Do opinii cytowanej przez „Rz” nie chciał się odnieść Paweł Woliński z Fundacji Mama i Tata, który był jednym z reprezentantów strony społecznej w czasie prac nad programem. Przyznał jedynie, że w trakcie prac zespołu organizacje pozarządowe zostały zdominowane przez „branżową część” gremium. Jednocześnie nieustannie podkreślał, że ma olbrzymie zaufanie do ministra Konstantego Radziwiłła i jego „aksjologii”, choć mniejsze – do urzędników w resorcie zdrowia. Czy tu należy szukać źródeł rozdźwięku między cytowaną przez „Rz” anonimową wypowiedzią członka zespołu, a założeniami, z którymi siadano do prac nad programem? Ciężko stwierdzić.
Najwyższym urzędnikiem wchodzącym w skład zespołu, poza wiceministrem Jarosławem Pinkasem, była Dagmara Korbasińska, wieloletnia, mianowana jeszcze przez Ewę Kopacz, dyrektor Departamentu Matki i Dziecka w Ministerstwie Zdrowia. To ta sama urzędniczka, która – za czasów rządów PO-PSL – była merytorycznie zaangażowana m.in. w prace nad ustawą o in vitro oraz innymi uregulowaniami dotyczącymi sztucznego zapłodnienia. W jednej z wypowiedzi dla Polskiego Radia mówiła o sukcesie „programu leczenia niepłodności metodą in vitro”, wskazując, że do programu zgłosiło się ponad 10 tysięcy par, a blisko 7 tysięcy jest w trakcie leczenia, z tego 1750 kobiet jest w ciąży. Jednocześnie była ona zarejestrowana jako ekspert na forum Stowarzyszenia Nasz Bocian, które działa na rzecz jak najszerszej refundacji in vitro. O związki Korbasińskiej z Naszym Bocianem, zaangażowanie w prace nad projektami dotyczącymi in vitro za czasów PO oraz kontrowersyjne wypowiedzi z przeszłości (np. dotyczące promocji edukacji seksualnej wśród dzieci) zapytaliśmy jakiś czas temu rzeczniczkę Ministerstwa Zdrowia. Odpowiedzi nie uzyskaliśmy.
Warto tu dodać, że związana ze środowiskiem promującym in vitro Anna Krawczak (była prezes Naszego Bociana) w grudniu ub. r. napisała dramatyczny list do ministra Radziwiłła, opublikowany przez „Gazetę Wyborczą”. W ostrych słowach domagała się w nim – oczywiście - szerszej refundacji dla in vitro. Ktoś jeszcze za tym nadążą?
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Do opinii cytowanej przez „Rz” nie chciał się odnieść Paweł Woliński z Fundacji Mama i Tata, który był jednym z reprezentantów strony społecznej w czasie prac nad programem. Przyznał jedynie, że w trakcie prac zespołu organizacje pozarządowe zostały zdominowane przez „branżową część” gremium. Jednocześnie nieustannie podkreślał, że ma olbrzymie zaufanie do ministra Konstantego Radziwiłła i jego „aksjologii”, choć mniejsze – do urzędników w resorcie zdrowia. Czy tu należy szukać źródeł rozdźwięku między cytowaną przez „Rz” anonimową wypowiedzią członka zespołu, a założeniami, z którymi siadano do prac nad programem? Ciężko stwierdzić.
Najwyższym urzędnikiem wchodzącym w skład zespołu, poza wiceministrem Jarosławem Pinkasem, była Dagmara Korbasińska, wieloletnia, mianowana jeszcze przez Ewę Kopacz, dyrektor Departamentu Matki i Dziecka w Ministerstwie Zdrowia. To ta sama urzędniczka, która – za czasów rządów PO-PSL – była merytorycznie zaangażowana m.in. w prace nad ustawą o in vitro oraz innymi uregulowaniami dotyczącymi sztucznego zapłodnienia. W jednej z wypowiedzi dla Polskiego Radia mówiła o sukcesie „programu leczenia niepłodności metodą in vitro”, wskazując, że do programu zgłosiło się ponad 10 tysięcy par, a blisko 7 tysięcy jest w trakcie leczenia, z tego 1750 kobiet jest w ciąży. Jednocześnie była ona zarejestrowana jako ekspert na forum Stowarzyszenia Nasz Bocian, które działa na rzecz jak najszerszej refundacji in vitro. O związki Korbasińskiej z Naszym Bocianem, zaangażowanie w prace nad projektami dotyczącymi in vitro za czasów PO oraz kontrowersyjne wypowiedzi z przeszłości (np. dotyczące promocji edukacji seksualnej wśród dzieci) zapytaliśmy jakiś czas temu rzeczniczkę Ministerstwa Zdrowia. Odpowiedzi nie uzyskaliśmy.
Warto tu dodać, że związana ze środowiskiem promującym in vitro Anna Krawczak (była prezes Naszego Bociana) w grudniu ub. r. napisała dramatyczny list do ministra Radziwiłła, opublikowany przez „Gazetę Wyborczą”. W ostrych słowach domagała się w nim – oczywiście - szerszej refundacji dla in vitro. Ktoś jeszcze za tym nadążą?
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/303930-co-dalej-z-naprotechnologia-dziwne-tajemnice-urzednikow-ministerstwa-zdrowia?strona=2