Na czym polega owa „skuteczność”? Przy zaawansowanym nowotworze piersi szanse na wyleczenie są przecież minimalne.
Zaawansowany rak piersi to choroba nieuleczalna, śmiertelna. Filozofia leczenia tego typu chorób jest zupełnie inna, niż w przypadku chorób, gdzie efektem będzie „ozdrowienie”. Chore ze zdiagnozowanym rozsianym nowotworem żyją średnio od 2 do 5 lat. Nowoczesne leki pozwalają wydłużyć ten okres do maksimum. Co więcej, terapie tego typu ograniczają zmiany dokonywane przez nowotwór. Osoba objęta leczeniem może żyć „normalnie” – pracować zawodowo, wychowywać dzieci, podróżować, realizować się na wielu różnych płaszczyznach. To ogromna, zasadnicza wręcz, różnica w stosunku do wyniszczającego leczenia za pomocą chemioterapii.
Czy leki, o których pani mówi, są dostępne w Polsce? Czy chore mogą z nich korzystać? To kosztowne?
Jeden z takich leków został już dopuszczony w Unii Europejskiej, pozostałe dwa czekają na rejestrację. Niestety, jak w przypadku większości nowych leków, jest problem z ceną, która bardzo ogranicza dostępność. Tylko nieliczni mogą pozwolić sobie na zakup preparatu. Przeciętny koszt nowoczesnego leczenia to kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Rozwiązaniem jest oczywiście refundacja.
Na którą muszą znaleźć się pieniądze w budżecie państwa…
Oczywiście jest to problem. To częsty nowotwór, chorych jest wiele, co przekłada się na wysokie koszty. Tyle tylko, że w moim przekonaniu osoby decydujące o refundacji zbyt często kierują się prymitywną arytmetyką, wedle której liczy się koszt leku a nie liczą się realne oszczędności, których powszechne zastosowanie takiego leku może przysporzyć. Rozumiem przez nie oczywiście zmniejszenie kosztów opieki medycznej nad chorymi przebywającymi miesiącami w szpitalach, kosztów zabiegów, opieki psychologa, opieki pielęgniarskiej. Ale są i ogromne zyski społeczno-ekonomiczne. Dzięki nowoczesnym lekom postęp choroby można wyhamować na kilka lat, co pozwala pacjentce i jej bliskim normalnie funkcjonować, pracować, rozwijać się. Fundacja Alivia wyliczyła, że jeśli chodzi o same koszty zmniejszenia produktywności poprzez skrócenie życia, tracimy do 11 miliardów złotych rocznie. To więcej, niż wydajemy na refundację leków… Nakłady na nowe terapie, nowoczesne leczenie to nic innego, jak inwestycja. Bardzo potrzebna i bardzo opłacalna.
CZYTAJ WIĘCEJ: Coraz więcej Polek choruje na raka piersi, na szczęście dużą część z nich udaje się wyleczyć
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Na czym polega owa „skuteczność”? Przy zaawansowanym nowotworze piersi szanse na wyleczenie są przecież minimalne.
Zaawansowany rak piersi to choroba nieuleczalna, śmiertelna. Filozofia leczenia tego typu chorób jest zupełnie inna, niż w przypadku chorób, gdzie efektem będzie „ozdrowienie”. Chore ze zdiagnozowanym rozsianym nowotworem żyją średnio od 2 do 5 lat. Nowoczesne leki pozwalają wydłużyć ten okres do maksimum. Co więcej, terapie tego typu ograniczają zmiany dokonywane przez nowotwór. Osoba objęta leczeniem może żyć „normalnie” – pracować zawodowo, wychowywać dzieci, podróżować, realizować się na wielu różnych płaszczyznach. To ogromna, zasadnicza wręcz, różnica w stosunku do wyniszczającego leczenia za pomocą chemioterapii.
Czy leki, o których pani mówi, są dostępne w Polsce? Czy chore mogą z nich korzystać? To kosztowne?
Jeden z takich leków został już dopuszczony w Unii Europejskiej, pozostałe dwa czekają na rejestrację. Niestety, jak w przypadku większości nowych leków, jest problem z ceną, która bardzo ogranicza dostępność. Tylko nieliczni mogą pozwolić sobie na zakup preparatu. Przeciętny koszt nowoczesnego leczenia to kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Rozwiązaniem jest oczywiście refundacja.
Na którą muszą znaleźć się pieniądze w budżecie państwa…
Oczywiście jest to problem. To częsty nowotwór, chorych jest wiele, co przekłada się na wysokie koszty. Tyle tylko, że w moim przekonaniu osoby decydujące o refundacji zbyt często kierują się prymitywną arytmetyką, wedle której liczy się koszt leku a nie liczą się realne oszczędności, których powszechne zastosowanie takiego leku może przysporzyć. Rozumiem przez nie oczywiście zmniejszenie kosztów opieki medycznej nad chorymi przebywającymi miesiącami w szpitalach, kosztów zabiegów, opieki psychologa, opieki pielęgniarskiej. Ale są i ogromne zyski społeczno-ekonomiczne. Dzięki nowoczesnym lekom postęp choroby można wyhamować na kilka lat, co pozwala pacjentce i jej bliskim normalnie funkcjonować, pracować, rozwijać się. Fundacja Alivia wyliczyła, że jeśli chodzi o same koszty zmniejszenia produktywności poprzez skrócenie życia, tracimy do 11 miliardów złotych rocznie. To więcej, niż wydajemy na refundację leków… Nakłady na nowe terapie, nowoczesne leczenie to nic innego, jak inwestycja. Bardzo potrzebna i bardzo opłacalna.
CZYTAJ WIĘCEJ: Coraz więcej Polek choruje na raka piersi, na szczęście dużą część z nich udaje się wyleczyć
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/351199-nowa-terapia-na-zaawansowanego-raka-piersi-moze-zastapic-chemioterapie-czy-znajda-sie-pieniadze-wywiad?strona=2