Sprawą obchodów ONR zajął się z urzędu Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Zaapelował też, by w sprawę włączył się wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
Chodzi o to, że koncert ONR odbył się w klubie studenckim, a do tego Politechnika Białostocka (PB) zaleciła studentom z zagranicy, by tego dnia - ze względów bezpieczeństwa - nie wychodzili z akademików.
Jestem zaskoczony apelem rzecznika praw obywatelskich, bym ingerował w tę sytuację
— powiedział dziennikarzom w Szczecinie Gowin.
Uczelnie są autonomiczne na mocy konstytucji i minister nie powinien, ja w każdym razie nie mam takiego zamiaru, żeby cokolwiek narzucać bądź zakazywać państwu rektorom
— dodał.
Skoro uczelnia jest autonomiczna, powinna podejmować też autonomiczne decyzje co do tego, kogo chce widzieć w swoich murach i brać też za to odpowiedzialność
— zaznaczył Gowin.
Dodał, że zaskakuje go jednak - jak to ujął - „niespójność” w podejściu władz PB.
Bo, z jednej strony, zaprosiły do swoich murów przedstawicieli organizacji nacjonalistycznej - to jest legalna organizacja, więc rozumiem, że władze politechniki miały prawo do podjęcia takiej decyzji - ale z drugiej strony (…) wystosowały jednocześnie list do zagranicznych studentów z ostrzeżeniem, że mogą paść ofiarą agresji
— powiedział Gowin.
Uważam, że ten list bardzo negatywnie rzutuje na wizerunku i Polski i polskich uczelni. Apelowałbym do władz Politechniki Białostockiej, żeby w przyszłości w bardziej przemyślany sposób podchodziły do decyzji
— powiedział wicepremier.
Władze Politechniki Białostockiej już w poniedziałek wydały oświadczenie, w którym odcięły się od poglądów głoszonych przez ONR. Poinformowały też, że pracę stracił szef fundacji prowadzonej przez uczelnię, która odpowiadała za wynajem klubu na koncert, zapowiedziały też zmianę zasad wynajmu.
Sam ONR zapewnia, że w czasie jego obchodów w Białymstoku nie doszło do naruszenia prawa. Mazowiecki oddział tej organizacji, w wydanym w środę oświadczeniu podkreślił, że
przez cały dzień trwania uroczystości nie doszło do nawet najdrobniejszego niezgodnego z prawem incydentu, który niechybnie zostałby wykorzystany przez media (zwłaszcza te wspierające konkretne partie polityczne nie tylko medialnie, ale i finansowo) do ukazania fałszywego obrazu naszej organizacji jako chuligańskiej i będącej zagrożeniem dla porządku publicznego.
bzm/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Sprawą obchodów ONR zajął się z urzędu Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Zaapelował też, by w sprawę włączył się wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
Chodzi o to, że koncert ONR odbył się w klubie studenckim, a do tego Politechnika Białostocka (PB) zaleciła studentom z zagranicy, by tego dnia - ze względów bezpieczeństwa - nie wychodzili z akademików.
Jestem zaskoczony apelem rzecznika praw obywatelskich, bym ingerował w tę sytuację
— powiedział dziennikarzom w Szczecinie Gowin.
Uczelnie są autonomiczne na mocy konstytucji i minister nie powinien, ja w każdym razie nie mam takiego zamiaru, żeby cokolwiek narzucać bądź zakazywać państwu rektorom
— dodał.
Skoro uczelnia jest autonomiczna, powinna podejmować też autonomiczne decyzje co do tego, kogo chce widzieć w swoich murach i brać też za to odpowiedzialność
— zaznaczył Gowin.
Dodał, że zaskakuje go jednak - jak to ujął - „niespójność” w podejściu władz PB.
Bo, z jednej strony, zaprosiły do swoich murów przedstawicieli organizacji nacjonalistycznej - to jest legalna organizacja, więc rozumiem, że władze politechniki miały prawo do podjęcia takiej decyzji - ale z drugiej strony (…) wystosowały jednocześnie list do zagranicznych studentów z ostrzeżeniem, że mogą paść ofiarą agresji
— powiedział Gowin.
Uważam, że ten list bardzo negatywnie rzutuje na wizerunku i Polski i polskich uczelni. Apelowałbym do władz Politechniki Białostockiej, żeby w przyszłości w bardziej przemyślany sposób podchodziły do decyzji
— powiedział wicepremier.
Władze Politechniki Białostockiej już w poniedziałek wydały oświadczenie, w którym odcięły się od poglądów głoszonych przez ONR. Poinformowały też, że pracę stracił szef fundacji prowadzonej przez uczelnię, która odpowiadała za wynajem klubu na koncert, zapowiedziały też zmianę zasad wynajmu.
Sam ONR zapewnia, że w czasie jego obchodów w Białymstoku nie doszło do naruszenia prawa. Mazowiecki oddział tej organizacji, w wydanym w środę oświadczeniu podkreślił, że
przez cały dzień trwania uroczystości nie doszło do nawet najdrobniejszego niezgodnego z prawem incydentu, który niechybnie zostałby wykorzystany przez media (zwłaszcza te wspierające konkretne partie polityczne nie tylko medialnie, ale i finansowo) do ukazania fałszywego obrazu naszej organizacji jako chuligańskiej i będącej zagrożeniem dla porządku publicznego.
bzm/PAP
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/289566-sledztwo-po-marszu-onr-w-bialymstoku-organizacja-broni-sie-nie-doszlo-do-zadnego-incydentu?strona=3