Wigilijny posiłek dla osób, którym doskwiera bezdomność, samotność lub bieda, zorganizowano w czwartek w południe w siedzibie Górnośląskiego Towarzystwa Charytatywnego w Katowicach (GTCh).
Inne przygotowane na dużą skalę spotkanie dla potrzebujących, organizowane przez prywatnego restauratora, odbędzie się w czwartek po południu w katowickim Międzynarodowym Centrum Kongresowym.
Jak powiedział PAP założyciel GTCh Dietmar Brehmer, w pomocy innym - nie tylko świątecznej, ale też codziennej - jest dużo chrześcijaństwa.
Stąd wypływa bowiem pewien uniwersalny wzór, jakim jest Jezus. To jest wzór dobra. I należy to wszystko, co on powiedział, czym jest chrześcijaństwo, stosować codziennie
— zaznaczył społecznik.
Jeżeli jestem jeszcze jakoś zdrowy, potrafię dobrze organizować i mam jeszcze wspomnienia z dzieciństwa biedy i nędzy… Tu też ją widać. To ludzie, jak to się teraz mówi, wykluczeni. Z kolei my nie jesteśmy wykluczeni i w zasadzie musimy im pomóc, bo - jak z nimi przebywam - nie mają żadnego wsparcia. Sztuka polega na tym, żeby się jakoś ofiarowywać, nie robiąc przy tym z siebie jakiegoś strasznego bohatera
— podkreślił Brehmer.
Przywołał tzw. piramidę potrzeb Maslowa, u której podstawy są potrzeby fizjologiczne: jedzenie, sen i dach nad głową. Najwyżej są potrzeby samorealizacji, a wśród nich - jak zaznaczył założyciel GTCh - potrzeba pomagania innym.
W południe przed drzwiami Towarzystwa w pobliżu Placu Sejmu Śląskiego w centrum miasta ustawiła się kolejka. Wewnątrz, na stołach wigilijnych, podano: smażonego karpia z ziemniakami i bigosem, barszcz, pieczywo, wędliny, sałatkę warzywną, ciasta, kompot oraz słodycze. Wolontariusze GTCh organizują nie tylko wigilię, ale też uroczyste posiłki o godzinie 16 w kolejne dni świąt; zapewniają, że są każdorazowo przygotowani na przyjęcie tysiąca osób.
Zdaniem Brehmera w tegorocznym spotkaniu wigilijnym GTCh będzie jednak uczestniczyło mniej osób niż w poprzednich latach. Do Katowic przeniosła się bowiem inna istniejąca w regionie społeczna inicjatywa świąteczna. Wigilijny posiłek od 14 lat przygotowuje jeden z działających w Parku Śląskim prywatnych restauratorów. Wieczerza ta, najpierw dla kilku- kilkunastu osób - z czasem zyskała wsparcie najpierw samorządowego Parku Śląskiego, a w tym roku władz Katowic.
Przenosiny wiązały się z lokalizacją przedsięwzięcia. Już w ub. roku spotkanie nie mogło odbyć się - jak wcześniej - w mieszczącej się w Parku Śląskim hali wystaw „Kapelusz”, ze względu na jej stan techniczny. Obok „Kapelusza” rozstawiono więc wówczas halę namiotową. W tym roku miejsce w głównej sali otwartego na początku 2015 r. Międzynarodowego Centrum Kongresowego zaoferowały władze Katowic. Wigilijny posiłek przygotowano tam na 3-3,5 tys. osób.
Przygotowania w MCK rozpoczęły się w połowie grudnia, gdy zaczęto rozstawianie ok. 400 stołów i zdobienie kilkudziesięciu choinek. Niedawno w Parku Śląskim spłonęła część restauracji pomysłodawcy przedsięwzięcia. Ten jednak uspokajał, że kuchnia, w której przygotowana jest większość potraw, ocalała.
Popołudniowe spotkanie wigilijne w MCK ma się rozpocząć przełamaniem chlebem z przedstawicielami różnych religii. Potem zaplanowano inscenizację - o poszukującej swego miejsca Świętej Rodzinie. Podane mają zostać czerwony barszcz z uszkami, zupa rybna z grzankami, smażony karp, kapusta z grochem, sałatka śledziowa, ryba po grecku oraz ciasta.
Akcję wspierają liczni wolontariusze, a także kilkadziesiąt prywatnych osób, przedsiębiorstw i organizacji, zapewniających obok części żywności m.in. dekoracje i podarunki dla uczestników spotkania. Organizator komunikacji w regionie - Komunikacyjny Związek Komunalny GOP - podstawia bezpłatne autobusy dowożące do MCK pasażerów z Chorzowa, Siemianowic Śląskich i południowych dzielnic Katowic.
Inicjator przedsięwzięcia, Mikołaj Rykowski, zaprasza do katowickiego MCK wszystkich, którzy z różnych względów potrzebują takiego spotkania.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wigilijny posiłek dla osób, którym doskwiera bezdomność, samotność lub bieda, zorganizowano w czwartek w południe w siedzibie Górnośląskiego Towarzystwa Charytatywnego w Katowicach (GTCh).
Inne przygotowane na dużą skalę spotkanie dla potrzebujących, organizowane przez prywatnego restauratora, odbędzie się w czwartek po południu w katowickim Międzynarodowym Centrum Kongresowym.
Jak powiedział PAP założyciel GTCh Dietmar Brehmer, w pomocy innym - nie tylko świątecznej, ale też codziennej - jest dużo chrześcijaństwa.
Stąd wypływa bowiem pewien uniwersalny wzór, jakim jest Jezus. To jest wzór dobra. I należy to wszystko, co on powiedział, czym jest chrześcijaństwo, stosować codziennie
— zaznaczył społecznik.
Jeżeli jestem jeszcze jakoś zdrowy, potrafię dobrze organizować i mam jeszcze wspomnienia z dzieciństwa biedy i nędzy… Tu też ją widać. To ludzie, jak to się teraz mówi, wykluczeni. Z kolei my nie jesteśmy wykluczeni i w zasadzie musimy im pomóc, bo - jak z nimi przebywam - nie mają żadnego wsparcia. Sztuka polega na tym, żeby się jakoś ofiarowywać, nie robiąc przy tym z siebie jakiegoś strasznego bohatera
— podkreślił Brehmer.
Przywołał tzw. piramidę potrzeb Maslowa, u której podstawy są potrzeby fizjologiczne: jedzenie, sen i dach nad głową. Najwyżej są potrzeby samorealizacji, a wśród nich - jak zaznaczył założyciel GTCh - potrzeba pomagania innym.
W południe przed drzwiami Towarzystwa w pobliżu Placu Sejmu Śląskiego w centrum miasta ustawiła się kolejka. Wewnątrz, na stołach wigilijnych, podano: smażonego karpia z ziemniakami i bigosem, barszcz, pieczywo, wędliny, sałatkę warzywną, ciasta, kompot oraz słodycze. Wolontariusze GTCh organizują nie tylko wigilię, ale też uroczyste posiłki o godzinie 16 w kolejne dni świąt; zapewniają, że są każdorazowo przygotowani na przyjęcie tysiąca osób.
Zdaniem Brehmera w tegorocznym spotkaniu wigilijnym GTCh będzie jednak uczestniczyło mniej osób niż w poprzednich latach. Do Katowic przeniosła się bowiem inna istniejąca w regionie społeczna inicjatywa świąteczna. Wigilijny posiłek od 14 lat przygotowuje jeden z działających w Parku Śląskim prywatnych restauratorów. Wieczerza ta, najpierw dla kilku- kilkunastu osób - z czasem zyskała wsparcie najpierw samorządowego Parku Śląskiego, a w tym roku władz Katowic.
Przenosiny wiązały się z lokalizacją przedsięwzięcia. Już w ub. roku spotkanie nie mogło odbyć się - jak wcześniej - w mieszczącej się w Parku Śląskim hali wystaw „Kapelusz”, ze względu na jej stan techniczny. Obok „Kapelusza” rozstawiono więc wówczas halę namiotową. W tym roku miejsce w głównej sali otwartego na początku 2015 r. Międzynarodowego Centrum Kongresowego zaoferowały władze Katowic. Wigilijny posiłek przygotowano tam na 3-3,5 tys. osób.
Przygotowania w MCK rozpoczęły się w połowie grudnia, gdy zaczęto rozstawianie ok. 400 stołów i zdobienie kilkudziesięciu choinek. Niedawno w Parku Śląskim spłonęła część restauracji pomysłodawcy przedsięwzięcia. Ten jednak uspokajał, że kuchnia, w której przygotowana jest większość potraw, ocalała.
Popołudniowe spotkanie wigilijne w MCK ma się rozpocząć przełamaniem chlebem z przedstawicielami różnych religii. Potem zaplanowano inscenizację - o poszukującej swego miejsca Świętej Rodzinie. Podane mają zostać czerwony barszcz z uszkami, zupa rybna z grzankami, smażony karp, kapusta z grochem, sałatka śledziowa, ryba po grecku oraz ciasta.
Akcję wspierają liczni wolontariusze, a także kilkadziesiąt prywatnych osób, przedsiębiorstw i organizacji, zapewniających obok części żywności m.in. dekoracje i podarunki dla uczestników spotkania. Organizator komunikacji w regionie - Komunikacyjny Związek Komunalny GOP - podstawia bezpłatne autobusy dowożące do MCK pasażerów z Chorzowa, Siemianowic Śląskich i południowych dzielnic Katowic.
Inicjator przedsięwzięcia, Mikołaj Rykowski, zaprasza do katowickiego MCK wszystkich, którzy z różnych względów potrzebują takiego spotkania.
Strona 4 z 5
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/276093-spotkania-wigilijne-w-calej-polsce-ludzie-z-roznych-stron-kraju-zbieraja-sie-by-uczcic-boze-narodzenie?strona=4