Nie udało się znaleźć Bursztynowej Komnaty w Mamerkach. Ale to nie koniec poszukiwań. ZOBACZ ZDJĘCIA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Fot. PAP/Tomasz Waszczuk

Niepowodzeniem zakończyły się w środę poszukiwania pomieszczenia, które miało znajdować się w fundamentach schronu w dawnej kwaterze dowództwa Wehrmachtu w Mamerkach. O akcji było głośno, bo dzierżawca obiektu zapowiadał, że może tam być Bursztynowa Komnata.

Poszukiwania przeprowadzono w jednym z ok. 30 schronów w Mamerkach, gdzie w czasie II wojny światowej znajdowała się Kwatera Główna Niemieckich Wojsk Lądowych (OKH). Poszukiwania trwały 9 godzin. Polegały na wykonaniu odwiertów w zbrojonym betonowym fundamencie o grubości ok. 7 m.

Gdyby w ten sposób udało się natrafić na ukryte pomieszczenie, to przez otwór do środka miała zostać wprowadzona miniaturowa kamera z podświetleniem, która miała pokazać to, co znajduje się wewnątrz. W trzech miejscach fundamentu wykonano odwierty na głębokość 3,8 m, wszędzie trafiono na zwarty beton.

Poszukiwania zorganizował dzierżawca kompleksu bunkrów w Mamerkach Bartłomiej Plebańczyk. Uzyskał na nie zgodę konserwatora zabytków i właściciela terenu - nadleśnictwa Borki. Wcześniej zlecił wykonanie w tym miejscu badań przy użyciu georadaru.

Według Plebańczyka odczyt z tego urządzenia wskazywał, że wewnątrz potężnych fundamentów może znajdować się wolna przestrzeń, co mogło oznaczać nieznane wcześniej zamurowane pomieszczenie o wymiarach ok. trzy na dwa metry. Miało się ono znajdować w obiekcie o długości 75 m i szerokości 37 m, którego budowy Niemcy nie zdążyli ukończyć; wybetonowali jedynie podstawę tego schronu, przeznaczonego na centrum łączności.

123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych