Prof. Żaryn: "Wygląda na to, że wśród priorytetów polskiej polityki zagranicznej, nie mieści się obrona dobrego imienia Polski". NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Polityka bezpieczeństwa wprost zależy od polityki historycznej. I dlatego wydatek na nią jest konieczny

— mówi dla portalu wPolityce.pl historyk prof. Jan Żaryn.

CZYTAJ WIĘCEJ: Polska nie będzie walczyć o prawdę historyczną? MSZ pozbyło się ludzi, którzy przygotowali plan wspierania pozwów za określenia „polskie obozy śmierci”

wPolityce.pl: Czy likwidacja zespołu MSZ mającego wspierać walkę ze szkalującymi nas określeniami „polskie obozy” w odniesieniu do niemieckich to kolejny dowód na to, że obecna ekipa dalej wciąga białą flagę na maszt?

Prof. Jan Żaryn: Nie znamy jeszcze wszystkich szczegółów tej decyzji, ale już teraz wygląda na to, że wśród priorytetów polskiej polityki zagranicznej, wbrew deklaracjom, nie mieści się obrona dobrego imienia Polski. Być może uznano, że placówki dyplomatyczne same sobie poradzą z tym problemem i nie potrzebują ośrodka koordynującego działania w sprawach dbania o dobre imię kraju. Abstrahując od tego jakie argumenty usłyszymy teraz, to informacja ta świadczy o tym, że elity polityczne rządzące obecnie Polską nie mają propolskiej wrażliwości. Są pozbawione dobrego rozeznania co jest mniej, a co bardziej ważne. A dziś jedną z najistotniejszych kwestii w działaniu polskiej polityki zagranicznej w stosunku do świata zewnętrznego jest upominanie się o jednoznaczną wolę zrozumienia polskiej historii.

Sytuacja wydaje się być naprawdę dramatyczna. Podczas styczniowych obchodów rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz media na całym świece zalało błoto antypolskich kalumnii. Wielu z nas mogło się poczuć zwyczajnie bezradnie.

Będziemy się czuli tak jeszcze długo, jeśli nie będziemy mieli opracowanego planu zaradczego. Przez wiele dziesięcioleci byliśmy nieobecni jako naród w świecie, bo nie mieliśmy suwerennego państwa. Interesy Moskwy w sposób perfidny oplotły interesy Polski już w czasie wojny. Gdy już wiadomo to wszystko, to rzeczą oczywistą jest, że w MSZ powstaje ośrodek, który działa przy wsparciu IPN. W ośrodku tym pracują osoby wykształcone i świadome tego w jaki sposób zaangażować pozytywnie do Polaków nastawione zespoły adwokackie w państwach zachodnich. Na pewno MSZ potrafi znaleźć takich adwokatów, skoro potrafi to zrobić taki Jan Żaryn. Ta zespół powinien prowadzić wobec mediów zachodnich bardzo aktywną działalność informacyjną na temat polskiej historii. To są oczywistości. Minister też to wie, a jeśli nie wie, to w ciągu jednej sekundy powinien podać się do dymisji.

Koalicja PO-PSL już dała negatywny sygnał nie zgadzając się z projektem ustawy penalizującej kłamliwe określenie „polskie obozy”, zrównujące je z kłamstwem oświęcimskim.

Tak, zgoda. To jest zły sygnał. Jednak wysuwanie jedynie kwestii ścigania – choć jest to bardzo ważne – jest zamykaniem się na dużo szerszą politykę historyczną, którą powinno się prowadzić. Celowo nie podkreślałem sprawy penalizacji, a aktywnej polityki edukacyjnej i informacyjnej. To jest wojna. Wojna psychologiczna, ale na szczęście mamy suwerenne państwo i nie sądzę, aby społeczeństwo polskie nie zaakceptowało koniecznych wydatków MSZ, które służyłyby ochronie dobrego imienia Polski i Polaków.

Może pan wyjaśnić dlaczego tak ważne jest dla współczesnej polityki dbanie o politykę historyczną? Pewnie wielu Polaków nie rozumie tej zależności.

Na waszym portalu mój syn – Staś, napisał ciekawą sentencję, że niby dlaczego świat zachodni ma nas chronić w przyszłości, skoro w przeszłości byliśmy masowymi mordercami antysemitami, współsprawcami zbrodni podczas drugiej wojny światowej, a na dodatek dziś jesteśmy hardzi i nie chcemy przyjąć tego do wiadomości i się do tego przyznać? Po co takie „karły Europy” wspierać, gdyby spotkało nas coś złego? Polityka bezpieczeństwa wprost zależy od polityki historycznej. I dlatego wydatek na nią jest konieczny. Tu nie chodzi tylko o prestiż kraju i ochronę pamięci pomordowanych przed laty przez Niemców i Sowietów, którzy nie mogą dziś świadczyć, ale właśnie chodzi o bezpieczeństwo w przyszłości.

Czyli będzie nam trudno być bezpiecznymi, jeśli utrwali się w świadomości społeczeństw naszych potencjalnych sojuszników taki oto obraz, że niemiecki wymiar sprawiedliwości ostro ściga nazistów typu Demianiuk, który był wartownikiem w „polskim obozie zagłady”?

Tak jest! Powinniśmy uczyć się od Żydów, od Izraela, od Szymona Wiesenthala, że musi być konsekwencja zbrodni.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych