Zdaniem naszego rozmówcy, Hajnówka zmaga się z poważnym problemem poczucia polskości i ustępowania mniejszościom.
W moim mieszaniu biało-czerwona flaga wisi przez cały rok. Nie wstydzę się tych barw i wiem, że jest to czasem przyczynkiem do tego, że ktoś w nocy stoi pod blokiem i wykrzykuje pod moim adresem różna hasła. Polskość jest tutaj bardzo często uznawana za nienormalność, za coś nagannego. Tutaj się stara się podkreślać tak zwany „ekumenizm” - celowo używam tego określenia, bo z prawdziwym ekumenizmem nie ma on nic wspólnego. Warto zwrócić uwagę, że Polacy są traktowani przy tym bardzo po macoszemu i są spychani na margines. I o tyle mogą uczestniczyć w tym dialogu, o ile spełniają oczekiwania mniejszości, czy to tej skoncentrowanej wokół idei białoruskiej, czy to mniejszości ukrywającej się pod czerwonym sztandarem. Ale często jest to właśnie to samo środowisko
— opowiada portalowi radny.
Zdaniem Bogusława Łabędzkiego, równie ważną kwestią jest problem „komunizacji” Hajnówki, z którego wielu nie zdaje sobie sprawy.
Ten dialog z Białorusinami, czy z prawosławnymi byłby możliwy, gdyby nie te wątki komunistyczne. Dlatego właśnie Białorusini bronią tych dwóch „bohaterów” komunistycznych, Janka Kupałę i Jakuba Kołasa, jako patronów ulic, a przecież mogliby doskonale znaleźć inne postacie wysokiej klasy, które nie występowały przeciwko II RP
— dodał.
ak
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zdaniem naszego rozmówcy, Hajnówka zmaga się z poważnym problemem poczucia polskości i ustępowania mniejszościom.
W moim mieszaniu biało-czerwona flaga wisi przez cały rok. Nie wstydzę się tych barw i wiem, że jest to czasem przyczynkiem do tego, że ktoś w nocy stoi pod blokiem i wykrzykuje pod moim adresem różna hasła. Polskość jest tutaj bardzo często uznawana za nienormalność, za coś nagannego. Tutaj się stara się podkreślać tak zwany „ekumenizm” - celowo używam tego określenia, bo z prawdziwym ekumenizmem nie ma on nic wspólnego. Warto zwrócić uwagę, że Polacy są traktowani przy tym bardzo po macoszemu i są spychani na margines. I o tyle mogą uczestniczyć w tym dialogu, o ile spełniają oczekiwania mniejszości, czy to tej skoncentrowanej wokół idei białoruskiej, czy to mniejszości ukrywającej się pod czerwonym sztandarem. Ale często jest to właśnie to samo środowisko
— opowiada portalowi radny.
Zdaniem Bogusława Łabędzkiego, równie ważną kwestią jest problem „komunizacji” Hajnówki, z którego wielu nie zdaje sobie sprawy.
Ten dialog z Białorusinami, czy z prawosławnymi byłby możliwy, gdyby nie te wątki komunistyczne. Dlatego właśnie Białorusini bronią tych dwóch „bohaterów” komunistycznych, Janka Kupałę i Jakuba Kołasa, jako patronów ulic, a przecież mogliby doskonale znaleźć inne postacie wysokiej klasy, które nie występowały przeciwko II RP
— dodał.
ak
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/357950-tylko-u-nas-zniszczono-auto-radnego-pis-z-hajnowki-to-zemsta-za-krzewienie-pamieci-o-zolnierzach-wykletych?strona=2