Generalnie wraca pytanie, co to w ogóle jest polityka prorodzinna. Naszym zdaniem ta nazwa powinna być bardziej doprecyzowana, bo często w przekazach medialnych mylona jest z polityką socjalną. Naszym celem jest rozgraniczenie tych dwóch elementów
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Sapa, prezes Fundacji Narodowego Dnia Życia.
wPolityce.pl: Jakie znaczenie ma Narodowy Kongres Rodziny w perspektywie kraju i polskich rodzin?
Jacek Sapa: Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, że jeszcze jakiś czas temu w Polsce toczyła się debata czym jest rodzina, co to jest małżeństwo i jak powinniśmy je scharakteryzować. Dziś ta sytuacja uległa zmianie i nikt nie dyskutuje o tym, jaka jest rodzina od strony aksjologicznej. Natomiast wszystkie te wydarzenia, które miały miejsce w Polsce, czyli przyjęcie programu 500+ i programu „Za życiem” jest szansą ukształtowania ładu społecznego, w którym rodzina będzie kluczowym elementem podejmowania wszelkich decyzji, ale też wszelkiej troski każdego rodzaju instytucji publicznej. Naszym zdaniem bardzo istotne jest to, żeby pamiętać w tej dyskusji o tym, że my kształtujemy postawy, ale i cnoty w rodzinie. Te cnoty osobiste, które stają się cnotami obywatelskimi w życiu społecznym. W tym aspekcie powinno się myśleć o rozwiązaniach prawnych, ale też działaniach każdej formy instytucji publicznej, która za nasze pieniądze i dla naszego dobra wspólnego jest odpowiedzialna za stworzenie odpowiednich warunków.
Kongres skończy się postulatami, które w jakiś sposób mają zmienić politykę prorodzinną, wnieść coś do niej? Jak to ma działać?
Dokładnie tak. Naszym celem jest przede wszystkim wypracowanie tutaj w Warszawie postulatów programowych, które będą żywo dyskutowane przez środowiska lokalne w całym kraju. I dopiero na bazie tego wszystkiego będziemy mogli jasno określić jakie obszary wymagają troski, co należałoby jeszcze zrobić i jakie są oczekiwania społeczne. Zwracam uwagę, że np. program tzw. karty dużej rodziny jest to projekt, który właśnie wyszedł z potrzeb lokalnych. On najpierw zadomowił się na poziomie samorządu, a dopiero później zyskał miano programu rządowego. I w tym sensie uważamy, że jest to najzdrowsze, bo bez zbadania realnych potrzeb polskiej rodziny często decyzje podejmowane w Warszawie mogą wymagać jakiejś formy zmiany czyt przeróbki. A jest to stracony czas i być może także środki finansowe. Krótko mówiąc naszym celem jest rozpoczęcie tej debaty od dołu, by wypracowane pomysły w jak najlepszy sposób służyły polskiemu społeczeństwu, a przez to polskim rodzinom.
Gdzie Państwa zdaniem są jeszcze braki, co powinno lepiej funkcjonować?
Przede wszystkim rodziny muszą mieć poczucie, że ich trud i troska o rozwój i wychowanie dzieci będą doceniane w sposób zrozumiały i komunikatywny. To znaczy, że wszystkie elementy funkcjonujące w rozwiązaniach prawnych będą je w jakiś sposób wskazywać jako odbiorcę świadczeń. Różnych świadczeń, bo np. bony macierzyńskie, które są przyznawane w Nysie jako świadczenia lokalne, są bardzo ważnym elementem. Dlaczego? Bo kryterium przyznawania tych bonów jest bycie w związku małżeńskim. To bardzo istotne, bo uczy pewnej odpowiedzialności i daje też poczucie, że ta odpowiedzialność przynosi efekty. Czyli generalnie wraca pytanie, co to w ogóle jest polityka prorodzinna. Naszym zdaniem ta nazwa powinna być bardziej doprecyzowana, bo często w przekazach medialnych mylona jest z polityką socjalną. Naszym celem jest rozgraniczenie tych dwóch elementów.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Generalnie wraca pytanie, co to w ogóle jest polityka prorodzinna. Naszym zdaniem ta nazwa powinna być bardziej doprecyzowana, bo często w przekazach medialnych mylona jest z polityką socjalną. Naszym celem jest rozgraniczenie tych dwóch elementów
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Sapa, prezes Fundacji Narodowego Dnia Życia.
wPolityce.pl: Jakie znaczenie ma Narodowy Kongres Rodziny w perspektywie kraju i polskich rodzin?
Jacek Sapa: Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, że jeszcze jakiś czas temu w Polsce toczyła się debata czym jest rodzina, co to jest małżeństwo i jak powinniśmy je scharakteryzować. Dziś ta sytuacja uległa zmianie i nikt nie dyskutuje o tym, jaka jest rodzina od strony aksjologicznej. Natomiast wszystkie te wydarzenia, które miały miejsce w Polsce, czyli przyjęcie programu 500+ i programu „Za życiem” jest szansą ukształtowania ładu społecznego, w którym rodzina będzie kluczowym elementem podejmowania wszelkich decyzji, ale też wszelkiej troski każdego rodzaju instytucji publicznej. Naszym zdaniem bardzo istotne jest to, żeby pamiętać w tej dyskusji o tym, że my kształtujemy postawy, ale i cnoty w rodzinie. Te cnoty osobiste, które stają się cnotami obywatelskimi w życiu społecznym. W tym aspekcie powinno się myśleć o rozwiązaniach prawnych, ale też działaniach każdej formy instytucji publicznej, która za nasze pieniądze i dla naszego dobra wspólnego jest odpowiedzialna za stworzenie odpowiednich warunków.
Kongres skończy się postulatami, które w jakiś sposób mają zmienić politykę prorodzinną, wnieść coś do niej? Jak to ma działać?
Dokładnie tak. Naszym celem jest przede wszystkim wypracowanie tutaj w Warszawie postulatów programowych, które będą żywo dyskutowane przez środowiska lokalne w całym kraju. I dopiero na bazie tego wszystkiego będziemy mogli jasno określić jakie obszary wymagają troski, co należałoby jeszcze zrobić i jakie są oczekiwania społeczne. Zwracam uwagę, że np. program tzw. karty dużej rodziny jest to projekt, który właśnie wyszedł z potrzeb lokalnych. On najpierw zadomowił się na poziomie samorządu, a dopiero później zyskał miano programu rządowego. I w tym sensie uważamy, że jest to najzdrowsze, bo bez zbadania realnych potrzeb polskiej rodziny często decyzje podejmowane w Warszawie mogą wymagać jakiejś formy zmiany czyt przeróbki. A jest to stracony czas i być może także środki finansowe. Krótko mówiąc naszym celem jest rozpoczęcie tej debaty od dołu, by wypracowane pomysły w jak najlepszy sposób służyły polskiemu społeczeństwu, a przez to polskim rodzinom.
Gdzie Państwa zdaniem są jeszcze braki, co powinno lepiej funkcjonować?
Przede wszystkim rodziny muszą mieć poczucie, że ich trud i troska o rozwój i wychowanie dzieci będą doceniane w sposób zrozumiały i komunikatywny. To znaczy, że wszystkie elementy funkcjonujące w rozwiązaniach prawnych będą je w jakiś sposób wskazywać jako odbiorcę świadczeń. Różnych świadczeń, bo np. bony macierzyńskie, które są przyznawane w Nysie jako świadczenia lokalne, są bardzo ważnym elementem. Dlaczego? Bo kryterium przyznawania tych bonów jest bycie w związku małżeńskim. To bardzo istotne, bo uczy pewnej odpowiedzialności i daje też poczucie, że ta odpowiedzialność przynosi efekty. Czyli generalnie wraca pytanie, co to w ogóle jest polityka prorodzinna. Naszym zdaniem ta nazwa powinna być bardziej doprecyzowana, bo często w przekazach medialnych mylona jest z polityką socjalną. Naszym celem jest rozgraniczenie tych dwóch elementów.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/332955-nasz-wywiad-prezes-fundacji-narodowego-dnia-zycia-rodziny-musza-miec-poczucie-ze-ich-trud-i-troska-o-rozwoj-i-wychowanie-dzieci-beda-doceniane?strona=1