O zajęcie stanowiska ws. obchodów ONR zaapelował w środę do władz Białegostoku lider Partii Razem Adrian Zandberg. Na konferencji prasowej powiedział, że chodzi o wyjaśnienie, dlaczego zgodziły się na przemarsz narodowców. Partia Razem chce też, by miasto wskazało jakie kroki ma zamiar podjąć, by podobne zdarzenia nie miały miejsce w przyszłości. Zaapelowała, by też inne partie polityczne wyraźnie sprzeciwiły się „nienawiści, ekspansji skrajnej prawicy, wzywania do dla aktów przemocy”.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, pytany w środę przez dziennikarzy o marsz ONR, powiedział, że władze miasta potępiają „wszelkie działania, które mają charakter rasistowski, ksenofobiczny i które z założenia nie są tolerancyjne”.
Przypomniał, że miasto od kilku lat wdraża program „Białystok dla tolerancji” (program nie ma własnego budżetu, skupia inicjatywy przeciwdziałające rasizmowi i ksenofobii). W jego ocenie, program przynosi „bardzo dobre rezultaty” dla mieszkańców. Szczegółów nie podał.
Mówił też, że w sprawie obchodów ONR będzie oczekiwał na działania prokuratury.
Dlatego, że w tej chwili organizacja ta działa legalnie, natomiast jeśli uczestnicy marszu złamali prawo, powinni ponieść za to określone konsekwencje prawne
– dodał.
Pytany, dlaczego miasto zgodziło się na zorganizowanie marszu ONR w Białymstoku, odpowiedział, że ustawa o zgromadzeniach publicznych „właściwie nie pozwala na odmowę organizacji tego typu marszów”. Dodał, że jedynie mógł, w porozumieniu z organizatorami marszu, zmienić jego trasę (i tak się stało - PAP), by nie kolidowała z - odbywającą się w tym samym czasie - premierą spektaklu w Teatrze Dramatycznym.
W środę swoje zaniepokojenie wzrostem aktywności skrajnej prawicy w regionie wyrazili przedstawiciele mniejszości narodowych. Mówili o tym na dorocznym spotkaniu z wojewodą podlaskim.
Wojewoda Bohdan Paszkowski zaznaczył, że odpowiednie służby monitorują sytuację, ale muszą uwzględniać to, że tam gdzie nie ma naruszenia prawa i gdzie działa wolność zgromadzeń, nie ma powodów to interwencji.
Tam, gdzie naruszane będzie prawo, tam będą podejmowane adekwatne czynności
– podkreślił.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
O zajęcie stanowiska ws. obchodów ONR zaapelował w środę do władz Białegostoku lider Partii Razem Adrian Zandberg. Na konferencji prasowej powiedział, że chodzi o wyjaśnienie, dlaczego zgodziły się na przemarsz narodowców. Partia Razem chce też, by miasto wskazało jakie kroki ma zamiar podjąć, by podobne zdarzenia nie miały miejsce w przyszłości. Zaapelowała, by też inne partie polityczne wyraźnie sprzeciwiły się „nienawiści, ekspansji skrajnej prawicy, wzywania do dla aktów przemocy”.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, pytany w środę przez dziennikarzy o marsz ONR, powiedział, że władze miasta potępiają „wszelkie działania, które mają charakter rasistowski, ksenofobiczny i które z założenia nie są tolerancyjne”.
Przypomniał, że miasto od kilku lat wdraża program „Białystok dla tolerancji” (program nie ma własnego budżetu, skupia inicjatywy przeciwdziałające rasizmowi i ksenofobii). W jego ocenie, program przynosi „bardzo dobre rezultaty” dla mieszkańców. Szczegółów nie podał.
Mówił też, że w sprawie obchodów ONR będzie oczekiwał na działania prokuratury.
Dlatego, że w tej chwili organizacja ta działa legalnie, natomiast jeśli uczestnicy marszu złamali prawo, powinni ponieść za to określone konsekwencje prawne
– dodał.
Pytany, dlaczego miasto zgodziło się na zorganizowanie marszu ONR w Białymstoku, odpowiedział, że ustawa o zgromadzeniach publicznych „właściwie nie pozwala na odmowę organizacji tego typu marszów”. Dodał, że jedynie mógł, w porozumieniu z organizatorami marszu, zmienić jego trasę (i tak się stało - PAP), by nie kolidowała z - odbywającą się w tym samym czasie - premierą spektaklu w Teatrze Dramatycznym.
W środę swoje zaniepokojenie wzrostem aktywności skrajnej prawicy w regionie wyrazili przedstawiciele mniejszości narodowych. Mówili o tym na dorocznym spotkaniu z wojewodą podlaskim.
Wojewoda Bohdan Paszkowski zaznaczył, że odpowiednie służby monitorują sytuację, ale muszą uwzględniać to, że tam gdzie nie ma naruszenia prawa i gdzie działa wolność zgromadzeń, nie ma powodów to interwencji.
Tam, gdzie naruszane będzie prawo, tam będą podejmowane adekwatne czynności
– podkreślił.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/289566-sledztwo-po-marszu-onr-w-bialymstoku-organizacja-broni-sie-nie-doszlo-do-zadnego-incydentu?strona=2