Zaawansowany rak piersi to choroba nieuleczalna, śmiertelna. Chore z rozsianym nowotworem żyją średnio od 2 do 5 lat. Nowoczesne leki pozwalają wydłużyć ten okres do maksimum. Osoba objęta takim leczeniem może żyć „normalnie” – pracować zawodowo, wychowywać dzieci, podróżować. To zasadnicza różnica w stosunku do wyniszczającego leczenia za pomocą chemioterapii
— mówi dr n. med. Elżbieta Senkus-Konefka, onkolog kliniczny specjalizująca się w leczeniu raka piersi z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Zaawansowany rak piersi nie musi być wyrokiem. Przekonują o tym autorki kampanii edukacyjnej „Wykorzystaj czas na życie”, której patronuje Pierwsza Dama, Agata Kornhauser-Duda. Prowadząca akcję fundacja „Żyjmy Zdrowo” chce pokazać, że panie, które zmagają się z zaawansowanym rakiem piersi mogą (i bardzo często prowadzą normalne), pełne radości i pasji życie. Niebawem sytuacja kobiet z rozsianym nowotworem piersi może się znacznie poprawić – w Unii Europejskiej (a co za tym idzie także w Polsce) zarejestrowano lek przełamujący hormonooporność. Preparat „zastępujący” niejako chemioterapię czeka na opinię specjalistów z Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.
CZYTAJ WIĘCEJ: Pokonać zaawansowanego raka piersi. Jest mocne wsparcie Pierwszej Damy! ZDJĘCIA
O nowej terapii przeciwko zaawansowanemu nowotworowi piersi mówi w rozmowie z wPolityce.pl dr Elżbieta Senkus-Konefka, onkolog kliniczny, specjalizująca się w leczeniu raka piersi, z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego.
wPolityce.pl: Zaawansowany rak piersi przez lata był obszarem mocno zaniedbywanym, jeśli chodzi o możliwości opieki nad pacjentkami oraz dostęp do terapii. Jak to wygląda obecnie?
Dr Elżbieta Senkus-Konefka: Przede wszystkim musimy podzielić problem leczenia na dwa aspekty – materialny i organizacyjny. Jeżeli chodzi o dostęp do leków, to ze smutkiem muszę przyznać, że jest średnio. Nie mamy wszystkiego; mamy dostęp jedynie do części rzeczy dostępnych na rynku. Druga kwestia to wiedza i organizacja. Niestety, istnieje u nas problem leczenia zgodnie z najnowszymi standardami i w sposób optymalny. Mamy anachroniczny system opieki onkologicznej chorych na raka piersi. U nas wszyscy zajmują się wszystkim - chirurdzy, ginekolodzy i onkolodzy bez subspecjalizacji, co zasadniczo wpływa na skuteczność leczenia. Brakuje systemowego rozwiązania, które polegałoby na tworzeniu skoordynowanych jednostek multidyscyplinarnych, gdzie w sposób skoordynowany następowałaby chociażby wymiana doświadczeń. Bardziej obrazowo: chodzi o to, by 10 lekarzy nie leczyło rocznie 10 przypadków, tylko wspólnie miało do czynienia ze 100 czy 200 chorymi. Ten model dopiero zaczyna się pojawiać, mimo że powinien być systemowo wprowadzony już do 2016 roku.
Przypomnijmy, że mówimy o chorobie, która ma różne stadia zaawansowania i może mieć różne oblicza – każde leczone inaczej. Chemioterapia nie musi być jedynym rozwiązaniem?
Oczywiście. Rak piersi w części przypadków wyjściowo jest zależny od regulacji przez mechanizmy hormonalne. Są metody leczenia, gdzie efekt terapeutyczny osiągany jest poprzez modyfikację tych mechanizmów hormonalnych. W głębokim uproszczeniu polega to na ograniczaniu wpływu estrogenów na komórki nowotworowe. Metoda jest o wiele mniej inwazyjna od chemioterapii i nie tak toksyczna dla organizmu, dlatego stosujemy ją bardzo chętnie. Niestety, nowotwory uodparniają się na różne metody leczenia, także na hormonoterapię. W tym przypadku mówimy o hormono-oporności. Obecny poziom wiedzy farmaceutycznej jest jednak wysoki. Pojawiają się nowe leki przełamujące hormono-oporność, coraz bardziej zaawansowane technologiczne i coraz bardziej skuteczne.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zaawansowany rak piersi to choroba nieuleczalna, śmiertelna. Chore z rozsianym nowotworem żyją średnio od 2 do 5 lat. Nowoczesne leki pozwalają wydłużyć ten okres do maksimum. Osoba objęta takim leczeniem może żyć „normalnie” – pracować zawodowo, wychowywać dzieci, podróżować. To zasadnicza różnica w stosunku do wyniszczającego leczenia za pomocą chemioterapii
— mówi dr n. med. Elżbieta Senkus-Konefka, onkolog kliniczny specjalizująca się w leczeniu raka piersi z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Zaawansowany rak piersi nie musi być wyrokiem. Przekonują o tym autorki kampanii edukacyjnej „Wykorzystaj czas na życie”, której patronuje Pierwsza Dama, Agata Kornhauser-Duda. Prowadząca akcję fundacja „Żyjmy Zdrowo” chce pokazać, że panie, które zmagają się z zaawansowanym rakiem piersi mogą (i bardzo często prowadzą normalne), pełne radości i pasji życie. Niebawem sytuacja kobiet z rozsianym nowotworem piersi może się znacznie poprawić – w Unii Europejskiej (a co za tym idzie także w Polsce) zarejestrowano lek przełamujący hormonooporność. Preparat „zastępujący” niejako chemioterapię czeka na opinię specjalistów z Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.
CZYTAJ WIĘCEJ: Pokonać zaawansowanego raka piersi. Jest mocne wsparcie Pierwszej Damy! ZDJĘCIA
O nowej terapii przeciwko zaawansowanemu nowotworowi piersi mówi w rozmowie z wPolityce.pl dr Elżbieta Senkus-Konefka, onkolog kliniczny, specjalizująca się w leczeniu raka piersi, z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego.
wPolityce.pl: Zaawansowany rak piersi przez lata był obszarem mocno zaniedbywanym, jeśli chodzi o możliwości opieki nad pacjentkami oraz dostęp do terapii. Jak to wygląda obecnie?
Dr Elżbieta Senkus-Konefka: Przede wszystkim musimy podzielić problem leczenia na dwa aspekty – materialny i organizacyjny. Jeżeli chodzi o dostęp do leków, to ze smutkiem muszę przyznać, że jest średnio. Nie mamy wszystkiego; mamy dostęp jedynie do części rzeczy dostępnych na rynku. Druga kwestia to wiedza i organizacja. Niestety, istnieje u nas problem leczenia zgodnie z najnowszymi standardami i w sposób optymalny. Mamy anachroniczny system opieki onkologicznej chorych na raka piersi. U nas wszyscy zajmują się wszystkim - chirurdzy, ginekolodzy i onkolodzy bez subspecjalizacji, co zasadniczo wpływa na skuteczność leczenia. Brakuje systemowego rozwiązania, które polegałoby na tworzeniu skoordynowanych jednostek multidyscyplinarnych, gdzie w sposób skoordynowany następowałaby chociażby wymiana doświadczeń. Bardziej obrazowo: chodzi o to, by 10 lekarzy nie leczyło rocznie 10 przypadków, tylko wspólnie miało do czynienia ze 100 czy 200 chorymi. Ten model dopiero zaczyna się pojawiać, mimo że powinien być systemowo wprowadzony już do 2016 roku.
Przypomnijmy, że mówimy o chorobie, która ma różne stadia zaawansowania i może mieć różne oblicza – każde leczone inaczej. Chemioterapia nie musi być jedynym rozwiązaniem?
Oczywiście. Rak piersi w części przypadków wyjściowo jest zależny od regulacji przez mechanizmy hormonalne. Są metody leczenia, gdzie efekt terapeutyczny osiągany jest poprzez modyfikację tych mechanizmów hormonalnych. W głębokim uproszczeniu polega to na ograniczaniu wpływu estrogenów na komórki nowotworowe. Metoda jest o wiele mniej inwazyjna od chemioterapii i nie tak toksyczna dla organizmu, dlatego stosujemy ją bardzo chętnie. Niestety, nowotwory uodparniają się na różne metody leczenia, także na hormonoterapię. W tym przypadku mówimy o hormono-oporności. Obecny poziom wiedzy farmaceutycznej jest jednak wysoki. Pojawiają się nowe leki przełamujące hormono-oporność, coraz bardziej zaawansowane technologiczne i coraz bardziej skuteczne.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/351199-nowa-terapia-na-zaawansowanego-raka-piersi-moze-zastapic-chemioterapie-czy-znajda-sie-pieniadze-wywiad