Wybite szyby i pocięte opony w samochodzie oklejonym znakiem Polski Walczącej. W ten sposób „nieznani sprawcy” dokonali zniszczenia auta należącego do Bogusława Łabędzkiego - radnego PiS z Hajnówki i i organizatora corocznych rajdów szlakiem żołnierzy 5 Wileńskiej Brygady AK majora „Łupaszki”. O przypadku nie może być mowa. To kolejny akt bandytyzmu, jakiego doświadczył.
O sprawie zdemolowania samochodu radnego z Hajnówki poinformował poseł PiS Leszek Dobrzyński.
Skontaktowaliśmy się z poszkodowanym. Bogusław Łabędzki opowiedział portalowi wPolityce.pl o tym skandalicznym zdarzeniu, a także o doświadczeniu wielu innych pogróżek i wandalizmów.
W związku z tym zdarzeniem złożyłem zeznania, policja wszczęła postępowanie, a biegli udokumentowali zniszczenia samochodu. Na tym parkingu było więcej samochodów, a zniszczono tylko ten jeden i to w dość skuteczny sposób. Wybito pięć szyb i przecięto opony najprawdopodobniej nożem. Do tej pory zdarzały się takie mniejsze akty wandalizmu, przeważnie była przedziurawiona jedna opona
— opowiada Bogusław Łabędzki.
Pytany, od kiedy stał się obiektem takich ataków, radny PiS zwraca uwagę na początek jego działalności na rzecz pamięci o Żołnierzach Wyklętych.
To kwestia ostatnich paru lat. Nasilenie tych wydarzeń ma miejsce od momentu, kiedy zaczęliśmy na terenie Hajnówki organizować wydarzenia związane z 1 marca - Dniem Żołnierzy Wyklętych, czy z rocznicą śmierci majora Łupaszki. Jestem w przestrzeni publicznej Hajnówki dość rozpoznawaną postacią. Byłem działaczem społecznym, a teraz jestem radnym miejskim
— mówi portalowi.
Wcześniej zdarzały się też anonimy z pogróżkami. Policja nawet na przełomie lutego i marca ustaliła jednego ze sprawców, ale z racji tego, że okazał skruchę, postanowiłem wycofać zgłoszenie
— dodaje.
Czy radny z Hajnówki podejrzewa, kto może stać za tym bandytyzmem i kto może go motywować?
Na pewno jest tutaj wątek podsycania konfliktu z mniejszością białoruską na tutejszym terenie. Niedawny artykuł na temat mojego wniosku o potrzebie zmiany nazw ulic białoruskich działaczy także ma jakieś znaczenie. Mniejszość broni swoich „bohaterów”, jednak nie jest w stanie dopuścić do siebie żadnych argumentów. Nie godzę się na to, by dwóch ludzi, którzy w 1939 r. przyłożyli rękę w Zgromadzeniu Ludowym do tego, by część II RP została przyłączona do ZSRR, patronowało hajnowskim ulicom
— podkreśla Bogusław Łabędzki, zwracając uwagę również na swoje zaangażowanie na rzecz Puszczy Białowieskiej.
Dziesięć lat temu, do spółki z koleżanką z klubu PiS, zaczęliśmy temat niszczejącej pod wpływem bezczynności ówczesnych władz Puszczy Białowieskiej. Ten wątek moich działań na rzecz przywrócenia puszczy normalnej formy gospodarowania, które by ją uchroniło, również może być istotny
— dodaje
Radny PiS podkreśla też, że te wątki są wzajemnie powiązane.
Jeżeli mówimy o tradycji Żołnierzy Wyklętych, różnych fanaberiach mniejszości na tym terenie oraz puszczy i działań ekologów, to zwracam uwagę, że to jest często jedno i to samo środowisko. Czasami przybiera po prostu różne pozy i formy
— mówi.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wybite szyby i pocięte opony w samochodzie oklejonym znakiem Polski Walczącej. W ten sposób „nieznani sprawcy” dokonali zniszczenia auta należącego do Bogusława Łabędzkiego - radnego PiS z Hajnówki i i organizatora corocznych rajdów szlakiem żołnierzy 5 Wileńskiej Brygady AK majora „Łupaszki”. O przypadku nie może być mowa. To kolejny akt bandytyzmu, jakiego doświadczył.
O sprawie zdemolowania samochodu radnego z Hajnówki poinformował poseł PiS Leszek Dobrzyński.
Skontaktowaliśmy się z poszkodowanym. Bogusław Łabędzki opowiedział portalowi wPolityce.pl o tym skandalicznym zdarzeniu, a także o doświadczeniu wielu innych pogróżek i wandalizmów.
W związku z tym zdarzeniem złożyłem zeznania, policja wszczęła postępowanie, a biegli udokumentowali zniszczenia samochodu. Na tym parkingu było więcej samochodów, a zniszczono tylko ten jeden i to w dość skuteczny sposób. Wybito pięć szyb i przecięto opony najprawdopodobniej nożem. Do tej pory zdarzały się takie mniejsze akty wandalizmu, przeważnie była przedziurawiona jedna opona
— opowiada Bogusław Łabędzki.
Pytany, od kiedy stał się obiektem takich ataków, radny PiS zwraca uwagę na początek jego działalności na rzecz pamięci o Żołnierzach Wyklętych.
To kwestia ostatnich paru lat. Nasilenie tych wydarzeń ma miejsce od momentu, kiedy zaczęliśmy na terenie Hajnówki organizować wydarzenia związane z 1 marca - Dniem Żołnierzy Wyklętych, czy z rocznicą śmierci majora Łupaszki. Jestem w przestrzeni publicznej Hajnówki dość rozpoznawaną postacią. Byłem działaczem społecznym, a teraz jestem radnym miejskim
— mówi portalowi.
Wcześniej zdarzały się też anonimy z pogróżkami. Policja nawet na przełomie lutego i marca ustaliła jednego ze sprawców, ale z racji tego, że okazał skruchę, postanowiłem wycofać zgłoszenie
— dodaje.
Czy radny z Hajnówki podejrzewa, kto może stać za tym bandytyzmem i kto może go motywować?
Na pewno jest tutaj wątek podsycania konfliktu z mniejszością białoruską na tutejszym terenie. Niedawny artykuł na temat mojego wniosku o potrzebie zmiany nazw ulic białoruskich działaczy także ma jakieś znaczenie. Mniejszość broni swoich „bohaterów”, jednak nie jest w stanie dopuścić do siebie żadnych argumentów. Nie godzę się na to, by dwóch ludzi, którzy w 1939 r. przyłożyli rękę w Zgromadzeniu Ludowym do tego, by część II RP została przyłączona do ZSRR, patronowało hajnowskim ulicom
— podkreśla Bogusław Łabędzki, zwracając uwagę również na swoje zaangażowanie na rzecz Puszczy Białowieskiej.
Dziesięć lat temu, do spółki z koleżanką z klubu PiS, zaczęliśmy temat niszczejącej pod wpływem bezczynności ówczesnych władz Puszczy Białowieskiej. Ten wątek moich działań na rzecz przywrócenia puszczy normalnej formy gospodarowania, które by ją uchroniło, również może być istotny
— dodaje
Radny PiS podkreśla też, że te wątki są wzajemnie powiązane.
Jeżeli mówimy o tradycji Żołnierzy Wyklętych, różnych fanaberiach mniejszości na tym terenie oraz puszczy i działań ekologów, to zwracam uwagę, że to jest często jedno i to samo środowisko. Czasami przybiera po prostu różne pozy i formy
— mówi.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/357950-tylko-u-nas-zniszczono-auto-radnego-pis-z-hajnowki-to-zemsta-za-krzewienie-pamieci-o-zolnierzach-wykletych?strona=1