Matka trójki dzieci podkreśliła, że cała sprawa jest dla rodziny olbrzymim obciążeniem emocjonalnym.
Niemiecki urząd, tak jak nie miał podstaw żeby odebrać nam dzieci, tak samo nie ma podstaw domagać się, byśmy je teraz oddali. Tym bardziej, że dzieci mają u nas bardzo dobrze. One nas kochają i my je kochamy
– świadczyła.
Posiedzeniu towarzyszyła niewielka pikieta przed gmachem sądu.
Ręce precz od polskich dzieci!
– krzyczeli demonstranci.
Następne posiedzenie 8 kwietnia.
Polska rodzina mieszkała w Hanowerze od czerwca 2009 roku. W listopadzie 2013 r. Jugendamt - zdaniem pełnomocników „bezpodstawnie, w sposób skandaliczny i bezwzględny” - odebrał rodzicom Viktorię, Julię i Gabriela. Podejmując taką decyzję urząd uzasadniał ją troską o dobro dzieci. Według rodziców prawdziwym powodem odebrania dzieci był konflikt z asystentem z Jugendamtu. Julia i Viktoria trafiły do niemieckiej rodziny zastępczej, a najstarszy Gabriel - do pogotowia opiekuńczego.
Według rodziców, kilkuletnie dziewczynki były przez rodziców zastępczych molestowane seksualnie i drastycznie zaniedbywane. Zdecydowali się uprowadzić dzieci i wrócić do Polski w styczniu 2015 r.
Śledztwo w sprawie molestowania dziewczynek, po doniesieniu rodziców, prowadzi bytomska prokuratura, która wyczerpała już źródła dowodowe dostępne w Polsce.
Teraz trzeba przesłuchać podejrzanych i świadków, ponieważ te osoby mieszkają w Niemczech, zostanie to prawdopodobnie przeprowadzone w ramach pomocy prawnej - przy pomocy niemieckiej prokuratury i policji
– powiedział Matuschczyk.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Matka trójki dzieci podkreśliła, że cała sprawa jest dla rodziny olbrzymim obciążeniem emocjonalnym.
Niemiecki urząd, tak jak nie miał podstaw żeby odebrać nam dzieci, tak samo nie ma podstaw domagać się, byśmy je teraz oddali. Tym bardziej, że dzieci mają u nas bardzo dobrze. One nas kochają i my je kochamy
– świadczyła.
Posiedzeniu towarzyszyła niewielka pikieta przed gmachem sądu.
Ręce precz od polskich dzieci!
– krzyczeli demonstranci.
Następne posiedzenie 8 kwietnia.
Polska rodzina mieszkała w Hanowerze od czerwca 2009 roku. W listopadzie 2013 r. Jugendamt - zdaniem pełnomocników „bezpodstawnie, w sposób skandaliczny i bezwzględny” - odebrał rodzicom Viktorię, Julię i Gabriela. Podejmując taką decyzję urząd uzasadniał ją troską o dobro dzieci. Według rodziców prawdziwym powodem odebrania dzieci był konflikt z asystentem z Jugendamtu. Julia i Viktoria trafiły do niemieckiej rodziny zastępczej, a najstarszy Gabriel - do pogotowia opiekuńczego.
Według rodziców, kilkuletnie dziewczynki były przez rodziców zastępczych molestowane seksualnie i drastycznie zaniedbywane. Zdecydowali się uprowadzić dzieci i wrócić do Polski w styczniu 2015 r.
Śledztwo w sprawie molestowania dziewczynek, po doniesieniu rodziców, prowadzi bytomska prokuratura, która wyczerpała już źródła dowodowe dostępne w Polsce.
Teraz trzeba przesłuchać podejrzanych i świadków, ponieważ te osoby mieszkają w Niemczech, zostanie to prawdopodobnie przeprowadzone w ramach pomocy prawnej - przy pomocy niemieckiej prokuratury i policji
– powiedział Matuschczyk.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/286058-rece-precz-od-polskich-dzieci-zrozpaczeni-rodzice-walcza-z-niemieckim-jugendamtem?strona=2