To, co głosi środowisko pod wodzą prezydenta Jacka Jaśkowiaka, to nic oryginalnego. Herbert Marcuse ideolog rewolucji hipisowskiej stworzył pojęcie „tolerancji represywnej”. Jego zdaniem jeśli coś tolerujemy, ale bez entuzjazmu oznacza to, że dalej nietolerancja w nas siedzi i często nie zdajemy sobie ponoć z tego sprawy. Winniśmy poddać się reedukacji. Marcuse zakładał, że mniejszości z natury są rewolucyjne i postępowe, ale ich rewolucjonizm zostaje niestety rozbrojony przez tolerancję, którą okazuje im zdroworozsądkowa większość. Polacy historycznie rzecz biorąc w kwestiach obyczaju zawsze byli tolerancyjni, co nie znaczy, że akceptowali to, co tolerowali. Tolerowane mniejszości nie mają powodu do rewolucji, jeśli mogą prowadzić życie jak chcą. I mogły by to życie prowadzić dalej. Problem LGBT+ to 3%-5% populacji. I trudno powiedzieć, żeby Polacy kiedykolwiek prześladowali mniejszości seksualne. Ale tolerancja dla owych mniejszości to już stanowczo za mało. One domagają się akceptacji. Wymuszanie tej akceptacji jest już agresją, gdyż sfera obyczajów zawsze będzie sferą w której bardzo łatwo o konflikt. I spotyka się z reakcją, która uzasadnia sens działań rewolucyjnych. I oto w gruncie rzeczy chodzi, nie o tolerancje ale gwałtowną przebudowę społeczeństwa czyli konflikt. Można zadać pytanie: Czy lewak może tolerować tolerancję większości, jeśli kłóci się ona z ideą postępu i wyzwolenia? I odpowiada, że nie można tolerować takiej tolerancji z nietolerancją ukrytą w cieniu. Jest to mechanizm, który ma represjonować odmiennie myślących, pod pozorem humanizmu. To jest ideologia która się przedstawia jako nie-ideologia.
Wracając do wątku wolności seksualnej i władzy. Wiadomo od Platona, że więzień własnych żądz na dłuższą metę jest marionetką niezdolną do kierowania własnym życiem. W końcu zmęczony i pozbawiony busoli z powodu braku charakteru, oddaje swoją wolność tyranowi albo jest przez tyrana wzięty na smycz. Lewackie elity oferują ludowi wolność seksualną jak złodziej psu kiełbasę, jak trafnie zauważył w jednym z felietonów Krzysztof Kłopotowski - aby odwrócić jego uwagę od zakładania smyczy. Gdzie rozpoczęły się marsze równości, podczas których apelowano o wyzwolenie seksualności, również o wolność dla homoseksualistów? Były to Moskwa i Petersburg w 1918 roku a więc czas rewolucji bolszewickiej. Bolszewicy popierali bardzo aktywnie różne obyczajowe eksperymenty. Trwało to do 1925 roku, kiedy uznali że nie wolno dalej trwonić energii, gdy zaczyna się budowa komunizmu. W swoim „Dzienniku” Bułhakow, autor „Mistrza i Małgorzaty”, w dniu 12 września 1924 roku zapisał: „Jasny słoneczny dzień. Nowość: ostatnio w Moskwie pojawili się zupełnie nadzy ludzie (mężczyźni i kobiety) z opaskami na ramię „Precz ze wstydem”. Włazili do tramwaju. Tramwaj zatrzymano, naród się oburzał”. Walczyli z „tolerancją represywną” i nietolerancją wobec wolnej bezpruderyjnej miłości. Od stu lat to samo. I ciągle sprzedaje się te idee jako nowoczesne. A one nie są nawet zachodniego pochodzenia. Rozlały się po świecie z bolszewickiej Rosji. Zatem wiwat Poznań! wiwat wolne bolszewickie miasto!
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
To, co głosi środowisko pod wodzą prezydenta Jacka Jaśkowiaka, to nic oryginalnego. Herbert Marcuse ideolog rewolucji hipisowskiej stworzył pojęcie „tolerancji represywnej”. Jego zdaniem jeśli coś tolerujemy, ale bez entuzjazmu oznacza to, że dalej nietolerancja w nas siedzi i często nie zdajemy sobie ponoć z tego sprawy. Winniśmy poddać się reedukacji. Marcuse zakładał, że mniejszości z natury są rewolucyjne i postępowe, ale ich rewolucjonizm zostaje niestety rozbrojony przez tolerancję, którą okazuje im zdroworozsądkowa większość. Polacy historycznie rzecz biorąc w kwestiach obyczaju zawsze byli tolerancyjni, co nie znaczy, że akceptowali to, co tolerowali. Tolerowane mniejszości nie mają powodu do rewolucji, jeśli mogą prowadzić życie jak chcą. I mogły by to życie prowadzić dalej. Problem LGBT+ to 3%-5% populacji. I trudno powiedzieć, żeby Polacy kiedykolwiek prześladowali mniejszości seksualne. Ale tolerancja dla owych mniejszości to już stanowczo za mało. One domagają się akceptacji. Wymuszanie tej akceptacji jest już agresją, gdyż sfera obyczajów zawsze będzie sferą w której bardzo łatwo o konflikt. I spotyka się z reakcją, która uzasadnia sens działań rewolucyjnych. I oto w gruncie rzeczy chodzi, nie o tolerancje ale gwałtowną przebudowę społeczeństwa czyli konflikt. Można zadać pytanie: Czy lewak może tolerować tolerancję większości, jeśli kłóci się ona z ideą postępu i wyzwolenia? I odpowiada, że nie można tolerować takiej tolerancji z nietolerancją ukrytą w cieniu. Jest to mechanizm, który ma represjonować odmiennie myślących, pod pozorem humanizmu. To jest ideologia która się przedstawia jako nie-ideologia.
Wracając do wątku wolności seksualnej i władzy. Wiadomo od Platona, że więzień własnych żądz na dłuższą metę jest marionetką niezdolną do kierowania własnym życiem. W końcu zmęczony i pozbawiony busoli z powodu braku charakteru, oddaje swoją wolność tyranowi albo jest przez tyrana wzięty na smycz. Lewackie elity oferują ludowi wolność seksualną jak złodziej psu kiełbasę, jak trafnie zauważył w jednym z felietonów Krzysztof Kłopotowski - aby odwrócić jego uwagę od zakładania smyczy. Gdzie rozpoczęły się marsze równości, podczas których apelowano o wyzwolenie seksualności, również o wolność dla homoseksualistów? Były to Moskwa i Petersburg w 1918 roku a więc czas rewolucji bolszewickiej. Bolszewicy popierali bardzo aktywnie różne obyczajowe eksperymenty. Trwało to do 1925 roku, kiedy uznali że nie wolno dalej trwonić energii, gdy zaczyna się budowa komunizmu. W swoim „Dzienniku” Bułhakow, autor „Mistrza i Małgorzaty”, w dniu 12 września 1924 roku zapisał: „Jasny słoneczny dzień. Nowość: ostatnio w Moskwie pojawili się zupełnie nadzy ludzie (mężczyźni i kobiety) z opaskami na ramię „Precz ze wstydem”. Włazili do tramwaju. Tramwaj zatrzymano, naród się oburzał”. Walczyli z „tolerancją represywną” i nietolerancją wobec wolnej bezpruderyjnej miłości. Od stu lat to samo. I ciągle sprzedaje się te idee jako nowoczesne. A one nie są nawet zachodniego pochodzenia. Rozlały się po świecie z bolszewickiej Rosji. Zatem wiwat Poznań! wiwat wolne bolszewickie miasto!
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/359536-walka-z-tolerancja-represyjna-chodzi-o-rewolucje-bo-ona-przynosi-rownosc-w-imie-ktorej-niszczy-sie-tradycyjny-model-rodziny?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.