Brawo, dyrektorze!
Powyżej posłużyłem się narracją i retoryką stosowaną z coraz większym zacięciem przez pyskaczy z tzw. totalnej opozycji. Trochę dla ironii, ale przede wszystkim dla odsłonięcia i uwidocznienia mechanizmów sterujących umysłami i emocjami czytelników. Retoryka ta nazywana była dotychczas w gwarze ludowej odwracaniem kota ogonem.
Po Krakowie krąży wieść, że pojawili się już jacyś osobnicy, którzy czają się na solidny, potężny budynek z drugiej połowy XIX w., w którym od 1878 r. działała najpierw Szkoła Miejska, a dziś gimnazjum, za chwilę zaś powinno funkcjonować tam liceum. Ten obiekt wart jest naprawdę grube miliony, ma genialne położenie i bez trudu można sobie wyobrazić, że miasto łatwo go sprzeda, zwłaszcza po zaniżonej cenie. To tylko dywagacja, żadne oskarżenie, jednak refleksja uzasadniona jest tym, że w Krakowie również rozpoczęły się dochodzenia podobne do warszawskich w sprawie handlu nieruchomościami, a po drugie gołym okiem widać, jak w mieście, w najbardziej zabytkowych jego rejonach, nawet pod samym Wawelem, panoszą się deweloperzy. Dlatego absolutnie nie uwierzę, iż do nowopowstałego liceum przy ul. Bernardyńskiej jest za mało kandydatów, bo i taka informacja krąży po mieście. Władze miasta i kuratorium powinny promować oraz wspierać takie ośrodki i takie ich kierownictwa, odłożyć na bok osobiste animozje i umacniać silne polskością placówki, a nie targać nerwy porządnych ludzi i gromadzić donosy. Jeśli redaktorzy (albo i deweloperzy) liczyli na to, że krakowska pani kurator Barbara Nowak po ich artykule „dobierze” się do dyr. Mariusza Graniczki, to sądzę, że na pewno się przeliczyli; czasy władzy tej gazety się skończył.
Redaktorów omawianego artykułu, mającego za cel usunięcie poza nawias oświaty patriotycznego dyrektora, a najlepiej całej jego szkoły, najbardziej oburzyła jednak całkiem pozamerytoryczna sprawa. Otóż dyrektor Graniczka rozmawiał z nimi tylko przez telefon i to zaledwie kilka sekund. Skomentuję to następująco: tak trzymać, Panie dyrektorze! Tacy jak oni rozmawiają bowiem po to, by potem tym celniej opluć. Trzeba się szanować, a do tego należy unikanie rozmów z pewnymi osobnikami oraz instytucjami. Dał Pan dobry przykład dla wielu naszych polityków.
Poprosiłem o stanowisko w sprawie dyrektora Graniczki oraz kierowanego przez niego gimnazjum pana Adama Bujaka, jako krakowianina od urodzenia i człowieka, który zna dobrze szkołę i jej kierownictwo, bo nieraz miał tam spotkania z uczniami (niżej podpisany zresztą również). Oto co powiedział kawaler Orderu Orła Białego:
Trudno o lepszą pochwałę dla polskiego patrioty, niż atak ze strony Gazety Wyborczej. Martwić się trzeba, gdy oni piszą o nas dobrze, bo to na pewno by oznaczało, że jest z nami źle. Tak postępuje człowiek honoru: nie rozmawia z tymi, którzy plują na jego środowisko, którzy są wrogami polskości i wiary. Brawo, panie Mariuszu! W pełni popieram kontynuację patriotycznego nurtu w tej szkole i uważam, że zasługuje na miano liceum także z racji bardzo wysokiego poziomu nauczania. Mało jest w Polsce, stanowczo za mało takich ośrodków patriotyczno-wychowawczych, jak położone u stóp Wawelu przy ul. Bernardyńskiej Gimnazjum nr 1 im. Stanisława Konarskiego.
Na uwagę, że pani wiceprezydent Król ma podobno opasłe tomy dokumentów przeciwko dyrektorowi szkoły mistrz zauważył:
Jako krakowianin stwierdzam, że na działalność władz mojego miasta można by zebrać całe wagony skarg, więc niech może najpierw urzędnicy zajmą się np. usuwaniem przynajmniej z samego centrum domów publicznych, w które obfituje nawet szlak królewski od Wawelu po Bramę Floriańską. To będzie bardzo edukacyjne działanie.
Faktycznie, usuwając te przykłady demoralizacji i wylęgarnie chorób wenerycznych dadzą dowód, że mają kwalifikacje zawodowe i moralne do oceny wyróżniających się pedagogów, bo sam fakt zasiadania na wysokim stołku takich kwalifikacji jeszcze nie potwierdza.
Leszek Sosnowski
Z wykształcenia polonista, germanista, scenograf, dziennikarz, artysta fotografik (laureat 57 nagród), wybitny animator kultury filmowej, wielce zasłużony wydawca i publicysta, grafik książkowy. Prezes wydawnictwa Biały Kruk. Więcej na https://bialykruk.pl/
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Brawo, dyrektorze!
Powyżej posłużyłem się narracją i retoryką stosowaną z coraz większym zacięciem przez pyskaczy z tzw. totalnej opozycji. Trochę dla ironii, ale przede wszystkim dla odsłonięcia i uwidocznienia mechanizmów sterujących umysłami i emocjami czytelników. Retoryka ta nazywana była dotychczas w gwarze ludowej odwracaniem kota ogonem.
Po Krakowie krąży wieść, że pojawili się już jacyś osobnicy, którzy czają się na solidny, potężny budynek z drugiej połowy XIX w., w którym od 1878 r. działała najpierw Szkoła Miejska, a dziś gimnazjum, za chwilę zaś powinno funkcjonować tam liceum. Ten obiekt wart jest naprawdę grube miliony, ma genialne położenie i bez trudu można sobie wyobrazić, że miasto łatwo go sprzeda, zwłaszcza po zaniżonej cenie. To tylko dywagacja, żadne oskarżenie, jednak refleksja uzasadniona jest tym, że w Krakowie również rozpoczęły się dochodzenia podobne do warszawskich w sprawie handlu nieruchomościami, a po drugie gołym okiem widać, jak w mieście, w najbardziej zabytkowych jego rejonach, nawet pod samym Wawelem, panoszą się deweloperzy. Dlatego absolutnie nie uwierzę, iż do nowopowstałego liceum przy ul. Bernardyńskiej jest za mało kandydatów, bo i taka informacja krąży po mieście. Władze miasta i kuratorium powinny promować oraz wspierać takie ośrodki i takie ich kierownictwa, odłożyć na bok osobiste animozje i umacniać silne polskością placówki, a nie targać nerwy porządnych ludzi i gromadzić donosy. Jeśli redaktorzy (albo i deweloperzy) liczyli na to, że krakowska pani kurator Barbara Nowak po ich artykule „dobierze” się do dyr. Mariusza Graniczki, to sądzę, że na pewno się przeliczyli; czasy władzy tej gazety się skończył.
Redaktorów omawianego artykułu, mającego za cel usunięcie poza nawias oświaty patriotycznego dyrektora, a najlepiej całej jego szkoły, najbardziej oburzyła jednak całkiem pozamerytoryczna sprawa. Otóż dyrektor Graniczka rozmawiał z nimi tylko przez telefon i to zaledwie kilka sekund. Skomentuję to następująco: tak trzymać, Panie dyrektorze! Tacy jak oni rozmawiają bowiem po to, by potem tym celniej opluć. Trzeba się szanować, a do tego należy unikanie rozmów z pewnymi osobnikami oraz instytucjami. Dał Pan dobry przykład dla wielu naszych polityków.
Poprosiłem o stanowisko w sprawie dyrektora Graniczki oraz kierowanego przez niego gimnazjum pana Adama Bujaka, jako krakowianina od urodzenia i człowieka, który zna dobrze szkołę i jej kierownictwo, bo nieraz miał tam spotkania z uczniami (niżej podpisany zresztą również). Oto co powiedział kawaler Orderu Orła Białego:
Trudno o lepszą pochwałę dla polskiego patrioty, niż atak ze strony Gazety Wyborczej. Martwić się trzeba, gdy oni piszą o nas dobrze, bo to na pewno by oznaczało, że jest z nami źle. Tak postępuje człowiek honoru: nie rozmawia z tymi, którzy plują na jego środowisko, którzy są wrogami polskości i wiary. Brawo, panie Mariuszu! W pełni popieram kontynuację patriotycznego nurtu w tej szkole i uważam, że zasługuje na miano liceum także z racji bardzo wysokiego poziomu nauczania. Mało jest w Polsce, stanowczo za mało takich ośrodków patriotyczno-wychowawczych, jak położone u stóp Wawelu przy ul. Bernardyńskiej Gimnazjum nr 1 im. Stanisława Konarskiego.
Na uwagę, że pani wiceprezydent Król ma podobno opasłe tomy dokumentów przeciwko dyrektorowi szkoły mistrz zauważył:
Jako krakowianin stwierdzam, że na działalność władz mojego miasta można by zebrać całe wagony skarg, więc niech może najpierw urzędnicy zajmą się np. usuwaniem przynajmniej z samego centrum domów publicznych, w które obfituje nawet szlak królewski od Wawelu po Bramę Floriańską. To będzie bardzo edukacyjne działanie.
Faktycznie, usuwając te przykłady demoralizacji i wylęgarnie chorób wenerycznych dadzą dowód, że mają kwalifikacje zawodowe i moralne do oceny wyróżniających się pedagogów, bo sam fakt zasiadania na wysokim stołku takich kwalifikacji jeszcze nie potwierdza.
Leszek Sosnowski
Z wykształcenia polonista, germanista, scenograf, dziennikarz, artysta fotografik (laureat 57 nagród), wybitny animator kultury filmowej, wielce zasłużony wydawca i publicysta, grafik książkowy. Prezes wydawnictwa Biały Kruk. Więcej na https://bialykruk.pl/
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/342585-pod-wawelem-jest-dylemat-co-likwidowac-patriotyczne-szkoly-czy-domy-publiczne?strona=3