Wczoraj na poligonie niedaleko Orzysza odbyło się uroczyste przywitanie żołnierzy Batalionowej Grupy Bojowej NATO. Rozmieszczenie w Polsce batalionowej grupy bojowej, to część inicjatywy Sojuszu Atlantyckiego powziętej po rosyjskiej aneksji Krymu.
Wzmocnienie regionu zapowiedział szczyt w Walii w 2014 r., na początku ubiegłego roku potwierdziły je państwa członkowskie, a po dyskusjach dotyczących sposobu i skali zaangażowania - warszawski szczyt NATO w lipcu ubiegłego roku. Jako miejsce stacjonowania Grupy wyznaczono bazy w Polsce, leżące nieopodal północno-wschodniej granicy z Okręgiem Kaliningradzkim.
Za koordynację czterech batalionów: amerykańskiego, brytyjskiego, rumuńskiego i chorwackiego (ten dopiero dojedzie) ma odpowiadać dowództwo dywizji w Elblągu w miejscu dotychczasowego stacjonowania 16 Dywizji Zmechanizowanej. Trzonem wielonarodowej jednostki jest amerykański 2. szwadron 2. Pułku Kawalerii Pancernej, stacjonujący na co dzień do tej pory w bawarskim garnizonie Rose Barracks, znajdującym się w miejscowości Vilseck. Docelowo w Orzyszu ma słuzyć ok. 1000 Amerykanów dysponujących 67 transporterami opancerzonymi Stryker, a także haubicami M777 i 350 żołnierzy z dwóch pozostałych krajów tworzących rozmieszczaną w Polsce Batalionową Grupę Bojową - Rumunii i Wielkiej Brytanii. Państwa te zapewniają odpowiednio: baterię przeciwlotniczą z armatami 35 mm oraz pododdział rozpoznawczy, wyposażony m.in. w pojazdy Jackal.
2nd Armoured Cavalry Regiment (2 Pułk Kawalerii Pancernej) znany również pod nazwą 2nd Dragoons (Drugi Dragonów) może pochwalić się z polskiego punktu widzenia stosunkowo długą i bogatą historią (niektóre nasze jednostki wywodzą tradycję, aż od średniowiecza). Prekursorem organizacji tego amerykańskiego pododziału był prezydent Andrew Jackson. Powołał go na mocy dekretu z 23 maja 1836 roku, jako 2. Pułk Dragonów (jeźdźcy walczący konno i pieszo). Chrzest bojowy przeszli w drugiej wojnie z Indianami Seminole, zamieszkującymi Florydę, zwanej również Wojna Florydzką. Jednak prawdziwy wawrzyn chwały przypadł jednostce podczas wojny Meksykańsko-Amerykańskiej w bitwie o Resaca de la Palma (Texas). Tam, głównodowodzący siłami amerykańskimi generał Zachary Taylor rozkazał rtm. Charles’owi A. May’owi natychmiastową szarżę celem unieszkodliwienia baterii meksykańskich armat. Ponieważ rtm. May nie widział gdzie stoją, zwrócił się do szefa własnej artylerii kpt. Randolph’a Ridgely’a z dość osobliwym pytaniem
Hello Ridgely, a gdzie one stoją?
Hold on Charley till I draw their fire and you will see where they are.” (“Wskażę ci ich ogień, aż zobaczysz gdzie są”)
— odpowiedział z uśmiechem
Remember your regiment and follow your officers! („Pamiętajcie o swoim pułku i podążajcie za oficerami!”)
— rozkazał głośno rtm. May i dobył szabli.
Kompanie D i E runęły do szarży. Nie dość, że zniszczyli baterię, to wzięli do niewoli meksykańskiego generała Romulo Diaz de la Vega’ę. Od tamtej pory dobitna i skuteczna komenda rtm. May’a przed atakiem stała się mottem regimentu. W wojnie domowej Północ-Południe pułk bił się po stronie Unii, choć większość czasu spędził jako jednostka rezerwowa. Wtedy właśnie zmienił nazwę na 2nd Cavalry Regiment. W czasie Pierwszej Wojny Światowej 31 kawalerzystów z tej jednostki stanowiło eskortę głównodowodzącego amerykańskimi siłami ekspedycyjnymi w Europie gen. John J. Pershing’a. W 1917 r. oni jako pierwsi żołnierze z USA przybyli do Francji. Zasłużyli się w ofensywie aliantów nad Marną w bitwie o Saint-Mihiel.Battle W II Wojnie Światowej stanowili pododdział słynnej 3. Armii dowodzonej przez gen. Georga S. Pattona. Doszli, aż do Czechosłowacji, gdzie 42 Szwadron tego pułku dokonał najbardziej spektakularnej akcji. Po zdobyciu miasteczka Houstoň w ich ręce wpadła cała stajnia pełna koni znanej rasy lipicaner (dziś występują w pokazach Hiszpańskiej Dworskiej Szkoły Jazdy Konnej w austriackim pałacu Schoenbrunn). Gen. Patton sam kawalerzysta nie chciał oddać tych pięknych wierzchowców oddać w ręce wkraczających sowietów i razem z chłopakami z Czterdziestego Drugiego przegonili stado za linie amerykańskie, siedząc w siodłach. Wydarzenie to posłużyło za kanwę filmu zrealizowanego przez Walta Disney’a w 1963 r. pt. „Cud białej stajni” (lipicanery są z reguły siwe). Po wojnie 2nd Cavalry Rgt. Walczył m.in. w dwóch wojnach w Iraku i Afganistanie. Dziś, po latach, spełniło się wreszcie zamierzenie gen. Patton’a, z 1945 r., by nie oddawać Europy Środkowo-Wschodniej Stalinowi i Drugi Pułk Kawalerii Stanów Zjednoczonych po cofnięciu się z Czechosłowacji 70 lat temu, przyjechał na stałe do Polski. Stacjonuje w Orzyszu i pobliskim Bemowie Piskim. W odnowionych i rozbudowanych koszarach byłego Wehrmachtu. Kawalerzyści znają już Orzysz. Jednostka kilkakrotnie tu ćwiczyła, przejeżdżając także przez Polskę w „Rajdach Dragonów”.
Natomiast wczoraj Orzysz wyglądał jak twierdza. Wzdłuż asfaltowych dróg od koszar, aż do oddalonego o kilka kilometrów poligonu, na którym odbyło się powitanie co sto metrów po obu stronach stali żołnierze w odblaskowych kamizelkach. Punkt kontrolny przypominał Afganistan. W lesie stał transporter opancerzony, a wartownik zatrzymywał pojazdy 50 metrów przed zaporą.
Nie obeszło się niestety bez wpadek. Oczekujący na przyjazd oficjalnych gości żołnierze z czterech krajów musieli stać w zacinającym przelotnym deszczu i chłodzie zupełnie niepotrzebnie kilka ładnych godzin. Z tego co udało nam się ustalić w rozmowach z nimi winne były nie dowództwo brygady, ani przyjazd delegacji rządowej. Po prostu, poruszający się w cywilu szef zabezpieczenia nakazał dużo za wcześnie, jeszcze przed południem kontrolę broni. Chodziło o to, czy ktoś z biorących w udział w uroczystości wojskowych nie ma przypadkiem ostrego naboju w komorze karabinka.
Później już nie można było rozpuścić szyku, na który składały się setki żołnierzy. Idiotyczna decyzja jednego oficera pociągnęła za sobą atak nieprzyjaznych rządowi mediów, jakoby to konferencja Prawa i Sprawiedliwości spowodowała drastyczne opóźnienie rozpoczęcia ceremonii, a co za tym idzie bezsensowne stanie na wietrze i deszczu oddziałów amerykańskich, brytyjskich, rumuńskich i w końcu naszych.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wczoraj na poligonie niedaleko Orzysza odbyło się uroczyste przywitanie żołnierzy Batalionowej Grupy Bojowej NATO. Rozmieszczenie w Polsce batalionowej grupy bojowej, to część inicjatywy Sojuszu Atlantyckiego powziętej po rosyjskiej aneksji Krymu.
Wzmocnienie regionu zapowiedział szczyt w Walii w 2014 r., na początku ubiegłego roku potwierdziły je państwa członkowskie, a po dyskusjach dotyczących sposobu i skali zaangażowania - warszawski szczyt NATO w lipcu ubiegłego roku. Jako miejsce stacjonowania Grupy wyznaczono bazy w Polsce, leżące nieopodal północno-wschodniej granicy z Okręgiem Kaliningradzkim.
Za koordynację czterech batalionów: amerykańskiego, brytyjskiego, rumuńskiego i chorwackiego (ten dopiero dojedzie) ma odpowiadać dowództwo dywizji w Elblągu w miejscu dotychczasowego stacjonowania 16 Dywizji Zmechanizowanej. Trzonem wielonarodowej jednostki jest amerykański 2. szwadron 2. Pułku Kawalerii Pancernej, stacjonujący na co dzień do tej pory w bawarskim garnizonie Rose Barracks, znajdującym się w miejscowości Vilseck. Docelowo w Orzyszu ma słuzyć ok. 1000 Amerykanów dysponujących 67 transporterami opancerzonymi Stryker, a także haubicami M777 i 350 żołnierzy z dwóch pozostałych krajów tworzących rozmieszczaną w Polsce Batalionową Grupę Bojową - Rumunii i Wielkiej Brytanii. Państwa te zapewniają odpowiednio: baterię przeciwlotniczą z armatami 35 mm oraz pododdział rozpoznawczy, wyposażony m.in. w pojazdy Jackal.
2nd Armoured Cavalry Regiment (2 Pułk Kawalerii Pancernej) znany również pod nazwą 2nd Dragoons (Drugi Dragonów) może pochwalić się z polskiego punktu widzenia stosunkowo długą i bogatą historią (niektóre nasze jednostki wywodzą tradycję, aż od średniowiecza). Prekursorem organizacji tego amerykańskiego pododziału był prezydent Andrew Jackson. Powołał go na mocy dekretu z 23 maja 1836 roku, jako 2. Pułk Dragonów (jeźdźcy walczący konno i pieszo). Chrzest bojowy przeszli w drugiej wojnie z Indianami Seminole, zamieszkującymi Florydę, zwanej również Wojna Florydzką. Jednak prawdziwy wawrzyn chwały przypadł jednostce podczas wojny Meksykańsko-Amerykańskiej w bitwie o Resaca de la Palma (Texas). Tam, głównodowodzący siłami amerykańskimi generał Zachary Taylor rozkazał rtm. Charles’owi A. May’owi natychmiastową szarżę celem unieszkodliwienia baterii meksykańskich armat. Ponieważ rtm. May nie widział gdzie stoją, zwrócił się do szefa własnej artylerii kpt. Randolph’a Ridgely’a z dość osobliwym pytaniem
Hello Ridgely, a gdzie one stoją?
Hold on Charley till I draw their fire and you will see where they are.” (“Wskażę ci ich ogień, aż zobaczysz gdzie są”)
— odpowiedział z uśmiechem
Remember your regiment and follow your officers! („Pamiętajcie o swoim pułku i podążajcie za oficerami!”)
— rozkazał głośno rtm. May i dobył szabli.
Kompanie D i E runęły do szarży. Nie dość, że zniszczyli baterię, to wzięli do niewoli meksykańskiego generała Romulo Diaz de la Vega’ę. Od tamtej pory dobitna i skuteczna komenda rtm. May’a przed atakiem stała się mottem regimentu. W wojnie domowej Północ-Południe pułk bił się po stronie Unii, choć większość czasu spędził jako jednostka rezerwowa. Wtedy właśnie zmienił nazwę na 2nd Cavalry Regiment. W czasie Pierwszej Wojny Światowej 31 kawalerzystów z tej jednostki stanowiło eskortę głównodowodzącego amerykańskimi siłami ekspedycyjnymi w Europie gen. John J. Pershing’a. W 1917 r. oni jako pierwsi żołnierze z USA przybyli do Francji. Zasłużyli się w ofensywie aliantów nad Marną w bitwie o Saint-Mihiel.Battle W II Wojnie Światowej stanowili pododdział słynnej 3. Armii dowodzonej przez gen. Georga S. Pattona. Doszli, aż do Czechosłowacji, gdzie 42 Szwadron tego pułku dokonał najbardziej spektakularnej akcji. Po zdobyciu miasteczka Houstoň w ich ręce wpadła cała stajnia pełna koni znanej rasy lipicaner (dziś występują w pokazach Hiszpańskiej Dworskiej Szkoły Jazdy Konnej w austriackim pałacu Schoenbrunn). Gen. Patton sam kawalerzysta nie chciał oddać tych pięknych wierzchowców oddać w ręce wkraczających sowietów i razem z chłopakami z Czterdziestego Drugiego przegonili stado za linie amerykańskie, siedząc w siodłach. Wydarzenie to posłużyło za kanwę filmu zrealizowanego przez Walta Disney’a w 1963 r. pt. „Cud białej stajni” (lipicanery są z reguły siwe). Po wojnie 2nd Cavalry Rgt. Walczył m.in. w dwóch wojnach w Iraku i Afganistanie. Dziś, po latach, spełniło się wreszcie zamierzenie gen. Patton’a, z 1945 r., by nie oddawać Europy Środkowo-Wschodniej Stalinowi i Drugi Pułk Kawalerii Stanów Zjednoczonych po cofnięciu się z Czechosłowacji 70 lat temu, przyjechał na stałe do Polski. Stacjonuje w Orzyszu i pobliskim Bemowie Piskim. W odnowionych i rozbudowanych koszarach byłego Wehrmachtu. Kawalerzyści znają już Orzysz. Jednostka kilkakrotnie tu ćwiczyła, przejeżdżając także przez Polskę w „Rajdach Dragonów”.
Natomiast wczoraj Orzysz wyglądał jak twierdza. Wzdłuż asfaltowych dróg od koszar, aż do oddalonego o kilka kilometrów poligonu, na którym odbyło się powitanie co sto metrów po obu stronach stali żołnierze w odblaskowych kamizelkach. Punkt kontrolny przypominał Afganistan. W lesie stał transporter opancerzony, a wartownik zatrzymywał pojazdy 50 metrów przed zaporą.
Nie obeszło się niestety bez wpadek. Oczekujący na przyjazd oficjalnych gości żołnierze z czterech krajów musieli stać w zacinającym przelotnym deszczu i chłodzie zupełnie niepotrzebnie kilka ładnych godzin. Z tego co udało nam się ustalić w rozmowach z nimi winne były nie dowództwo brygady, ani przyjazd delegacji rządowej. Po prostu, poruszający się w cywilu szef zabezpieczenia nakazał dużo za wcześnie, jeszcze przed południem kontrolę broni. Chodziło o to, czy ktoś z biorących w udział w uroczystości wojskowych nie ma przypadkiem ostrego naboju w komorze karabinka.
Później już nie można było rozpuścić szyku, na który składały się setki żołnierzy. Idiotyczna decyzja jednego oficera pociągnęła za sobą atak nieprzyjaznych rządowi mediów, jakoby to konferencja Prawa i Sprawiedliwości spowodowała drastyczne opóźnienie rozpoczęcia ceremonii, a co za tym idzie bezsensowne stanie na wietrze i deszczu oddziałów amerykańskich, brytyjskich, rumuńskich i w końcu naszych.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/335723-przywitanie-w-orzyszu-2-gi-pulk-amerykanskiej-kawalerii-pancernej-oficjalnie-rozpoczal-sluzbe-w-polsce-zdjecia?strona=1