Jeśli chodzi o kwestie debat czy spotkań z politykami, to zazwyczaj takie blokady nie dzieją się wprost – raczej to administracyjny mętlik, którego nie ma przy okazji debat czy spotkań o innej tematyce. Albo zgody pojawiają się na tyle późno, że realizacja takiego spotkania jest po prostu niemożliwa.
Organizujemy w NZS setki akcji w ciągu roku: krwiodawstwo, filmowe wieczory, ale i debaty publiczne, polityczne. Co do zasady to jest jasne i zrozumiałe, kiedy zaczyna się taka blokada spotkań o politycznym charakterze.
W grę wchodzi chyba przesadna polityczna poprawność, jakiś strach, że pewnych poglądów czy tematów nie należy poruszać w murach uczelni. Nam nie chodzi też o to, czy wolność słowa dotyczy blokady działaczki pro-life, czy działacza organizacji lewicowej – chodzi generalnie o sprawę reakcji zarządzających uczelniami
— mówi Michał Moskal.
Jak zaznacza, odpowiednie zmiany powinny być zawarte w przygotowywanej przez wicepremiera Jarosława Gowina (ministra nauki i szkolnictwa wyższego), ustawie 2.0. poświęconej sprawom uczelni wyższych.
Chodzi o zapewnienie pewnych swobód i rozwiązań dotyczących organizacji wykładów i spotkań – by nie było to skrępowane odgórnymi nakazami i zakazami.
To jasne, że do pewnych wydarzeń na uczelni nie można dopuścić, ale chodzi o zmianę mentalności, miękkie rozwiązania, które będą wyznaczać schemat myślenia. By co do zasady każda debata, wykład była dostępna. By w wyjątkowych wypadkach były blokady czy odmowy, a nie odwrotnie
— tłumaczy Moskal, który do premiera Gowina wysłał specjalny list (publikujemy go na następnej stronie).
Jednym z potwierdzeń opisanego stanu rzeczy była również postawa krakowskiej PWST, której kierownictwo nie zgodziło się nawet na uczczenie… rocznicy powstania SKS.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jeśli chodzi o kwestie debat czy spotkań z politykami, to zazwyczaj takie blokady nie dzieją się wprost – raczej to administracyjny mętlik, którego nie ma przy okazji debat czy spotkań o innej tematyce. Albo zgody pojawiają się na tyle późno, że realizacja takiego spotkania jest po prostu niemożliwa.
Organizujemy w NZS setki akcji w ciągu roku: krwiodawstwo, filmowe wieczory, ale i debaty publiczne, polityczne. Co do zasady to jest jasne i zrozumiałe, kiedy zaczyna się taka blokada spotkań o politycznym charakterze.
W grę wchodzi chyba przesadna polityczna poprawność, jakiś strach, że pewnych poglądów czy tematów nie należy poruszać w murach uczelni. Nam nie chodzi też o to, czy wolność słowa dotyczy blokady działaczki pro-life, czy działacza organizacji lewicowej – chodzi generalnie o sprawę reakcji zarządzających uczelniami
— mówi Michał Moskal.
Jak zaznacza, odpowiednie zmiany powinny być zawarte w przygotowywanej przez wicepremiera Jarosława Gowina (ministra nauki i szkolnictwa wyższego), ustawie 2.0. poświęconej sprawom uczelni wyższych.
Chodzi o zapewnienie pewnych swobód i rozwiązań dotyczących organizacji wykładów i spotkań – by nie było to skrępowane odgórnymi nakazami i zakazami.
To jasne, że do pewnych wydarzeń na uczelni nie można dopuścić, ale chodzi o zmianę mentalności, miękkie rozwiązania, które będą wyznaczać schemat myślenia. By co do zasady każda debata, wykład była dostępna. By w wyjątkowych wypadkach były blokady czy odmowy, a nie odwrotnie
— tłumaczy Moskal, który do premiera Gowina wysłał specjalny list (publikujemy go na następnej stronie).
Jednym z potwierdzeń opisanego stanu rzeczy była również postawa krakowskiej PWST, której kierownictwo nie zgodziło się nawet na uczczenie… rocznicy powstania SKS.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/332863-tylko-u-nas-blokada-wykladu-kiessling-to-wierzcholek-gory-lodowej-problemu-czy-minister-gowin-zmieni-to-w-ustawie-20?strona=2