Na dziś skompromitowani zostali:
1. „Tygodnik Powszechny”, który z Charamsy robił „watykański autorytet” mający zniszczyć księdza Oko. Ten numer jeszcze jest w kioskach!
2. „Gazeta Wyborcza”, która to wszystko z jeszcze większym hukiem powieliła.
3. Tygodnik „Wprost”, dość bełkotliwie tłumaczący się w Internecie z „ekskluzywnego wywiadu” z panem Charamsą, który właśnie się drukuje. Cytuję:
Dlaczego opublikowaliśmy wywiad z ks. Charamsą?
Ksiądz Krzysztof Charamsa w wielkiej tajemnicy skontaktował się z nami przed tygodniem, obiecując ekskluzywny wywiad. Chciał wyjawić swój dramat, rozterki życiowe kogoś, kto wspiął się wysoko w watykańskiej karierze, miał być autorytetem w kwestiach nauki i wiary. (…) W miarę upływu dni dowiadywaliśmy się o kolejnych tytułach czy stacjach radiowych w Europie, które otrzymały podobne obietnice. W końcu okazało się, że ksiądz, który od jakiegoś czasu planował książkę o swoim życiu w zakłamaniu, rozesłał listy czy wywiady do możliwie dużej liczby tytułów, dostosowując ich treść do profilów gazet w nadziei na lepszą promocję.
Ciekawy swoją drogą marketing oparty na antykościelnych sentymentach. Niezależnie od tego, na co liczył ksiądz prałat, uznaliśmy, że – w kontekście jego całego życia – rozmowa jest na tyle bulwersująca i oddająca coraz dziwniejsze procesy zachodzące w otoczeniu papieża Franciszka, że powinniśmy ją opublikować, dać szansę czytelnikom, żeby mogli wyrobić sobie własne zdanie. Dziś bardziej niż medialna kariera Charamsy i bardziej nawet niż moralna postawa księdza, który po latach służby i nauczania wiary objawia się jako zapiekły wróg fundamentalnych wartości Kościoła katolickiego, interesuje nas reakcja samego Watykanu. To ważny test dla Kościoła, zwłaszcza w kontekście bezceremonialnego ataku ks. Charamsy na polskich księży, na ich morale. Przez kogoś, kto ma nadzieję zapewnić sobie nową karierę – w kongregacji kapłanów gejów i lesbijek.
Przyznacie państwo, że zabawne?
4. Podejrzewam, że także tygodnik „Newsweek”, bo w czasie ostatniego naszego spotkania z panem Lisem na sali sądowej w ubiegłym tygodniu, pan redaktor z wypiekami na twarzy opowiadał o planowanym wywiadzie z ważnym księdzem. Zobaczymy.
Jak widać, uderzenie planowano od dawna, z użyciem wielu rodzajów artylerii. Ale stało się jak z niektórymi atakami chemicznymi w czasie I Wojny Światowej - trochę wiatru, złe obliczenia, i to co miało niszczyć wroga, zabija atakujących.
Dziś, po kompromitacji pana Charamsy, ten rzekomy świadek oskarżenia wobec prawowiernych i dzielnych księży, wobec polskich księży biskupów, staje się znakiem wielkiej kompromitacji jego promotorów. Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości po czyjej stronie jest prawdziwa wierność Kościołowi? Czy ktoś z inicjatorów nagonki przeprosi księdza profesora Oko i innych, których tak bardzo rozbudzony erotycznie pan Charamsa poobrażał?
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Na dziś skompromitowani zostali:
1. „Tygodnik Powszechny”, który z Charamsy robił „watykański autorytet” mający zniszczyć księdza Oko. Ten numer jeszcze jest w kioskach!
2. „Gazeta Wyborcza”, która to wszystko z jeszcze większym hukiem powieliła.
3. Tygodnik „Wprost”, dość bełkotliwie tłumaczący się w Internecie z „ekskluzywnego wywiadu” z panem Charamsą, który właśnie się drukuje. Cytuję:
Dlaczego opublikowaliśmy wywiad z ks. Charamsą?
Ksiądz Krzysztof Charamsa w wielkiej tajemnicy skontaktował się z nami przed tygodniem, obiecując ekskluzywny wywiad. Chciał wyjawić swój dramat, rozterki życiowe kogoś, kto wspiął się wysoko w watykańskiej karierze, miał być autorytetem w kwestiach nauki i wiary. (…) W miarę upływu dni dowiadywaliśmy się o kolejnych tytułach czy stacjach radiowych w Europie, które otrzymały podobne obietnice. W końcu okazało się, że ksiądz, który od jakiegoś czasu planował książkę o swoim życiu w zakłamaniu, rozesłał listy czy wywiady do możliwie dużej liczby tytułów, dostosowując ich treść do profilów gazet w nadziei na lepszą promocję.
Ciekawy swoją drogą marketing oparty na antykościelnych sentymentach. Niezależnie od tego, na co liczył ksiądz prałat, uznaliśmy, że – w kontekście jego całego życia – rozmowa jest na tyle bulwersująca i oddająca coraz dziwniejsze procesy zachodzące w otoczeniu papieża Franciszka, że powinniśmy ją opublikować, dać szansę czytelnikom, żeby mogli wyrobić sobie własne zdanie. Dziś bardziej niż medialna kariera Charamsy i bardziej nawet niż moralna postawa księdza, który po latach służby i nauczania wiary objawia się jako zapiekły wróg fundamentalnych wartości Kościoła katolickiego, interesuje nas reakcja samego Watykanu. To ważny test dla Kościoła, zwłaszcza w kontekście bezceremonialnego ataku ks. Charamsy na polskich księży, na ich morale. Przez kogoś, kto ma nadzieję zapewnić sobie nową karierę – w kongregacji kapłanów gejów i lesbijek.
Przyznacie państwo, że zabawne?
4. Podejrzewam, że także tygodnik „Newsweek”, bo w czasie ostatniego naszego spotkania z panem Lisem na sali sądowej w ubiegłym tygodniu, pan redaktor z wypiekami na twarzy opowiadał o planowanym wywiadzie z ważnym księdzem. Zobaczymy.
Jak widać, uderzenie planowano od dawna, z użyciem wielu rodzajów artylerii. Ale stało się jak z niektórymi atakami chemicznymi w czasie I Wojny Światowej - trochę wiatru, złe obliczenia, i to co miało niszczyć wroga, zabija atakujących.
Dziś, po kompromitacji pana Charamsy, ten rzekomy świadek oskarżenia wobec prawowiernych i dzielnych księży, wobec polskich księży biskupów, staje się znakiem wielkiej kompromitacji jego promotorów. Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości po czyjej stronie jest prawdziwa wierność Kościołowi? Czy ktoś z inicjatorów nagonki przeprosi księdza profesora Oko i innych, których tak bardzo rozbudzony erotycznie pan Charamsa poobrażał?
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/267301-takiej-kompromitacji-tygodnika-powszechnego-wyborczej-i-innych-wrogow-kosciola-nie-bylo-od-dawna?strona=2