Wiara jest potęgą. Człowiek, który nie boi się wyznać, że wierzy, że Bóg jest na pierwszym miejscu, otrzymuje od niego ogromny zastrzyk siły. Wówczas poczucie wolności jest dużo większe. Nasze duchowe zjednoczenie, które stanie się w sobotę, myślę, że będzie promieniować na wiele spraw. O to właśnie chodzi. Będziemy się modlić w całej Polsce. Dzieją się fantastyczne rzeczy
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Halina Łabonarska, aktorka teatralna i filmowa.
wPolityce.pl: W sobotę granice Polski zostaną otoczone modlitwą różańcową. Pani również włączy się w modlitwę. Jaki jest powód dołączenia do „Różańca do granic”?
Halina Łabonarska, aktorka: Postanowiłam wziąć udział w „Różańcu do granic”, ponieważ inicjatywa zainicjowana przez panów Dokowicza i Bodasińskiego, dla mnie, jest niezwykła. Uważam, że nasze zjednoczenie jest tak mocne i tak ważne, że postanowiłam wziąć w tym udział. Wybiorę się do mojego rodzinnego Gdańska. Tam, z plecakiem na plecach, wyruszę nad morze, gdzie jako dziecko, jako licealistka spędzałam wakacje. Tak sobie to wymyśliłam. Myślę, że to będzie ważne, ponieważ jest to również rodzaj świadectwa – dla mnie bardzo ważnego
Jak do takich inicjatyw odnosi się środowisko artystyczne? W ostatnich dniach mamy chociażby przykład Cezarego Pazury, który za otwarte przyznanie się do wiary jest bardzo krytykowany.
Nie wyobrażam sobie tego, że musiało spaść na niego to, co na niektóre osoby spada od lat. Do takich osób ja należę – jesteśmy krytykowani za swoje świadectwa i udział w różnych uroczystościach związanych bardzo mocno z naszą wiarą, tradycją i historią. Spotykało mnie to przez całe lata. Kiedy zobaczyłam, że Cezary Pazura tak pięknie wyjął różaniec i trzymając go w rękach mówił, poczułam się bardzo wzruszona. Uważam, że dobrze, że w naszym środowisku pojawiają się takie osoby, które - być może - były wierzące, ale nie deklarowały tego w sposób tak oczywisty i publiczny. To trzeba powiedzieć. Chodzi o to, że to czasami działa na tych, którzy nie są pewni, czy mogą mówić o tym, że wierzą w Boga, czy mogą mówić o tym, że dla nich jest to tak bardzo ważne. Myślę, że to dobrze, że w środowisku zrobił się taki ruch i tyle osób się ujawnia. Wiem, że jest ich bardzo dużo – również wśród młodych aktorów. Tylko nie mają jeszcze śmiałości, żeby np. tak jak ja, pójść na jakąś uroczystość i dawać świadectwo mówiąc, że wiara jest dla nas bardzo ważna. A przecież chodzi o to, żebyśmy robili to co nasze i chronili od każdego zła, które może nas dotknąć, z różnych stron i różnych powodów. Sądzę, że to nas bardzo umocni. Zresztą Matka Boża w Fatimie, przez swoje orędzie, bardzo nas wzywała do modlitwy różańcowej. Przedwczoraj miałam koncert w Obornikach, gdzie prezentowałam Orędzie Fatimskie. Czuję, że jestem jakby w środku sprawy. Więc tym bardziej chciałam dać to świadectwo idąc z różańcem, idąc nad morze – niezależnie od tego, jaka będzie pogoda. Wiem, że będzie tam dużo ludzi. Wzdłuż całego morza, na szczytach gór.
Ta inicjatywa, zaangażowanie się w nią środowiska artystów, ale również zwykłych ludzi wybrzmiewa szczególnie, kiedy trwa nagonka na Kościół, kiedy prezentowane są spektakle typu „Klątwa”. Zapomina się o tym, że różaniec jest nieodłącznym towarzyszem dziejów naszego państwa?
Co jakiś czas w skali światowej są takie ekstremalne wydarzenia gdzie narody sięgają po różaniec. U nas, w Rzeczpospolitej, działo się to wiele razy i różaniec towarzyszy nam przez wieki. Wiele razy różaniec nas ratował. Modląc się sięgaliśmy do Nieba, wołając o ratunek. „Wróg”, siły zła, które są dookoła, nie są tak bardzo sprecyzowane. Ale my czujemy to, wiemy, że różaniec jest po to, żebyśmy poczuli się zjednoczeni. Żeby różaniec zjednoczył nas w świadomości, że jesteśmy wyspą w Europie, miejscem, gdzie Matka Boża jest dla nas tak ogromną podporą i obroną. O to właśnie chodzi, żebyśmy nie bali się tego, żebyśmy mówili, jacy jesteśmy. Nie bójmy się tego, że oskarżają nas o jakąś zaściankowość, o dewocję. To wszystko nieprawda. My wiemy, że to nieprawda. Wiara jest potęgą. Człowiek, który nie boi się wyznać, że wierzy, że Bóg jest na pierwszym miejscu, otrzymuje od niego ogromny zastrzyk siły. Wówczas poczucie wolności jest dużo większe. Nasze duchowe zjednoczenie, które stanie się w sobotę, myślę, że będzie promieniować na wiele spraw. O to właśnie chodzi. Będziemy się modlić w całej Polsce. Dzieją się fantastyczne rzeczy.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wiara jest potęgą. Człowiek, który nie boi się wyznać, że wierzy, że Bóg jest na pierwszym miejscu, otrzymuje od niego ogromny zastrzyk siły. Wówczas poczucie wolności jest dużo większe. Nasze duchowe zjednoczenie, które stanie się w sobotę, myślę, że będzie promieniować na wiele spraw. O to właśnie chodzi. Będziemy się modlić w całej Polsce. Dzieją się fantastyczne rzeczy
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Halina Łabonarska, aktorka teatralna i filmowa.
wPolityce.pl: W sobotę granice Polski zostaną otoczone modlitwą różańcową. Pani również włączy się w modlitwę. Jaki jest powód dołączenia do „Różańca do granic”?
Halina Łabonarska, aktorka: Postanowiłam wziąć udział w „Różańcu do granic”, ponieważ inicjatywa zainicjowana przez panów Dokowicza i Bodasińskiego, dla mnie, jest niezwykła. Uważam, że nasze zjednoczenie jest tak mocne i tak ważne, że postanowiłam wziąć w tym udział. Wybiorę się do mojego rodzinnego Gdańska. Tam, z plecakiem na plecach, wyruszę nad morze, gdzie jako dziecko, jako licealistka spędzałam wakacje. Tak sobie to wymyśliłam. Myślę, że to będzie ważne, ponieważ jest to również rodzaj świadectwa – dla mnie bardzo ważnego
Jak do takich inicjatyw odnosi się środowisko artystyczne? W ostatnich dniach mamy chociażby przykład Cezarego Pazury, który za otwarte przyznanie się do wiary jest bardzo krytykowany.
Nie wyobrażam sobie tego, że musiało spaść na niego to, co na niektóre osoby spada od lat. Do takich osób ja należę – jesteśmy krytykowani za swoje świadectwa i udział w różnych uroczystościach związanych bardzo mocno z naszą wiarą, tradycją i historią. Spotykało mnie to przez całe lata. Kiedy zobaczyłam, że Cezary Pazura tak pięknie wyjął różaniec i trzymając go w rękach mówił, poczułam się bardzo wzruszona. Uważam, że dobrze, że w naszym środowisku pojawiają się takie osoby, które - być może - były wierzące, ale nie deklarowały tego w sposób tak oczywisty i publiczny. To trzeba powiedzieć. Chodzi o to, że to czasami działa na tych, którzy nie są pewni, czy mogą mówić o tym, że wierzą w Boga, czy mogą mówić o tym, że dla nich jest to tak bardzo ważne. Myślę, że to dobrze, że w środowisku zrobił się taki ruch i tyle osób się ujawnia. Wiem, że jest ich bardzo dużo – również wśród młodych aktorów. Tylko nie mają jeszcze śmiałości, żeby np. tak jak ja, pójść na jakąś uroczystość i dawać świadectwo mówiąc, że wiara jest dla nas bardzo ważna. A przecież chodzi o to, żebyśmy robili to co nasze i chronili od każdego zła, które może nas dotknąć, z różnych stron i różnych powodów. Sądzę, że to nas bardzo umocni. Zresztą Matka Boża w Fatimie, przez swoje orędzie, bardzo nas wzywała do modlitwy różańcowej. Przedwczoraj miałam koncert w Obornikach, gdzie prezentowałam Orędzie Fatimskie. Czuję, że jestem jakby w środku sprawy. Więc tym bardziej chciałam dać to świadectwo idąc z różańcem, idąc nad morze – niezależnie od tego, jaka będzie pogoda. Wiem, że będzie tam dużo ludzi. Wzdłuż całego morza, na szczytach gór.
Ta inicjatywa, zaangażowanie się w nią środowiska artystów, ale również zwykłych ludzi wybrzmiewa szczególnie, kiedy trwa nagonka na Kościół, kiedy prezentowane są spektakle typu „Klątwa”. Zapomina się o tym, że różaniec jest nieodłącznym towarzyszem dziejów naszego państwa?
Co jakiś czas w skali światowej są takie ekstremalne wydarzenia gdzie narody sięgają po różaniec. U nas, w Rzeczpospolitej, działo się to wiele razy i różaniec towarzyszy nam przez wieki. Wiele razy różaniec nas ratował. Modląc się sięgaliśmy do Nieba, wołając o ratunek. „Wróg”, siły zła, które są dookoła, nie są tak bardzo sprecyzowane. Ale my czujemy to, wiemy, że różaniec jest po to, żebyśmy poczuli się zjednoczeni. Żeby różaniec zjednoczył nas w świadomości, że jesteśmy wyspą w Europie, miejscem, gdzie Matka Boża jest dla nas tak ogromną podporą i obroną. O to właśnie chodzi, żebyśmy nie bali się tego, żebyśmy mówili, jacy jesteśmy. Nie bójmy się tego, że oskarżają nas o jakąś zaściankowość, o dewocję. To wszystko nieprawda. My wiemy, że to nieprawda. Wiara jest potęgą. Człowiek, który nie boi się wyznać, że wierzy, że Bóg jest na pierwszym miejscu, otrzymuje od niego ogromny zastrzyk siły. Wówczas poczucie wolności jest dużo większe. Nasze duchowe zjednoczenie, które stanie się w sobotę, myślę, że będzie promieniować na wiele spraw. O to właśnie chodzi. Będziemy się modlić w całej Polsce. Dzieją się fantastyczne rzeczy.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/360786-nasz-wywiad-halina-labonarska-rozaniec-jest-nieodlaczna-czescia-dziejow-polski-nasze-duchowe-zjednoczenie-bedzie-promieniowac-na-wiele-spraw