One uważają się za wybranki poprawności politycznej, na dodatek za prawdziwe Europejki, nie jakieś tam zaściankowe konserwatystki, co to rządzą dziś Polską, przynosząc jej same szkody. Polityczki, dziennikarki, artystki i im podobne babsztyle uważają siebie za autorytety moralne i intelektualne, niestety.
Na fali protestu przeciwko nowej i wielce dla nich niewygodnej władzy pełno ich na portalach społecznościowych. różnych frejsbukach i twiterach. Ich walka, Ewy Kopacz, Agnieszki Holland, Krystyny Jandy, sióstr Młynarskich (córek tego Młynarskiego) i całej plejady byłych redaktorek radia i telewizji publicznej, to walka o przetrwanie, o zachowanie systemu III RP, w którym żyło się im łatwo i przyjemnie. Ale zrobiło się nieprzyjemnie i jakoś pusto dookoła, więc pora brylować na portalach, ratując resztki publicznej popularności. One uważają się za Europejki, bo prawdziwe Europejki są antypolskie, czego dowodem są antypolskie artykuły na łamach lewackich mediów zagranicznych. Lecz na tym europejskość tych „pań się kończy”. W mediach, a przede wszystkim w gremiach rządzących liberalną UE nie interesuje się nimi przysłowiowy „pies z kulawą nogą”.
Kobieta to brzmi dumnie, baba - durnie. Oto Paulina Młynarska zamieściła na Facebooku list jakiejś pańci, w którym używa ona określenia „Sieroty 500+”, porównując je do eurosierot, dzieci opuszczonych przez rodziców którzy w celach zarobkowych wyjechali na zmywak. Te sieroty 500+, to dzieci, które wylądowały w domach dziecka, zaniedbywane przez rodziców nadużywających alkoholu za pieniądze z tego niesłusznego programu społecznego. Z tego listu ma wynikać, że państwo nakłania prostych ludzi do alkoholizmu i lekceważenia własnych dzieci, po prostu do demoralizacji. Nie wystarczy jednak bycie celebrytką czy jak kto woli osobą publiczną, żeby wywołać oczekiwany efekt. Na Paulinę Młynarską użytkownicy Facebooka wylali potoki oburzenia i potępienia, nie zostawiając suchej nitki na dziennikarce TVN - u, co wywołało w niej coś w rodzaju konsternacji i zmusiło do gęstego tłumaczenia się z internetowej wpadki. Że to niby ona nie atakuje beneficjentów programu 500+, ona się zamartwia panującym w Polsce alkoholizmem, z którym państwo nie walczy tak jak trzeba.
Nikt nie mówi o wrzucaniu wszystkich beneficjentów 500+ do jednego worka z napisem „patologia”
— tłumaczy się Młynarska, osoba, o której można by powiedzieć, że pochodzi z dobrego domu, a pogardza ludźmi, który się nie powiodło jak jakiś dorobkiewicz z wiochy.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
One uważają się za wybranki poprawności politycznej, na dodatek za prawdziwe Europejki, nie jakieś tam zaściankowe konserwatystki, co to rządzą dziś Polską, przynosząc jej same szkody. Polityczki, dziennikarki, artystki i im podobne babsztyle uważają siebie za autorytety moralne i intelektualne, niestety.
Na fali protestu przeciwko nowej i wielce dla nich niewygodnej władzy pełno ich na portalach społecznościowych. różnych frejsbukach i twiterach. Ich walka, Ewy Kopacz, Agnieszki Holland, Krystyny Jandy, sióstr Młynarskich (córek tego Młynarskiego) i całej plejady byłych redaktorek radia i telewizji publicznej, to walka o przetrwanie, o zachowanie systemu III RP, w którym żyło się im łatwo i przyjemnie. Ale zrobiło się nieprzyjemnie i jakoś pusto dookoła, więc pora brylować na portalach, ratując resztki publicznej popularności. One uważają się za Europejki, bo prawdziwe Europejki są antypolskie, czego dowodem są antypolskie artykuły na łamach lewackich mediów zagranicznych. Lecz na tym europejskość tych „pań się kończy”. W mediach, a przede wszystkim w gremiach rządzących liberalną UE nie interesuje się nimi przysłowiowy „pies z kulawą nogą”.
Kobieta to brzmi dumnie, baba - durnie. Oto Paulina Młynarska zamieściła na Facebooku list jakiejś pańci, w którym używa ona określenia „Sieroty 500+”, porównując je do eurosierot, dzieci opuszczonych przez rodziców którzy w celach zarobkowych wyjechali na zmywak. Te sieroty 500+, to dzieci, które wylądowały w domach dziecka, zaniedbywane przez rodziców nadużywających alkoholu za pieniądze z tego niesłusznego programu społecznego. Z tego listu ma wynikać, że państwo nakłania prostych ludzi do alkoholizmu i lekceważenia własnych dzieci, po prostu do demoralizacji. Nie wystarczy jednak bycie celebrytką czy jak kto woli osobą publiczną, żeby wywołać oczekiwany efekt. Na Paulinę Młynarską użytkownicy Facebooka wylali potoki oburzenia i potępienia, nie zostawiając suchej nitki na dziennikarce TVN - u, co wywołało w niej coś w rodzaju konsternacji i zmusiło do gęstego tłumaczenia się z internetowej wpadki. Że to niby ona nie atakuje beneficjentów programu 500+, ona się zamartwia panującym w Polsce alkoholizmem, z którym państwo nie walczy tak jak trzeba.
Nikt nie mówi o wrzucaniu wszystkich beneficjentów 500+ do jednego worka z napisem „patologia”
— tłumaczy się Młynarska, osoba, o której można by powiedzieć, że pochodzi z dobrego domu, a pogardza ludźmi, który się nie powiodło jak jakiś dorobkiewicz z wiochy.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/316948-eurosieroty-z-polskiego-babinca-trwa-walka-o-zachowanie-systemu-iii-rp-w-ktorym-zylo-sie-im-latwo-i-przyjemnie