrząśnięci tym, co mówiły protestujące kobiety o zabójstwie swoich dzieci.
Tak wygląda przedsionek piekła.
Brzmi jakby była na Malediwach z drinkiem w ręku -„nigdy nie czułam się tak dobrze”. A mi jako człowiekowi, przede wszystkim jako kobiecie wydawało się, że jeśli już kobieta decyduje się na aborcję (nie wnikając w powody) jest to niezwykle ciężkie i traumatyczne przeżycie.
I dlatego tak wyją. Chcą zakrzyczeć sumienie. A im bardziej boli tym głośniej krzyczą…
Barbarzyństwo! O tym właśnie są te protesty na ulicach.
I zasłoną dymna się rozwiała…. Nie chodzi o biedna kobietę, która się trzęsie i zmaga z decyzją. Chodzi o fun i uuuuuuuu tłumu. Jakaś tam tabletkę i strzępy…. tyle o człowieczeństwie i uczuciach, chociażby kobiety, która podjęła tak trudna decyzję.
Mogę tylko współczuć, takie sprawy wracają. Koleżanki nie będą już wtedy wiwatować, a wsparcie, zrozumienie, miłość, przyjdzie z najbardziej nieoczekiwanej, znienawidzonej obecnie, strony.
Morderstwo jako powód do dumy. Straszne.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
wkt/TT/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/524733-wstrzasajace-nagrania-z-protestu-aborcjonistekczulam-ulge